Martwiłam się trochę możliwością braku mikroelementów w grządkach ze słomy. Jest jednak na to rada! Pamiętacie sok dżdżownicowy? Warto go zrobić, także po to, żeby mieć bogaty kompost do doniczek czy podsypywania ulubionych bylin.
Na Zachodzie sprzedaje się specjalne kompostowniki, ale dość łatwo można zrobić to samemu. Wystarczą trzy pojemniki, które można ustawić jeden na drugim, z tego jeden wyraźnie większy od dwóch innych. Mogą to być np. plastykowe wiadro i dwie miski.
W dnie wiadra robimy spore dziury, można wiertarką lub rozgrzanym pogrzebaczem. Takie mniej więcej na szerokość ołówka, może ciut mniej. Tych dziur ma być sporo. W jednej z misek robimy drobne dziurki, drutem do robótek lub cieniutkim świdrem. A w trzeciej nie robimy nic, bo ona idzie na spód i w niej będziemy zbierać sok dżdżownicowy.
Wygląda to mniej więcej tak:
Do górnego pojemnika wrzucamy odpadki organiczne, w miarę możności rozdrobnione (trawa, obierki, ogryzki, siano, słoma itp) Zwilżamy je dobrze wodą i wprowadzamy tam garstkę dżdżownic kalifornijskich. Będą one przerabiać odpadki na kompost, którego część będzie spadać większymi otworami do następnego pojemnika. Do dolnego będzie ściekać z niego bogata w elementy odżywcze woda. Dżdżownice mają tendencję do przemieszczania się w górę, tam więc możemy im regularnie dosypywać pożywienie. Uwaga: ZWYKŁE DŻDŻOWNICE Z OGRODU SIĘ DO TEGO NIE NADAJĄ, ONE MAJĄ ZUPEŁNIE INNY TRYB ŻYCIA I INNE POTRZEBY. Dżdżownice kalifornijskie można kupić w sklepie wędkarskim.
Pozostaje tylko postawić pojemnik w zacienionym, zacisznym miejscu, przykryć go i pozwolić dżdżownicom robić swoje. Za wysoka i za niska temperatura zatrzymują pracę dżdżownic, najlepiej wykazują się w przyjemnym ciepełku 20 - 25 stopni. Na słońcu mogą się usmażyć. W sumie, ponieważ światło nie jest im koniecznie potrzebne, ustrojstwo może stać w budynku gospodarczym - ciepłej, widnej piwnicy, na ganku, w sieni, w garażu itp., aby nie w towarzystwie benzyny i substancji chemicznych. Jeśli na dworze, to w półcieniu - może mieć trochę słońca wcześnie rano.
Trzeba tylko pamiętać o regularnym dorzucaniu odpadków, zbieraniu naszego biohumusu oraz o zwilżaniu wszystkiego. Robaczki pracują tylko wtedy, kiedy jest wilgotno. Ściśnięta garść materiału powinna dać kilkanaście kropel wody.
Dobrze jest od czasu do czasu dorzucić garstkę ziemi czy gliny oraz szczyptę dolomitu. W ciągu sezonu możemy zebrać kilkanaście litrów doskonałego nawozu płynnego i kilka kilo kompostu. Na zimę albo przenosimy ustrojstwo do piwnicy, albo zwracamy dżdżownicom wolność, wpuszczając je w kompost.
Nawóz płynny używa się rozcieńczony w proporcji 1 do 7-10.
A, nie zapomnijmy o luźnej, przepuszczającej powietrze pokrywie, żeby ptaki i inne zwierza nie wydziobały nam robotników.
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A czy jak się je "wypuści" na zimę to przetrwają? Jak są kalifornijskie, to może im nasz klimat nie odpowiada?
OdpowiedzUsuńOne się tylko tak nazywają... U mnie żyją od 15 lat i mnożą się wszędzie, a zaczęło się od garstki, którą wpuściłam do kompostu...
Usuńw sklepie wędkarskim sprzedano mi coś co nazywa sie dendrobena i są to dżdżownice, powiedziano mi że są odpowiednie do kompostu. Co pani na to ? :)
UsuńDziękuję za informację, skorzystamy z tego na pewno. Ostatnio czytałam, ze dżdżownice można przyciągać mniszkiem lekarskim. Całe rośliny mlecza zalewa się letnią wodą i pozostawia na noc. Takim preparatem polewa się grządki.
OdpowiedzUsuńLubią tez fusy od kawy...
UsuńTe dżdżownice kalifornijskie to, jak się domyślam, ale i doczytałam wyżej, takie pozyskane we własnym ogrodzie? Wygmerać z gleby i zainstalować w ustrojstwie, które opisałaś? Hm, za pomocą fusów od kawy zwabiając... Wydaje się proste. I nareszcie do czegoś przyda się moje kawowe opilstwo. :)
OdpowiedzUsuńJolu, dżdżownice glebowe z ogrodu do tego się nie nadają. One mają inny tryb życia i inne potrzeby. Kalifornijskie mozna kupić w sklepie wędkarskim.
Usuńjak i jak długo można przechowywać "sok dżdżownicowy"?
OdpowiedzUsuńwitaj Jagódko w jakiej fazie wzrostu podlewać roślinki wypracowanym biohumusem .
OdpowiedzUsuńZaryzykowałabym stwierdzenie, że w każdej. Oczywiście wiosna , lato to czas wzrostu roślin i kwitnienia, więc przyda się roślinom dobry nawóz. Nie da się przedawkować biohumusu :)
Usuń