wtorek, 31 grudnia 2013

Kalendarze, kalendarze....

      Kilka lat temu ustaliliśmy sobie, że dla nas nowy rok zaczyna się każdego dnia na nowo i odpuściliśmy szumne obchody. Zresztą zabaw i potańcówek nigdy nie lubiliśmy specjalnie, innych spędów tudzież. Z noworocznych obyczajów zatrzymałam tylko jeden - żeby nie wchodzić w Nowy Rok z długami. Od kilku dni płacę więc wszystkie faktury, podatki, długi.... Ufff... nieprzyjemne to dosyć, ale konieczne. Pamiętam też o długach honorowych, obietnicach, nieodpisanych listach i takich tam. Szczególnie uważnie traktuję inne Wiedźmy, bo koleżeństwo koleżeństwem, a jak któraś się zdenerwuje i urokiem rzuci, to może być nieprzyjemnie. Więc jeśli o czymś zapomniałam, to przypominajcie mi zaraz, żebym zdążyła.



      Zaopatrujemy się też w kalendarze, w tym jeden, bardzo ważny dla mnie - kalendarz biodynamiczny. Trudno powiedzieć, dlaczego, ale działa, sprawdziłam to kilkakrotnie. Poza tym pomaga mi rozplanować pracę w ogrodzie, co też się liczy.
      Na czym polega ten kalendarz? Otóż opiera się na pozycji księżyca nad horyzontem, nie na fazach (nów-pełnia-nów), jak niektórzy uważają. Założenia podał Rudolf Steiner w swoich wykładach o biodynamice w latach 20, następnie kalendarz był uzupełniany i sprawdzany przez całe pokolenia rolników - astronomów. Ostatnio wydawała go Maria Thun wraz z synem. Przez kilkadziesiąt lat przeprowadzała niezmordowanie obserwacje, doświadczenia i obliczenia, a następnie je publikowała. Jeśli ktoś miałby możliwość sięgnięcia do jej książek, to gorąco polecam. Niestety, Pani Maria od kilku lat nie żyje i dla mnie stało się niemożliwe znalezienie jej kalendarza na następny rok. Przerzuciłam się więc na "Kalendarz Biodynamiczny" wydawany przez Działkowca - jest on najwierniejszy w stosunku do oryginału. Inne, które można znaleźć w necie czy gdzie indziej, są niekompletne, nie uwzględniają położenia planet, węzłów i innych czynników, lub wręcz zafałszowane, bo nie odnoszą się do rzeczywistego położenia gwiazd, ale do umownych znaków zodiaku z horoskopów, które nie odpowiadają obecnie prawdziwemu obrazowi nieba.

        Każdy wie, że Słońce przez pół roku wznosi się na niebie, aż osiągnie swój najwyższy punkt czyli apogeum, 21 czerwca. Następnie opada coraz niżej, aż do zimowego przesilenia, czyli perygeum. Codziennie przesuwa się też miejsce, w którym wschodzi i zachodzi, średnio o 1 stopień dziennie, co sprawia, że punkt, w jakim wschodzi, przesuwa się przez różne gwiazdozbiory, nazywane znakami zodiaku.

          Mniej osób wie, że księżyc odbywa taką samą drogę w o wiele krótszym czasie 28 dni. Przez 14 dni wznosi się coraz wyżej, następnie przez tyle samo opada. Czas, kiedy wznosi się, przeznaczony jest na zbieranie plonów i pewne zabiegi pielęgnacyjne. Czas opadania to czas sadzenia - rośliny posadzone czy wysiane w tym czasie o wiele lepiej się przyjmują. Wtedy też wprowadza się do gleby nawozy, które łatwiej penetrują i wiążą się z glebą.
       Księżyc również przesuwa się przed znakami zodiaku, którym przyporządkowano żywioły i części roślin. Części roślin, używane w kalendarzu biodynamicznym to: OWOC (znaki - Strzelec, Koziorożec, Lew; żywioł - Ogień), KWIAT (znaki - Waga, Wodnik, Bliźnięta; żywioł - Powietrze), LIŚĆ (Skorpion, Ryby, Rak; żywioł - Woda), KORZEŃ (Byk, Baran, Panna; żywioł - Ziemia).


      Tak więc w czasie sadzenia w dni korzenia najlepiej siać warzywa korzeniowe, w dni owocu - te, z których zbieramy owoc itp. Trudno powiedzieć, na jakiej podstawie to działa, ale działa. Wprawdzie wiadomo, że Księżyc wpływa na wysokość przypływów mórz i oceanów, a rośliny składają się w 90% z wody, ale ten wpływ powinien być tak słaby, że prawie niezauważalny. A już znaki Zodiaku to zupełna magia, tymczasem... Mąż śmiał się z moich czarów-marów  z tymi dniami sadzenia, więc na tym samym zagonku wysiałam z tej samej torebki nasiona rzodkiewki i sałaty. Jedne w dniu korzenia i liścia (jak należy - korzeń dla rzodkiewki, liść dla sałaty), inne w dniu kwiatu. Chociaż różnica w dniach wysiewania wahała się tylko o kilka dni, w plonach była niezwykle widoczna. Rzodkiewki wysiane w dzień korzenia miały malutką rozetkę liści i piękny korzeń, te w dniu liścia - odwrotnie. Sałaty z dnia liściowego powiązały piękne główki, te z dnia kwiatu były luźne i szybko wybiły w pędy kwiatowe. Przekonałam niedowiarka.


        Oprócz znaków zodiaku istnieją też planety, które czasem ustawiają się w jednej linii z Księżycem (patrząc z Ziemi) lub tworzą inne układy, często niekorzystne dla prac w ogrodzie. Te dni również zaznaczone są w kalendarzu biodynamicznym, podobnie jak tzw. węzły, perygeum i apogeum, które również ograniczają czas pracy.
       Kalendarz ten zmienia się co roku, dlatego też co roku trzeba kupować nowy. Ułożenie go wymaga dużej wiedzy astronomicznej, obserwacji i dokładności wyliczeń, dlatego dla zwykłego człowieka, jakim jestem, łatwiej jest kupić gotowy i kierować się jego wskazówkami.
       Zauważyłam też, że nie zawsze trzeba trzymać się niewolniczo określonego znaku, można też używać tego, który jest podobny. Sadziłam pomidory zarówno w dzień owocu, jak i kwiatu - oba dawały podobne plony. Jedynie te sadzone w dzień liścia dawały pełno pędów i liści, a mało owoców.

      Nie jest tak, że wysiewając rośliny w nieodpowiednie dni nie będziemy mieli plonów (chociaż raz zdarzyło mi się to z kapustą - wysadzona w wyjątkowo nieodpowiedni dzień koniunkcji planet po prostu zgniła) - plony będą, ale słabsze. Dlatego dobrze jest wszystkie siły natury mieć po naszej stronie.

      Zauważyłam też, że kalendarz biodynamiczny ma mały lub prawie żaden wpływ na plony z roślin traktowanych ciężką chemią, co dla mnie jest też wskazówką, że są to plony nienaturalne. Im bardziej naturalny ogród, tym wyraźniej widać subtelne wpływy Kosmosu.
     A tutaj mały dodatek, który przekonuje nas, że warto mieć własny ogródek, żeby mieć zdrowe, naturalne warzywa. Bo te ze sklepów mają to:


     

35 komentarzy:

  1. Często przydaje się stelarium, można ściągnąć z internetu. Prawdą jest, że na niektórych stronach podają zły kalendarz biodynamiczny, np. piszą, że mamy dziś wagę i kwiat a tymczasem po sprawdzeniu w stelarium widzę, że księżyc wyraźnie jest w skorpionie. Przy tym można sprawdzać położenie innych gwiazd itd. itp. Można sprawdzić nawet bez problemu w jakim znaku zodiaku tak naprawdę było słońce w dniu naszych narodzin. Ja np. całe życie byłam przekonana, że to skorpion tymczasem po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że jednak panna. Teraz już wiem czemu horoskopy mi się nie sprawdzały ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, dzięki za podpowiedź, ale to jest taka masa danych - łącznie z planetami, układami i nawet Słońcem, że po prostu nie mam czasu codziennie zerkać i przeliczać, dlatego wolę gotowy kalendarz. Kilka razy tylko sprawdziłam, czy się zgadza - zgadzało się. A znaki zodiaku nie zgadzają się z ich rzeczywistym położeniem dlatego, że ustalili je Chaldejczycy lub Fenicjanie (co do tego trwają dyskusje) wiele tysięcy lat temu. Wtedy odpowiadały rzeczywistej sytuacji. Minęło dużo czasu, niebo się zmieniło, a do horoskopów stosuje się dawne ustalenia. Zresztą ja w takie horoskopy, jakie można znaleźć w prasie, absolutnie nie wierzę i Tobie nie radzę. Na ogół są wyssane z palca. Horoskop powinien robić prawdziwy fachowiec, dla danej osoby indywidualnie i uwzględniając miejsce urodzenia oraz godzinę i nawet minutę, a i tak będą to tylko ogólne wskazów ki dotyczące charakteru i cech danej osoby. Naszą przyszłość tworzymy sami, swoimi myślami i dążeniami.

      Usuń
    2. Ja też w horoskopy nie wierzę i nawet ich nie czytam :-), ale jako nastolatka zaglądałam do nich czasem, wiadomo, wtedy szukało się i drugiej połówki i szczęścia, a że trafiłam na czasy kiedy zachód i agresywny kapitalizm wtargnął w nasze media i prasę to wsiąkłam w kolorowe gazety dla młodzieży wieszczące rychłą miłość...zresztą tak jak moi rówieśnicy w tamtych czasach. Pozdrawiam :-).

      Usuń
  2. Ależ to cała gałąź wiedzy tajemnej;))) Mnie to zupełnie przerasta;) Podziwiam Was szczerze, i Wasze plony;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreciku, dlatego mamy gotowy kalendarz! Tylko otworzyć i można stosować :)))

      Usuń
  3. Zamówiłam. W Starym Roku.:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnia tabelka jest po prostu przerażająca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam to samo co Agniecha, strach czytać tą tabelę... Za parę lat będzie zero wartości odżywczych... W bardzo niedobrą stronę to idzie,

    OdpowiedzUsuń
  6. Spadek jest spektakularny. Tabelka zatrzymuje się w 2002, to wypadałoby, że teraz jesteśmy w wartościach ujemnych :). Taki jest skutek martwych gleb i nawożenia chemicznego, które jest ubogie w mikroelementy. Ja z tej tabelki zatrzymuję tylko tyle, że własne warzywa są o wiele zdrowsze od tych "chemicznych", a będą jeszcze bardziej z upływem czasu. I przestaję się dziwić, że ludzie są coraz bardziej wycieńczeni i chorzy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ratunkiem są też dziko rosnące zioła i płody lasu, może dlatego prowadzi się takie akcje zohydzające naturalne owoce (że np. jagody obsikiwane są przez lisy). Grzyby też są bogate w witaminy B.

    OdpowiedzUsuń
  8. kalendarz biodynamiczny stosuje od nastu lat. Przestrzegam wszystkich zasad: od dni wysiewu, pielenia, okopywania, podlewania aż do zbiorów. Zasady te stosuje również do ziół i sadu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może masz jakieś spostrzeżenia i uwagi? Bardzo cenne by były.

      Usuń
    2. Jagoda, ja widzę sens tego kalendarza i postępowania według jego reguł. Jest to czasochłonne, bo trzeba pracować z kalendarzem w głowie.W kalendarzu są różne niuanse ( np. zioła pielęgnujemy w dni liściowe, ale gdy chcemy zbierać zioła kwitnące to już zbieramy je w dni kwiatowe, wszystkie warzywa liściowe siejemy przy dopełniającym się księżycu, ale sałatę wyjątkowo przy ubywającym)) dlatego dla początkujących polecam przeczytanie literatury na ten temat i dopiero zaplanowanie ogrodu warzywnego.
      Ubiegły rok był u mnie ubogi, ale tylko z mojej winy, przez źle przygotowane podłoże.
      Natomiast poprzednie lata były bardzo udane - warzywa zbierałam zdrowe , soczyste, bez grama chemii , a kilometr dalej moja znajoma miała bardzo marne zbiory w dodatku wspomagane chemią.
      Jeśli ktoś ma jakieś pytania szczegółowe to służę pomocą:)

      Usuń
    3. artambrozja - bardzo ciekawe informacje ! dzieki !

      Usuń
  9. Kalendarz biodynamiczny Marii Thun na 2014 jest dostępny na allegro. Wyłącznym wydawcą na terytorium Polski jest:
    Wydawnictwo OTYLIA, ul. ks. S. Staszica 13, 89-100 Nakło nad Notecią, tel. 52 386 57 56, tel./fax 52 386 57 55, tel. kom. 601 055 652

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wiadomość. Właśnie kalendarze z wydawnictwa "Otylia" kupowałam wcześniej, kiedy można je było znaleźć w kioskach i księgarniach. W zeszłym roku nie udało mi się go znaleźć. A w marcu przeczytałam notatkę, że Maria Thun zmarła w wieku 90 lat. A teraz cóż... szkoda, że na allegro, bo tam nie mam konta i nie zamierzam mieć. Może kogoś poproszę jednak, zeby mi kupił.

      Usuń
  10. Słyszałam o kalendarzu biodynamicznym od pewnego stosującego go przez wiele lat zaprzyjaźnionego rolnika i aż wierzyc mi sie nie chciało w te cuda, które opowiadał (bo w ogóle miał skłonności do lekkiej konfabulacji). Czasem zbyt sceptycznie podchodze do tego typu wiedzy i wymaga czasu abym sie przekonała i zaczęła stosować coś u siebie. W tym roku po raz pierwszy zbieraliśmy plony z naszego warzywnika na polu. Postepowaliśmy tam zgodnie z naszą wiedzą i intuicją. Część rzeczy nam wyszła, część nie (głownie dlatego nie, bo susza nie pozwoliłą dojrzeć w pełni warzywom typu dynia, ogórek, cukinia).Uzyźnialismy ziemie efektywnymi organizmami oraz kurzym obornikiem, nie plewiac jej specjalnie - rozumiejąc, iz niektóre "chwasty" są zupełnie przyjazne dla uprawianych warzyw. Jesli uda mi sie zdobyc kalendarz biodynamiczny i pamiętać o jego stosowaniu (a w nawale prac często niestety zapominam o ważnych rzeczach), to wypróbuję działanie płynacej z niego wiedzy a potem zdam relacje co i jak.
    Dziekuję Ci za ciekawe informacje Jagodo! (podczytuje Cię od dłuzszego czasu i jestem pełna podziwu dla Twojej wiedzy i pracowitości oraz pieknego stylu pisania).
    Pozdrawiam Cie serdecznie i szczęśliwego, Nowego Roku zyczę!:-)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło powitać Cię tutaj, Olgo. Ja też podczytuję Twego bloga :) i bardzo go lubię. A ściółkowanie wokół roślin zmniejsza parowanie gleby, można zastosować do upraw polnych. U nas ludzie wożą na swoje ogródki polne wodę beczkowozami w czasie wielkiej suszy. Można też wykorzystać patent z butelkami, wbitymi szyjką w dół i z odciętym dnem. Pozwala to podać wodę bezpośrednio w pobliże korzeni.

      Usuń
    2. A, jeszcze jedno - mikroorganizmy same w sobie nie są nawozem, one tylko rozkładają materię organiczną, która dostarcza próchnicy. I o tę materię organiczną należy przede wszystkim zadbać.

      Usuń
    3. Dziekuje Jagodo za wyjasnienia. Mam nadzieję, że zima w tym roku bedzie bardziej śniezna niz poprzednia a wiosna deszczowa i w tym roku natura sama zadba o wodę. Jesli nie zastosujemy dodatkowe podlewanie!:-)

      Usuń
  11. Błąd: KORZEŃ (Koziorożec, Baran, Panna; żywioł - Ziemia). Powinno być: Koziorożec, Byk, Panna. To może być ważne, gdyby ktoś chciał skorzystać z Twojego wpisu, jako jedynej wskazówki.
    Obliczanie stosownego położenia Księżyca, Słońca i planet jest proste dla astrologa, lub kogoś kto zna piktogramy astrologiczne i umie się posłużyć programem astrologicznym , dostępnym w necie. Mogę Cię tego przy jakiejś okazji nauczyć. ;-)
    Zdrówko!
    Ewa S.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki wielkie! spisywałam na chybcika, bardzo możliwe błędy. Dlatego już lepiej szarpnąć się na gotowy kalendarz, niż samemu kombinować. wiesz, znaki Zodiaku to pestka, najgorsze są te wszystkie dodatkowe koniunkcje... :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. W ubiegłym roku miałam zamiar rozpocząć stosowanie kalendarza biodynamicznego i nawet zaczęłam, ale jak zobaczyłam że różne kalendarze różnią się od siebie, a nawet sobie przeczą to zaprzestałam.
    No ale jeśli mówisz Jagódko, że ten z Działkowca jest w porządku, to zacznę go stosować. Nawet nie trzeba kupować bo jest dostępny w necie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepszy jest ten Marii Thun i, jak zawiadomił Anonimowy, można go kupić na Allegro. Warto, bo oprócz kalendarza, zwykle są tam bardzo dobre rady i opisy doświadczeń.

      Usuń
  14. Ciągle mam wątpliwości, bo znowu wyczytałam, że kalendarz Marii Thun jest opracowany dla położenia geograficznego Anglii i w stosunku do Polski są różnice.
    A te eksperymenty z rzodkiewką i sałatą to robiłaś według którego kalendarza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwio, nie ma różnic jakościowych, tylko niewielka różnica czasowa. U nas te przejścia są niecałą godzinę wcześniej (Ewo, popraw mnie, jeśli się mylę), co nie sprawia wielkiej różnicy, wiedząc, że np. dni korzenia trwają prze 3 dni i często przejście z jednego znaku do drugiego jest nocą, kiedy nie pracujemy. Czas letni zresztą nie jest tam uwzględniony, więc latem godziny praktycznie się zgadzają. Eksperymenty z rzodkiewką robiłam według kalendarza Marii Thun, wtedy jeszcze łatwo było go kupić w księgarni. Te małe różnice czasowe "na obrzeżach" zupełnie nie przeszkadzają. Czas siewu to 2 tygodnie, w tym po 2-4 dni każdego znaku. A i tak w momencie przejścia jednego znaku w drugi lepiej sobie na chwilę odpuścić. Zresztą, jak pisałam, nie ma tragedii, jeśli posieje się omyłkowo w innym znaku - możemy to sobie nadrobić innymi pracami, tym razem w odpowiednim. W tym roku wiosna wybuchła tak nagle i tak późno, że część roślin musiałam wysiać w ogóle poza czasem sadzenia, bo nie zdążyłam. Też wydały plony, choć te siane w odpowiedniej porze były nieco większe i zdrowsze.

      Usuń
  15. Jagodo, dziękuję za ten wpis. Potwierdza on moje doświedczenia i spostrzeżenia w stosowaniu się do kalendarza biodynamicznego. Mamy wiele wspólnego, cieszę się, że mogę odwiedzać Twojego bloga :)Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też lubię czytać Twego bloga. Mam wrażenie, że coraz więcej osób budzi się i stara zrozumieć świat wokół siebie. Kiedy zaczęłam stosować biodynamikę w latach 80, to ludzie stukali się w czoło i wyśmiewali mnie, teraz coraz bardziej to wszystko pokrywa się z najnowszymi odkryciami naukowymi.

      Usuń
  16. Dostałam na gwiazdkę kalendarz księżycowy. Czym się to różni od kalendarza biodynamicznego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jaki kalendarz księżycowy dostałaś. Nie wiem, na czym jest oparty - bo często na fazach księżyca, a to nie ma nic wspólnego z kalendarzem biodynamicznym. Najłatwiej by było, żebyś znalazła w necie kalendarz biodynamiczny (prawdopodobnie jest na stronie "Działkowca") i porównała.

      Usuń
  17. Tak oto dotarlam do ostatniego dnia 2013. Bardzo Ci dziekuje za dzielenie sie wiedza i Twoim czytelniczkom za wartosciowe komentarze.
    Kopalnia Wiedzy !

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też dotarłam!
    Potwierdzam z tą kopalnią wiedzy.
    Plus swobodna tmosfera.
    Mądrość się nie dewluuje :) wciąż przydatna i aktualna.
    A kalendarz biodynamiczny z działkowca na 2020r zakupiłam (9.90zł) i będę się starała wg niego postępować. Zakładam pomyłki i niedociągnięcia- swoje! bo jestem zielona kompletnie w tematach upraw i wszystkiego związanego z wsią. Ale będę próbować i nie poddawać się przy niepowodzeniach. Już teraz widzę jak ta ziemia mnie przyzywa i "wciąga" ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja do tego miejsca doszłam dnia 30 grudnia 2021, czytając metodycznie od najstarszych wpisów 😁
    Okazuje się że e to taka kapsuła, w której możemy "spotkać" się w różnym czasie.

    Gratuluję autorce pięknego stylu, szerokiej wiedzy i głębokich przemyśleń o kondycja człowieka i świata. Często przygnębiające są te konstatację, ale my już nie mamy czasu sy, żeby nadal żyć w tej iluzji nieskończonego dobrobytu i stabilności. Kolos na glinianych nogach już się chwieje...

    OdpowiedzUsuń