Do mojego Raju zapukała rzeczywistość i skrzeczy. Nie tylko skrzeczy, ale sprawia, że chyba po raz pierwszy czuję się bezradna i przestraszona, no trochę przestraszona. Zaniepokojona raczej.
Znaki narastają w ciągu ostatnich trzech lat. Zauważyłam, że jest o wiele mniej ptaków - w tym roku było apogeum: niewiele ptaków, niewiele piskląt, jaskółki w ogóle nie założyły gniazd. Nie widuję w ogóle ptaków polnych, tych wszystkich przepiórek i kuropatw, które spotykałam jeszcze sporadycznie na początku naszego tu bytowania. Nie widziałam w tym roku ani zielonych, dużych pasikoników ani zielonych rzekotek. Nie spotykam tuptających jeży, jeszcze niedawno tak licznych... Nie tylko ja, uczeni stwierdzili, że w Europie (a może i na świecie) masowo giną dzikie stworzenia. I to tak, że przez kilka lat ich ilość zmniejszyła się o kilkadziesiąt procent.
W tym samym czasie wartość odżywcza warzyw i owoców również spada na łeb na szyję.
We Francji i krajach ościennych pojawiło się nowe zjawisko: masowe narodziny dzieci bez dłoni i/lub stóp.
Katastrofa nie przyjdzie za ileś tam lat, ona już się dzieje. Co tymczasem proponuje się nam jako ratunek? Debilną walkę z plastykowymi słomkami i żarówki energooszczędne. Tak, jakby nieużywanie słomek, które i tak idą ze śmieciami do spalarni, równoważyło setki ton plastyku używanego w przemyśle, transporcie i rolnictwie. A żarówki? Są po prostu trujące, zawierają rtęć i inne szkodliwe związki. Nawet gdyby gospodarstwa domowe praktycznie zrezygnowały z elektryczności, to jest ułamek zużycia. Podobnie, jak nawoływanie do nieużywania samochodów. Znowu - uwięźmy w domach ludzi starszych, niepełnosprawnych (jak ja) i samotnych, nie zwracając uwagi na to, że zanieczyszczenia przez nich generowane to znikomy procent tego, co generuje przemysł, wojsko i transport przemysłowy.
Takie działania usypiają sumienie, bo ludziom wydaje się, że robią coś dobrego dla Ziemi. Tymczasem najwięksi truciciele zacierają ręce i kontynuują swoje. Bo ludzie są uśpieni rzekomymi działaniami. Co gorsze czują się winni, więc kładą uszy po sobie i nie używają plastykowych woreczków. A żadne działania ani nakazy nie regulują używania ton streczu, opakowań i butelek.
Owszem, te małe, ludzkie działania są dobre i użyteczne, ale ich skala jest znikoma. Jeden TIR generuje tyle zanieczyszczeń, co cała wioska przez rok, używając sporadycznie swoich samochodów. A gdzie ta akcja TIR-y na tory?
Pochlebiam sobie, że stworzyliśmy tu oazę żywej ziemi i naturalnej gospodarki. Dobrze nam tu. Co z tego, skoro powoli staje się ona wyspą w morzu zatrutej chemicznie ziemi, ugniatanej przez coraz większe traktory, zasypywanej tonami chemicznych świństw, powodujących choroby i mutacje?
Wina błędnie przypisywana jest jednostkom, i to tym najbardziej niewinnym, zamiast systemowi i grupie najbogatszych. Jaka piękna manipulacja!
Jak widzicie mam moment zwątpienia. Ciężko mi. Chciała bym móc pokazać wnukom jeża, sikorkę, wróbelki i to nie tylko na obrazkach.
A tutaj trochę lektury:
https://nowyobywatel.pl/2016/06/22/uluda-krotkiego-prysznica/?fbclid=IwAR10EM_PAds1uQNAIsY9xReeS5MylZNTrM3bSnMaMvy0vUu06sbdpB8VzQk
i coś do obejrzenia:
https://vimeo.com/ondemand/gmchildren?fbclid=IwAR2ltHITlvi8gVptfJ_tGi52UJCshJD9xACDhnDlP6hKU3GmmiwQ0VMaiDU
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
Przeczytałam i niestety muszę przyznać Ci rację. Niewiele robimy bo...i tu mogłaby nastąpić cała litania, ale przecież Ty to wiesz.
OdpowiedzUsuńNa pociechę powiem że na osiedlu, gdzie od paru lat nie było wróbelków, pojawiły się w tym roku. Nie wiem jak jeże, a rok temu były.
U mnie są jeże też wróble choć ich nie było.Nie ma pszczół. Tu nie ma rolnictwa wiec nie ma traktorów ani opryskow. Za to w lesie czeremche niszczą chemicznie.Nie pali się węglem. To prawda ze globalnie truje nas wielki przemysł, ale każdy z nas powinien zdawać sobie sprawę ze też przyczynia się do zasmiecania i trucia. Staram sie nie kupowac zywnosci w opakowaniach plastikowych ale czasem trudno tego u uniknąć.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i obejrzałam i smutno mi.
OdpowiedzUsuńPodzielam Pani ból i doświadczenia. U mnie w Beskidach i Śląsku Cieszyńskim zwierzyny i ptactwa jest ostatnio coraz więcej ale i tak wiele za mało w stosunku do tego co było kiedyś. Przerażające są anomalie pogodowe i klimatyczne. Jest mi smutno, że bezmyślnie niszczymy naszą planetę. W skali makro czuję się bezsilny w skali mikro próbuję pomagać przyrodzie. Oby opamiętanie społeczeństw przyszło jak najszybciej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak to zasmujące. Ale robimy co możemy, lokalnie. Ty zrobiłaś wielką rzecz. Stworzyłaś naturalny raj. Co z tego, że tylko kawałek? I pokazałaś to ludziom że można, że jak chcą to też mogą stworzyć takie raje, oazy dla ptaków i innych zwierzaków. Może się to wydawać niewiele w porównaniu do wielkich przemysłów i machiny chemicznej. Ale coś się zmienia. Zmienia się świadomość ludzi GLOBALNIE. Mainstream pokazał coś takiego: https://www.youtube.com/watch?v=c9Z1vpyNgq8 - wielkie odszkodowanie od Monsato - nie są już tacy nietykalni. Pojawiają się młodzi ludzie o innej, wyższej świadomości Elf Patryk i młody chłopak jakby nie z tej ziemi: https://www.youtube.com/watch?v=txOPSz-Y4vo&t=2s - zmieniamy świat zmianą naszej świadomości. To już się kończy to niszczenie...
OdpowiedzUsuńTylko mi nie mówcie ,że to naiwne myśleć ,że w takich "domowych rajach" wychowają się ludzie , którzy pójdą kiedyś w ten globalny świat i zaczną go zmieniać. A mówiąc jeszcze o lokalności to teraz zaczął się czas smogu tworzonego przez mieszkańców wsi i małych miasteczek czy osiedli prywatnych domów w dużych miastach a tu już zmiana zależy od pojedynczego człowieka , który może znacząco wpłynąć na , dosłownie ,swoje środowisko.
OdpowiedzUsuńA propos smogu: prosta zmiana która NIC nie kosztuje, to palenie OD GÓRY. Tu jest wyjaśnione http://czysteogrzewanie.pl/jak-palic-w-piecu/rozpalanie-od-gory/ a tu pokazane na filmie https://www.youtube.com/watch?v=YaGsLfkOAl8 gadają po angielsku ale wszystko widać no i że NIE MA DYMU z komina.
OdpowiedzUsuńtak, masz rację, ludzie nie wiedzą jak palić w piecach, byłam na takim szkoleniu- proste i wydajne, mniej węgla potrzeba !
UsuńGorzka- ziarnko do ziarnka, ale masz rację, to kropla w morzu ...śmieci
Bardzo lubię Twoje wpisy, są dla mnie inspiracją, ale tutaj muszę się z Tobą nie zgodzić. Też jestem przerażona zmianami jakie widzę w swoim środowisku. Oczywiście są potrzebne zmiany systemowe, ale muszą się one zacząć od nas samych, od zmiany naszych przyzwyczajeń. Piszesz, że winny jest przemysł. Ale dla kogo on to wszystko wytwarza? Dla nas, bo tego chcemy, bo pragniemy coraz więcej dóbr. Oczywiście, nie mówię tego o Tobie, czytam Twój blog i wiem co jest ważne dla Ciebie, ale jeśli rozejrzysz się dookoła, to zobaczysz, że mnóstwo ludzi pragnie kupować te wszystkie piękne nowe rzeczy, które wytwarza przemysł. Wszystko zaczyna się i kończy na nas. Niech chcę się tu rozpisywać, zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKrysiu, nawet nie wiesz, jak trafiłaś w punkt ... To przykre, naprawdę... Mam wrażenie że jak mieszkałam na Podlasiu to byłam w jakiejś jakby bańce. A teraz odkąd jestem w Anglii straciłam wiarę że jeszcze się z tego wykaraskamy... Świat jest zalany plastikiem, osranymi pampersami, workami, rękawiczkami LaTeX, lekarstwami na każdy ból dupy, i wszechobecną głupotą. Pracowałam w fabryce aluminium. Ile tam się wody leje, jakie zanieczyszczenie w mieście od tego... A wszystko po to by koleś wypił colę z aspartamem bo bez cukru i wypieprzył puszkę do śmieci... Teraz idą święta.. na fejsbuku durni ludzie będą wstawiać zdjęcia dziesiątek opakowanych plastikowych pierduł dla swoich dzieci. Ehhh
OdpowiedzUsuńNo ale trzeba się podnieść, i uczyć swoje dzieci.
Ściskam serdecznie, tęskniąc.
Mamalinka
Źle się dzieje. Ja też myślę, że te procesy zaszły już tak daleko, że są nieodwracalne. Że niszcząc Ziemię, niszczymy też siebie. Że największe szkody czyni system, oligarchowie i przemysł. Ale, jak napisała Ewa, my też mamy w tym swój udział, używając słomek plastikowych i torebek (dobrze, że będą zakazane), i kupując inne szkodliwe produkty. Trzeba skupić się na tym, no co mamy wpływ, choćby prowadząc ekologicznie ogrody czy co dzień dokonując wyborów konsumenckich. Ziarnko do ziarnka...
OdpowiedzUsuńAle sama mówisz, że już za późno. To ziarnko do ziarnka niewiele da, jeżeli ucho już się urwało ( że zastosuję następne przysłowie ).
UsuńTak, masz rację. Ale nawet kiedy nie da się odwrócić procesów, jeśli nie mam wpływu na sprawy wielkiego świata, chcę żyć zgodnie ze swoim sumieniem i ocalić choć trochę, choć na chwilę.
Usuńma pani rację tylko nie wiem co ma wnieść bzdurny artykuł o globalnym ocipieniu ? I te bzdury o CO2 ? Brak logiki i podstawowej wiedzy o CO2 ...słabe to
OdpowiedzUsuń