sobota, 16 listopada 2013

Samosiejki

        Istnieją rośliny, które raz wysiane w ogrodzie przez lata wysiewają się same, jeśli tylko pozwoli im się zakwitnąć i wydać ziarna. W naszym ogrodzie jest cała plejada ziół i warzyw, które tak "wędrują" z roku na rok.
       Pierwsza jest sałata - umyślnie zostawiam wyrośnięte pędy, żeby się rozsiały. Potem młode sałaty wyrastają wiosną w nieprawdopodobnych miejscach - kiedyś miałam kolekcję pięknych flanców na drodze dojazdowej! Często różne odmiany sałaty mieszają się ze sobą, tworząc nowe hybrydy, bardzo ciekawe z wyglądu i smaku. Pojawiają się też wcześniej, niż te wysiane z ziaren, już na przedwiośniu, czasem jesienią. Z roślin sałatowych podobnie rozsiewają się rukola i roszponka. Rukola, wysiana wczesną wiosną, dała już w tej chwili trzecie pokolenie, którego listki ciągle zbieram - nie boją się przymrozków. Czasem znajduję też dorodne rośliny roszponki między cebulą czy truskawkami.
      Wszystkim znany jest koper - gdyby mu pozwolić rosnąć, gdzie chce, wkrótce zdominował by cały warzywnik. Fajne to jest, bo zawędrował nawet do tunelu, gdzie już w marcu-kwietniu zbieram młode listki. Z tym koprem to dziwna sprawa - chodzi o jego stosunek do marchewki. Otóż młody koperek pomaga jej rosnąć, jest dobrym sąsiedztwem, a kiedy zaczyna kwitnąć, zmienia się we wroga i hamuje wzrost jej korzeni. Kiedyś nie pamiętałam o tym, zostawiłam koper na grządce z marchwią i cebulą, i dziwiłam się, że mam takie rachityczne marchewki mimo bardzo dobrej ziemi.
    Szpinak nowozelandzki i pomidorki koktajlowe też wyrastają, gdzie się da. Pomidorki mają w naszym klimacie przechlapane - rzadko udaje im się wydać owoce poza tunelem.
    Posiałam też kiedyś kilka ziół, które dobrze wpływają na wzrost i smak warzyw, a przy tym przydają się w domu - nagietek, rumianek lekarski, ogórecznik, żywokost. Wszystkie one rosną jak szalone. W tej chwili nie muszę przykrywać kilku zagonów na zimę - są porośnięte gęsto rumiankiem. Wiosną większość pójdzie na kompost, a w tym miejscu posadzę kapustne. Ogórecznik wprawdzie niektórzy stosują zamiast ogórków (liście), ale ja ich nie lubię. Natomiast kwiaty - to co innego. Mają smak podobny do owoców morza, a poza tym dodają koloru i właściwości leczniczych każdej sałatce. Żywokost jest bogaty w potas, dobry na kompost i do ściółkowania, a z jego korzeni robię lecznicze maści.
       Spomiędzy warzyw wychylają się wiosną pędy słoneczników. To ptaki rozniosły ziarna po całym ogrodzie. Ziarna cienkiego szczypiorku, tego kwitnącego fioletowo, roznoszą mrówki.
       Czasem, z części ozdobnej, zawędrują do warzywnika kwiaty: powój, smagliczka, petunia, nasturcje, kosmos. Jeśli nie przeszkadzają, to pozwalam im rosnąć. Dodają koloru i zapachu, zwabiają pożyteczne owady.
        Na zabój rozsiewają się też szparagi. Z nimi wręcz trzeba walczyć, bo rosną jak las. A co do lasu - często znajduję młode siewki drzew, które w pulchnej ziemi znalazły dobre miejsce do wyrośnięcia. Takie drzewka przesadzamy ostrożnie w inne miejsce. Mam już całkiem spory lasek z tych samosiejek. Najdziwniejszą samosiejkę znalazłam kiedyś przy kopaniu ziemniaków. Patrzymy z mężem, a tu malutka cytryna rośnie między ziemniakami. W tej chwili to spore drzewko, które hodujemy w donicy, na lato wynosimy do ogrodu, a zimą przechowujemy w domu.
      Lubię takie roślinki-niespodzianki. Jeśli tylko nie przeszkadzają, pozwalam im rosnąć. Często są zdrowsze i ładniejsze od tych wysianych czy wysadzonych umyślnie. W tym roku zauważyłam, że kilka ziemniaków, które wyrosły same z zapomnianych bulw, między innymi warzywami, było pozbawionych stonki i nie zapadło na zarazę ziemniaka aż do jesieni.
      Pomyślałam więc o stworzeniu na części warzywnika takiego artystycznego bałaganu, gdzie rośliny pomieszane ze sobą będą tworzyć dżunglę. Wprawdzie od początku stosuję sadzenie roślin sprzyjających sobie w zestawach, ale najczęściej są to jednak rzędy czy grządki. W przyszłym roku spróbuję je pomieszać jak w złym śnie "porządnego" ogrodnika. Zobaczymy, co to da .

12 komentarzy:

  1. Ciekawy pomysł z tym "samostanowiącym" ogrodem, w takiej sytuacji rzeczywiście mają szansę przetrwać i rozwijać się najsilniejsze i najzdrowsze okazy.
    A na zachodzie Polski pomidorki koktajlowe bez problemu dojrzewają w ogrodzie, jeszcze dziś- 16 listopada!- mam na krzaczku parę koralików :)
    I potrafią również wyrosnąć w niespodziewanych miejscach, chyba przeniosłam je z kompostem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, muszę zapewnić jednak każdej roślinie dosyć miejsca. Inaczej nie urosną. Ale zamierzam pomieszać je ze sobą na maxa, typu: tu ziemniak, tam 5 marchewek, obok tyleż cebul w szpinaku, nad nimi groszek itp.

      Usuń
  2. Witaj Jagódko,
    z wielkim zainteresowaniem czytam od początku Twojego bloga. Dla mnie to nie tylko skarbnica wiedzy praktycznej, ale też wspaniała lektura na tematy, którymi żyję od jakiegoś czasu.
    A jeśli chodzi o samosiejki. U mnie same się sieją lawenda, poziomki, bratki, świerki (z leżących szyszek), brzozy, dęby, wierzby, lipy, winorośl (jeśli tylko jakaś gałązka dotknie gleby) i różne inne roślinki.
    Odnośnie pomidorów to potwierdzam wcześniejszy komentarz - koktajlowe koraliki odporne na wszystko, rosną u mnie pod chmurką i ani deszcze ani grad ani susza ich nie zmogła. Nawet tegoroczne wrześniowe chłody wytrzymały. A do tego bezobsługowe - nie trzeba przycinać, podpierać, pryskać, nic. To dzięki nim nauczyłam się jeść pomidory bez soli prosto z krzaczka. Myślę że i na Podlasiu by dały radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawiam je, oczywiście, ale np. w tym roku nie dojrzały owoce. Przymrozek, który przeszedł we wrześniu, zwarzył je wszystkie. U nas klimat jest dość specyficzny, nie na darmo nazywa się to "Polską Syberią". Czasem dają plon, czasem nie, zależy od roku. A pomidorki prosto z krzaka zżeram w foliaku - zawsze mam tam busz różnych odmian. I takie, ciepłe od słońca, najbardziej lubię.

      Usuń
  3. Wpuściłam do ogrodu żywokost. W sumie go lubię, jest dekoracyjny, rośnie tam, gdzie inne roślinki nie dają rady, niebieskie kwiatki przywabiają mnóstwo trzmieli, w zasadzie same zalety. Jednak to trochę koń trojański. Teraz z nim walczę, bo wlazł tam, gdzie nie chcę i zagłusza inne roślinki. Walka chyba skazana jest na przegraną, korzenie ma bardzo głęboko i jeśli kawałek gdzieś zostanie, rośnie od nowa. Poradzisz coś na to? Jakiś cudowny sposób? Zaklęcie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam zaklecie Hana :) Abra kadabra, zywokoscie spadaj :) Jak pomoze to mi podziekujesz ;)

      Usuń
  4. O matko, a ja głupia mówiłam do niego hokus pokus żywokoście wypad! To dlatego nie skutkowało!

    OdpowiedzUsuń
  5. Możesz teraz wykopać tyle korzeni, ile się da. Jeśli chcesz, możesz zrobić z nich maść żywokostową. Jest świetna na stawy, urazy, nawet stare blizny. Moja matka po zastrzykasz miała takie zrosty, że nie szło igły wbić, a musiała przyjąć jeszcze całą serię. Maść żywokostowe usunęła je wszystkie. Później, wiosną, kiedy zaczną wychodzić rośliny z zapomnianych korzonków, trzeba je wycinać głęboko ostrym nożem zanim zakwitną i wydadzą nasiona. Można je użyć na kompost albo do ściółkowania. Wycinane regularnie w końcu się poddadzą. Ja mówię: "Czary mary won mi stąd".

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki. Twoje zaklęcie wydaje mi się najskuteczniejsze...

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie natomiast wysialo sie duzo nasturcji, sliczne sa, roslinki juz wielkosci 10cm, a tu zima za pasem...No i co zrobic, mysle, ze nie przetrwaja do wiosny. Za delikatne sa na mroz i snieg. Pelargonie pnace tez maja jeszcze piekne liscie i pelno pakow...

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj, bardzo się cieszę,że trafiłam do Ciebie. Twoje wpisy czytam z zainteresowaniem, nie ma to jak wiedza praktyczna.Jestem też "miłośniczką" samosiejek. Czasami je przenoszę na właściwe zagony, ale nie zawsze. W maju przeniosłam pod folię pomidory,które wzeszły sobie same na grządce. Jakie było moje zdumienie, gdy pięknie urosły i zaowocowały zupełnie nie chorując, a owoce miały aż do listopada. Podobnie mam z ziołami i niektórymi kwiatami.Lubię takie niespodzianki :) Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Twój ogród jest piękny, a zbiory imponujące, zwłaszcza kapusta zupełnie zdrowa mnie zachwyciła. Będę Ci wdzięczna za wszelkie uwagi i dzielenie się wiedzą.

      Usuń