Prawie codziennie, wychodząc z domu, słyszę uporczywe stukanie, jakby ktoś leciutko uderzał młotkiem w masę gwoździków. Dzień w dzień. Chwila ciszy i na nowo stu-stuk-stuk.
Pod jabłonką najbliższą ganku, tą z zieloną ławeczką, rośnie stos rozłupanych szyszek sosnowych. Chyba już większość sosen w okolicy jest ogołocona.
To nasz ogrodowy dzięcioł, czy raczej dzięcioły, bo jest ich kilka, znalazły sobie na tej jabłonce dogodne rozwidlenie konarów, w którym osadzają szyszki i wydziubują z nich nasionka. A jednocześnie obserwują, czy przypadkiem już nie zaczepiam słoninki na ganku. No to sobie poczekają do pierwszego śniegu. Szyszki zbieram do pieca.
Nie tylko zresztą dzięcioły przylatują zimą na słoninkę. Oprócz sikorek także nasze wróble nauczyły się akrobacji i czepiają się na niej głową w dół, mimo że mają ziarno w karmniku.
Obserwuję co roku więcej gatunków ptaków, które osiedlają się w ogrodzie. Zostawiamy dla nich część jabłek na jabłonkach, nieskoszone trawy i zielska z nasionami. Zimą, po mrozach, dokarmiamy je. Jak inaczej robić, kiedy człowiek zostawia nagie, zorane pola i krótko wykoszone łąki w miejsce dawnych zarośli? Zabieramy im stołówki i miejsca do życia, a potem dziwimy się, że jest ich coraz mniej. Dlatego więc próbuję stworzyć tutaj taki ptasi azyl, z dostępem do wody latem i do pokarmu zimą, a cały rok do kryjówek i miejsc do gniazdowania. W końcu ptaki są częścią raju :)
Kochani, teraz apel: nie palmy przed zimą stert liści i gałęzi, bo jeże, ropuchy i inne stworzenia znajdują w nich schronienie. Można nawet specjalnie zrobić im takie schrony w spokojnych kątach ogrodu, jeśli chcemy, by na wiosnę pomogły nam w pracy. A wiosną też nie radzę ich ruszać - wiele ptaków wije gniazda w takich właśnie miejscach. Raj to także odrobina bałaganu, który dobrze służy naszym małym pomocnikom.
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
Dokarmianie ptakow zima dla mnie to wielka przyjemnosc, lubie podpatrywac jak palaszuja smakolyki, czasami sie kloca po ptasiemu ale to takie urocze :) Niestety nie mam takiego bogactwa gatunkow jak Ty Jagodo, dziecioly widzialam latem tylko w lesie, matwi mnie to, ze juz dawno nie widzialam sojek, ktore kiedys caly czas urzedowaly przy moim domostwie. W zimie czesto odwiedzaja mnie gile, sikorki, wroble, kosy. W tamtym roku sama przygotowalam taka mieszanke do dokarmiania, uformowalam w kulki, wlozylam do siateczek i rozwiesilam gdzie sie da. Jakiez bylo moje zdziwienie nastepnego dnia, gdy wiekszosc z siateczek byla pusta i porozrywana...Okazalo sie, ze przy moim domostwie w stodole zamieszkaly kuny, ktore niestety zaczely sobie za duzo pozwalac, nie mam pojecia, co zrobic aby sie wyprowadzily, ocieplenia dachu praktycznie juz nie mam...ptaki pewnie tez sie ich boja. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKuny czy łasice? Kuny są duże, łasiczki sporo mniejsze.Kuny ewentualnie mogą polować na kury i kraść jajka. Obydwa trochę śmierdzą i robią bałagan, ale przynajmniej możesz być pewna, że żaden szczur czy mysz się u Ciebie nie zagnieździ. Nie wiem, jak ich się pozbyć, poza zamknięciem im dostępu do poddasza. W epoce, kiedy nie było kotów, nasi przodkowie oswajali łasice i trzymali je w domach jako łowców myszy. Kiedyś widziałam jedną, jak kłóciła się z naszą kotką na skraju dołu z kompostem, ale do domu nie przychodzą. Pewnie bym zrobiła, jak z większością naszych lokatorów - pozwoliła jej mieszkać... Tylko nie wiem, co na mój mąż...
OdpowiedzUsuńDokladnie kuna domowa :) Tak to mile zwierzatko sie nazywa, oprocz tego, ze lubi buszowac w ociepleniu dachu to takze lubi przegryzac kable w samochodach...u moich sasiadow zrobila sobie gniazdo pod maska auta.
UsuńJa mieszkam na skraju lasu i czasem zagląda stamtąd kuna, tchórz czy łasica. Nie zagnieżdżają się jednak i to są sporadyczne wizyty. Czemu: zapewne przyczyniły się do tego koty, które mają tu swój teren polowań, no, i przede wszystkim psy. Kilka razy pogoniły wizytantki dość daleko. I chyba zapamiętały to sobie. W zimie, niekiedy słyszę buszującego drapieżcę, zapewne łasicę, w zewnętrznej ścianie chaty, tej od lasu. Najwyraźniej polują tam na myszy, bo potem ustają chroboty stamtąd.
OdpowiedzUsuńKuna najbradziej szkodzi w kurniku, podobnie tchórz. Dlatego tam trzeba szczególnie wszystko uszczelniać przed nimi. No, i biegający swobodnie pies po podwórzu, wypuszczany znienacka w nocy, dobrze na nie robi. ;-) ES
U nas szczur sobie zrobił gniazdo w filtrze powietrza w naszym Pyziu, naniósł tam pewnie z kilo karmy psiej, podkradanej z miski, no i oczywiście poprzegryzał przewody. I to go zgubiło - kawałki plastyku pod samochodem. Sprytny był, bo wcześniej próbował gromadzić żarło w kącie garażu, pod letnimi oponami, ale mu tam zamokło i spleśniało. A w filtrze było wietrzone i podgrzewane. Delikwenta nie udało się złapać - pewnie mając melinę i zagrychę, poszedł po pół litra :)
OdpowiedzUsuńU mojego meza na stolarni zrobil sobie gniazdo za kratkami lodowki :) Cieplo tam mial, tylko zastanawiam jak sie zmiescil, bo byl duzy :) I w kazdej szufladzie biurka mial zapasy, maz moj byl wielce zdziwiony i podejrzewal juz wszystkich, ze sobie chleb na ciezkie czasy chowaja do szuflad...No i kielbase krakowska polubil tez, parowkami gardzil ;)
OdpowiedzUsuńBrawo szczurki-podróżniki! Brawo kuny i łasiczki! Obśmiałam się z ich "mądrości":)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to przyjrzeliście się zdjęciu? Niewyraźne, bo przez szybę robione, ale trochę widać, jak wróble ucztują razem z sikorkami.
OdpowiedzUsuńGorzka Jagodo vel Babulinko, jak miło znów Cię czytać! Mam przejściowe problemy z internetem, ale wychodzimy na prostą. Jeszcze tylko ruter.
OdpowiedzUsuń"Moje" dzięcioły raczą się orzechami, każdy z nich jest wydłubany. W orzechowym sezonie tylko łupiny lecą. W tym roku nasuszyłam jarzębiny i rokitnika, będzie bal! Najbardziej zadziorne są dzwońce. Uwielbiam gapić się na ich przepychanki.
Kiedyś w ogrodzie mieszkały łasiczki, ale zniknęły. Szkód nie zanotowałam.
hehe, zaproponuję to Ojcu, by pozostawić trochę bałaganu na ogrodzie, już raz na sąsiedniej działce (także wlasność Ojca) z mojej inspiracji nie zostala spalona taka wielka kupa liści, traw i zarośli - taka megapryzma kompostowa (ciekawe co w niej przezylo zimę)
OdpowiedzUsuń