wtorek, 12 listopada 2013

BRF

       Ten dziwny skrót oznacza rozdrobnione gałęzie, używane jako ściółka. Artur Milicki z Barkowa ostatnio podał link do filmu o nich.
Tutaj można obejrzeć film Artura: https://www.youtube.com/watch?v=52qAtM1IrDo#t=10
        W każdym razie te rozdrobnione drewno było ostatnim wrzaskiem ekologicznej mody na Zachodzie przez ostatnich kilkanaście lat. Teraz zaczyna to przycichać i wracać do właściwych proporcji, czyli do tego, że jest to jedna z wielu metod, która ma niezaprzeczalnie wiele zalet, ale też i wad.
      Przede wszystkim - nie wszystkie gałązki nadają się na mulcz. Najlepsze są liściaste, z zielonymi liśćmi. W normalnym ogrodzie nie jest ich zbyt wiele, bo drzewa na ogół przycina się pod koniec zimy. Nawet jednak takie bezlistne daje się wykorzystać pod pewnymi warunkami.
      Otóż drewno zawiera wiele ligniny, która jest rozkładana prze grzyby, nie przez bakterie. W związku z tym pobierany jest azot z gleby, co powoduje brak tego pierwiastka. Można temu zaradzić mieszając zrębki z gnojówką lub obornikiem i kompostując przed użyciem.
      Następnie - zrębki są dość duże, co może być niewygodne w warzywniku, natomiast świetnie nadają się do ściółkowania pod drzewami, krzewami i na rabatach. Można też nimi ściółkować ścieżki. Ich rozkład do próchnicy jest też dość długi, trzeba więc czekać kilka lat na polepszenie gleby. Ale świetnie chronią ją przed wysychaniem i czynnikami atmosferycznymi zaraz po zastosowaniu.
       Zrębki z gałązek iglastych można stosować tylko na wrzosowiskach lub plantacjach borówki, także w połączeniu z substancjami bogatymi w azot. Zakwaszają one silnie glebę oraz mają sporo żywic i innych związków, niekorzystnych dla innych roślin.
      Inną zaletą zrębków jest to, że wiemy skąd pochodzą i co zawierają, czego nie można powiedzieć o kupnej słomie. Jednak najlepsze niezaprzeczalnie jest siano z naszego własnego kawałka łąki czy nieużytku. Nawet kupne siano zawiera o wiele mniej pestycydów, herbicydów czy resztek nawozów, niż słoma. Szybciej się też rozkłada i stosunek węgla do azotu jest o wiele bardziej korzystny, niż w drewnie i słomie.
       Trudno pominąć też inny aspekt - to zużycie energii przez rozdrabniacze. Istnieją spalinowe i elektryczne. I jedna i druga energia jest dość "brudna" ekologicznie i dość kosztowna. Trzeba to sobie skalkulować, rozejrzeć się, co w naszym przypadku jest najłatwiejsze i najtańsze. W końcu gałązki można zużyć też do budowania wałów, bez rozdrabniania.
      Jest też inny sposób wykorzystania zrębków, który czasem stosuję i uważam za ciekawy. Otóż na początku można je użyć jako ściółkę dla zwierząt - znakomicie wchłaniają odchody i przykre zapachy. Potem dopiero idą albo na kompost, albo na wały, albo jako ściółka w ogrodzie.
       Najważniejsze jest to, aby wykorzystać wszystkie resztki organiczne z naszego ogrodu do polepszenia żyzności ziemi.
       Na koniec jeszcze jedno zastosowanie dla gałązek - ułożyć z nich stos w kącie ogrodu, jako schronienie dla jeży i ptaków. Powolutku tam też się rozłożą, w międzyczasie spełniając rolę "przytuliska". :)

14 komentarzy:

  1. Mulching to świetna sprawa, czytałam ze słoma tez sie do tego bardzo dobrze nadaje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dużej powierzchni to super sprawa ,osobiście mam kompostownik i tam ?? przerabia się wszystko w tak naturalny sposób że w garści mam same dżdżownice i jesteśmy wszyscy szczęśliwi :-))) Osobiście oglądałam program ogrodniczy angielki gdzie prowadzący a zarazem ogrodnik mówił to co Ty Krysiu i Artur . Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesieni droga, tu chodzi o przykrywanie ziemi, czyli mulczowanie. Ono nie tylko podnosi zasób próchnicy, ale chroni ziemię przed wysuszeniem lub mrozem i utrzymuje ją w dobrym stanie. Ważne zwłaszcza przed zimą - ziemia na grządkach powinna być przykryta.

      Usuń
  3. Jejku, Jagodo Gorzka, podziwiam Twoją wiedzę. Ja to jednak ogrodowy matoł jestem. Ale chłonę na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, każdy ma jakąś dziedzinę, na której się zna. U mnie to jest ogródkowanie, u innych co innego. Uczyłam się - teoretycznie i praktycznie - latami. W innych sprawach mogę być zupełnie głupia, ale w tej akurat mam trochę do powiedzenia. Ty i każdy inny też macie przecież coś, na czym znacie się dobrze.

      Usuń
  4. Pewnie, że mamy, ale chciałabym więcej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomocy.. czy wiesz może czy mogę rzucić do sadu ładnych kilka worków igieł (z drzewa iglastego, a nie krawieckich :). Wrzuciłam już tam kilkadziesiąt worków liści i całą masę końskiej kupy. Czy igły nie zakwaszą mi ziemi zbytnio? Czy to dobry pomysł zeby je tam dorzucić czy średni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki sobie ten pomysł z igłami. Natomiast możesz je zgromadzić na wolnym kawałku ziemi, z dodatkiem obornika i posadzić tam borówki, które lubią kwaśną glebę. Najlepiej w tym celu wykopać płytki rów, wrzucić igły wymieszane z obornikiem i przykryć igłami oraz słomą. to się przekompostuje i w przyszłym roku miejsce dla kilku krzaczków borówek jak znalazł. Ewentualnie można trochę rozrzucić pod czereśniami, ale nie pod jabłoniami ani gruszkami - one nie cierpią kwaśnicy :)

      Usuń
  6. Bardzo dziękuję!! To sobie na razie odpuszczę przywożenie tych igieł od sąsiada. Mój nowozałozony sad leży na szerokim pasie wyciętm w starej plantacji choinek wiec kwaśnej ziemi u mnie dostatek :) Muszę walczyc o próchnicę w sadzie. Borówki dałam po obrzeżu pod samymi choinkami.
    Bardzo mi sie podoba Twoj blog. Bardzo dziękuję. Pisz więcej, proszę :)
    Pozdrawiam, Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  7. Gosiu, dziękuję. Jeśli w tym sadzie posadziłaś jabłonie albo grusze, to należy odkwasić ziemię. Najlepiej kup dolomit i dopóki nie ma śniegu, to posyp po całej powierzchni sadu. To zmielona skała wapienna - będzie działać nawet przez kilka lat. Czy pamiętałaś o zabezpieczeniu drzewek przed zającami i sarnami? Można otoczyć siatką albo pomalować grubo wapnem (też podziała odkwaszająco, bo deszcze będą je spłukiwać do gleby). Powodzenia i smacznych owoców!

    OdpowiedzUsuń
  8. A czy mozna dolomit mieszać z końską kupą? Bo chyba gdzies czytałam ze nie mozna tego rownoczesnie dawac, czy to prawda?
    Na szczescie nie musze zabezpieczac przed zajacami i sarnami bo caly teren jest ogrodzony i biega po nim moje stadko psów, zaden zając sie nie zapuści :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się muszę zrębkować bo mam masę gałęzi i gałązek.Staram się przy tym oddzielać iglaste od innych.Założyłam "kwaśną"pryzmę kompostową tam wędrują igły i iglaste zrębki.Dokładam też inny materiał roślinny.Miejsca mam dość więc mogę sobie pozwolić na czekanie bo procesy kompostowe zachodzą tam wyraźnie wolniej.Właściwie to się zastanawiam czy są jakieś złote proporcje jeśli chodzi o kompostowanie iglaste? A może to w ogóle zły pomysł?
    Jagodo ! Pisz , pisz, pisz nam jak najwięcej.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się muszę zrębkować bo mam masę gałęzi i gałązek.Staram się przy tym oddzielać iglaste od innych.Założyłam "kwaśną"pryzmę kompostową tam wędrują igły i iglaste zrębki.Dokładam też inny materiał roślinny.Miejsca mam dość więc mogę sobie pozwolić na czekanie bo procesy kompostowe zachodzą tam wyraźnie wolniej.Właściwie to się zastanawiam czy są jakieś złote proporcje jeśli chodzi o kompostowanie iglaste? A może to w ogóle zły pomysł?
    Jagodo ! Pisz , pisz, pisz nam jak najwięcej.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobre rozwiązanie. Ja resztki gałęzi wrzucam do kompostownika. Na Przydomu.pl w poradnikach jest dokładnie opisane co powinno się znaleźć w kompostowniku. Część gałęzi trafia do pieca :)

    OdpowiedzUsuń