środa, 18 czerwca 2014

Dobry czas

     Mimo zapowiadanych deszczów, pogoda od kilku dni jest prawie idealna - nie za ciepło, nie za chłodno, niebieściutkie niebo z obłoczkami, dość silny wiatr niosący zapach siana. W takie dni dobrze jest żyć, człowiek czuje się tak silny i radosny, tak pełen dobrej energii, jakby ten wiatr wiał od strony raju, a nie pobliskich łąk.
     Zaczyna się też czas błogosławiony, kiedy posiłek zbiera się na bieżąco w ogrodzie i w lesie. Są już kurki (grzyby), jagody i poziomki, w ogrodzie obfitość sałat, cebulek, rzodkiewek, truskawek, młodej włoszczyzny. Już zaokrąglają się strąki groszku, a młoda kapusta zaczyna zwijać główki.
    Odchudzone owieczki biegają szparko, zapas siana na zimę rośnie, kury niosą się przykładnie.
    Jak tu się nie cieszyć? A jeszcze dziś spotkała mnie dodatkowa przyjemność. Rano pracowałam dość ciężko, po obiedzie powlokłam się więc nad oczko wodne, aby popodziwiać nenufary. A tam kłębiło się coś pływającego! Mama kaczka ze stadkiem malusieńkich kaczątek. Jak się tam dostały? Nie dość, że oczko wodne jest na terenie ogrodzonym, to jeszcze dość daleko od rzeczki i wszelkich zbiorników wody. Dorosła kaczka mogła przylecieć, ale te maleństwa? Najbardziej prawdopodobne, że wysiedziała je gdzieś w gęstwinie paproci nad oczkiem wodnym. Że też się nie bała! Mam nadzieję, że zostaną u nas na dłużej.
     Tak pomalutku nasi rozmaici współlokatorzy biorą w posiadanie ogród, który jest dla nich ostoją. Z roku na rok widzę coraz więcej gatunków ptaków i małych ssaków. Brakuje tylko jeszcze, żeby jakiś łoś przyszedł prosić o azyl w obronie przed myśliwymi, bo ministerstwo zamierza znów pozwolić na ich odstrzał. Czemu nie, mógłby zamieszkać z babami w obórce.
     A jutro zamierzam pleść wianuszki z 12 magicznych ziół i kwiatów, takie, jakie święci się w kościołach. Ale zwyczaj ich robienia jest dużo, dużo starszy. Zawieszę je na oknach i ścianach, niech moc wczesnoletnich kwiatów i ziół chroni nasz dom, niech pachną latem.

O tu, tu pływały> Malutka mama-kaczka i 4 czy 5 żółto-czarnych pisklaczków.

15 komentarzy:

  1. Jak ja bym chciała takie kaczuchy mieć! Nieba bym im przychyliła! I ja obserwuję u siebie coraz to nowe gatunki ptaków. Ogród się zagęścił, drzewa urosły, picie tu mają (latem) i żarcie zimą - dobra miejscówka! Nie masz pojęcia, jak mnie to cieszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, od wczoraj więcej ich nie widzę. Albo są bardzo dyskretne (a mają się gdzie chować), albo sobie poszły.

      Usuń
  2. Ależ to oczko wygląda!
    WSPA-NIA-LE.
    Prawdziwy zakątek dumania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest nasze "małe" oczko wodne, sztuczne, z folią, bo woda się tam nie trzymała. Mimo to żyje jak staw naturalny. Widziałam w nim trytony (traszki), pływające zaskrońce, masę owadów. O rozmaitych żabach nawet nie wspominam.

      Usuń
  3. 12 magicznych ziół i kwiatów? Jakich??? Napisz, to może też uwiję.;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macierzanka, kwitnący w tej chwili rozchodnik (ten żółty), czarny bez, dzika róża,bylica boże drzewko, mięta, melisa, jaśminowiec, gałązka brzozy, koniczyna, ruta, krwawnik, dziurawiec, koper, lubczyk, piwonie, widłak, i co się najbardziej lubi z ziół aromatycznych. Ja dodaję jeszcze małe gożdziki kartuzki, te pachnące.

      Usuń
    2. Jeszcze paproć, zapomniałam o paproci i barwinku.

      Usuń
  4. Magiczne jeziorko... sama bym tam popływala!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się człowiekowi. Za dużo roślinności, w tym wodorostów i nenufarów, a brzegi bardzo strome i śliskie. Rzęsę wodną specjalnie tam wpuściłam - przeciw komarom, a teraz muszę ją odławiać. Do kąpieli mamy duży staw na łące, tam można sobie porządnie popływać.

      Usuń
  5. Piękny zakątek, Nie dziwię się kaczuszkom, że im się tam spodobało. A pokażesz ten staw na łące?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już gdzieś go pokazywałam, ale postaram się zrobić aktualne zdjęcia.

      Usuń
  6. Ja chcę staw do pływania!!!! Boże, Jagódko, jak tam pięknie u Ciebie!!!! Ja jestem cały czas, tylko nie pisałam, bom była zajęta, ale - uwaga - już mam wakacje (prawie) i teraz sobie odbiję za wszystkie czasy!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że jesteś, tylko zalatana :) Fajnie, że masz wakacje, trochę odetchniesz. A u nas jest dziko i zarośnięto do granic możliwości po prostu - nie wszystkim to się podoba.

      Usuń
  7. Jagodo czyli w rzęsie nie rozmnażają się komary? Drugie pytanie masz bylicę boże drzewko? Do czego ją używasz tak na co dzień? Czy jest tylko dla cudownego zapachu? Bylicę sprowadziłam Darów Natury z Podlasia właśnie i chyba - odpukać, w środkowej Polsce się przyjęła, na razie dwa krzaczki malutkie i nie podskubuję. To niesamowita roślinka, magiczna wprost. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzęsa prawdopodobnie zacienia wodę i larwy się tak nie rozwijają. Tak mi powiedziano we Francji podczas pobytu w pewnej bagnistej, pociętej kanałami porośniętymi rzęsą krainie (Marais Poitevin). Bylicy nie mam w ogrodzie, bo w okolicy rośnie dziko. Używam jej na herbatkę, w połączeniu z innymi ziołami. Zawieszam (jak mam) też do ochrony domu, razem z piołunem i wrotyczem. Nie wiem, jak magicznie działają, ale muchy odstraszają. O bylicy sporo pisała Utygan, ale to trudno teraz znaleźć, bo już dość dawno.

      Usuń