środa, 19 sierpnia 2015

Zachwycenie

       Upały poszły sobie po cichutku. Temperatura bardzo przyjemna - ciepło, lekki wiaterek. Cudnie lazurowe niebo z chmureczkami - owieczkami. No właśnie ... Lazurowe, bez śladu deszczu. suszy okropnie, wody w stawie prawie nie ma, a ogród walczy o przetrwanie. Nie ma mowy o pieleniu, nie ma mowy o późnych siewach. Walczymy o utrzymanie przynajmniej tego, co jest.
      Trawa zielona tylko w cieniu albo nad rzeką, na dawniej podmokłych bagnach. Dzielne, stare jabłonie jakoś jeszcze ciągną wodę, bo mirabelki już mdleją i osypują niedojrzałe owoce.

      A skoro nie można tego zmienić, to trzeba polubić i cieszyć się niespodziewanymi wakacjami w środku lata. Zachwycam się więc pachnącym sosnami i jałowcami wiatrem, ciepłą pieszczotą słońca, brakiem owadów z tych gryzących, i spijam gorliwie całe piękno późnego lata.

     Dziś zjedliśmy wczesny obiad (u nas zawsze jest wczesny, po francusku, ok. 12 - 13) w altanie. Potem oczy zaczęły mi się zamykać, poszłam więc na sjestę. Ale nie do domu, w końcu trzeba korzystać z lata. Wzięłam więc prześcieradło i poduszeczkę i pod baldachimem jabłoni poszłam na łąkę.
         O przez tę bramę poszłam ze świata ogrodowego do świata łąkowego, czując bosymi stopami ciepło ziemi.
        A na łące czaple białe i siwe pochylają się nad zmalałą rzeczką, żurawie wrzeszczą, co wiedzą, świerszcze cykają, kaczki buszują po sadzawkach.
        Rozłożyłam materac w cieniu olch i przysnęłam sobie trochę, z Tikim na straży. A po obudzeniu pierwsze, co zobaczyłam, to tańczące blaski i cienie - zieleń, błękit i złoto. A zaraz potem zobaczyłam nad sobą baldachim tańczących liści, prześwietlonych słońcem. To było, jakbym pierwszy raz w życiu zobaczyła kolory, tak świeże były i soczyste. Jakbym pierwszy raz w życiu poczuła wiatr pachnący sianem. Jakbym pierwszy raz czuła całym ciałem ISTNIENIE.


       Spojrzałam w bok, a tam, tuż przy mnie, wykluwał się z poczwarki przepiękny motyl. Przysiadł na pniu młodej olchy i suszył skrzydła. Patrzyłam na zieleń, na motyla, na przelatujące ptaki i na grę cieni i słońca. I popadłam w zachwycenie. Taki całkowity spokój, pełnia, szczęście. Czułam się całkowicie bezpieczna i utulona, jak w kochających ramionach. Przez jakiś czas - bezczas cały świat był daleko, nieważny. Ważne było tylko piękno, harmonia i trwanie.
       Warto czasem dać sobie spokój z martwieniem się, z zabieganiem, z myśleniem. Tylko trwać w podziwie.
       Ten moment mija, ale zostaje wewnątrz taka cisza i pogoda, jak najpiękniejszy klejnot.

12 komentarzy:

  1. Tak ciepło i jasno zrobiło mi sie po Twoich słowach:) Takie momenty pchają nas w głąb, zupełnie, jakbyśmy odkrywali nowe piętra własnej duszy, nowe, jasne pokoje, pełne światła, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jakoś nie myślałam wtedy zupełnie o sobie ani o swojej duszy, po prostu rozpłynęłam się. Zniknęłam. A pozostał śpiew liści, gra wiatru ze słońcem i zachwyt.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Takie chwile są jak drogocenne korale. Składam je razem w sznur i sięgam do nich, kiedy mi smutno i źle.

      Usuń
  3. ile radości po Twoim poście....
    dziękuję :)

    (ciepło ziemi, żurawie wrzeszczą, świerszcze cykają, kaczki buszują, wiatr pachnący sianem, ISTNIENIE)

    OdpowiedzUsuń
  4. :-))) czas poza czasem... :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha... ostatnio zaczęło się wiele takich chwil poza czasem. Pięknych chwil.

      Usuń
  5. Dziękuje Jagodo za kolejne przypomnienie , że trzeba się zatrzymać bo tylko wtedy można dostrzec to co nas otacza ; kolory , światłocienie , zapachy i ulotność i trwałość i słoneczny blask i szarą godzinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba, trzeba zatrzymywać się jak najczęściej. Jest czas działania, ale czas dostrzegania jest chyba ważniejszy dla nas samych.

      Usuń
  6. Przepiękny post, pełen czułości do życia. Tyle tu szczegółów i drobiazgów wartych zatrzymania. Poczułam to wszystko, razem z Tobą przeszłam przez tą bramę ze świata ogrodowego do łąkowego i przez swoje balkonowe okno, pomimo nocy i świateł miasta, zobaczyłam to wszystko, o czym tak pięknie napisałaś... I zamierzam się tutaj zadomowić... jeśli nie masz nic przeciwko :)
    Pozdrawiam ciepło:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że poszłaś ze mną. Życzę Ci wielu własnych chwil poza czasem i poza codziennością.

      Usuń