Wczoraj zrobiłam przecier pomidorowy, pierwszy i chyba jedyny raz w tym roku. Plony pomidorów są niewielkie i bardzo spóźnione. Tak, mimo upałów zaczęły owocować późno. Najpierw późne przymrozki (koniec maja) do -7 stopni sprawiły, że część sadzonek zmarła, a reszta zatrzymała się w rozwoju. Tu dość dobrze sprawiły się 5 litrowe butle po wodzie, które użyłam jako mini-szklarenki do posadzonych już pomidorów. Czyli rosły w tunelu i na dodatek każdy przykryty swoim kloszem. Mimo to w okres plonowania weszły bardzo późno, na koniec sierpnia.
Podobnie te, które w czasie przymrozków były jeszcze w doniczkach. U nich, mimo okrycia agrowłókniną, była hekatomba. Przetrwały głównie pomidorki koktajlowe. Nie wiem dlaczego, po kilku latach nieuprawiania tych maluchów, w tym roku zachciało mi się je posadzić. Kupiłam mix i wysiałam. Z nich wszystkich tylko fioletowe pomidorki "kwiatuszkowe" (bo mają czerwony kwiatuszek na skórce w miejscu szypułki) są bardzo smaczne. Inne nie smakują mi zupełnie, nawet czarne. Na szczęście przetrwało sporo pomidorów z moich własnych nasion, a zbieram ich dwa rodzaje: jedne podłużne, o dużej zawartości suchej masy, doskonałe do przetworów i suszenia, mają smak dobry, ale nie więcej. Najsmaczniejsze są duże, okrągłe i bardzo soczyste. Nie wiem już, od jakiej odmiany starych rosyjskich pomidorów pochodzą, ale są przepyszne!
Późniejsze upały na zmianę z chłodami - u nas prawie cały lipiec był zimny - też nie sprzyjały plonom. No i mam, co mam. Przynajmniej najadamy się do syta.
Dziś przetwarzam papryki, które z kolej dały przepiękne, choć też późne, plony. Wysadzałam swoje, dość mizerne, sadzonki i duże kupne. W tej chwili nie widać różnicy. Są soczyste, duże i pachnące.
Poległam w tym roku na podlewaniu, czyli podlewałam przez prawie całe suche lata. Po prostu, kiedy na początku lata robiliśmy wykop na grób dla naszej owcy, stwierdziliśmy, że nawet na 2 metrach w głąb ziemia jest sucha jak popiół. Nie było możliwości, żeby rośliny korzeniami dostały się do wilgoci w głębszych warstwach.
Za to mam przepiękne plony marchwi, buraków, pietruszki, fasolki szparagowej, kapusty, selerów... Ziemniaki też niezłe, duże i ładne. Fasola tyczna zapatrzyła się na pomidory, bo ma podobnie późne i niewielkie plony. Jest co jeść jednak, w myśl zasady, że jak jedno się nie uda, to drugie nadrabia.
Owoce także niezbyt udane: mało truskawek i malin, zupełnie brak śliwkowych, jabłka dla nas wystarczą, ale tylko dlatego, że duży sad. Za to miałam przyjemną niespodziankę: po raz pierwszy zaowocowała nasza jarzębinogrusza! Dzielne maleństwo! Jakie są owoce? Z wyglądu do złudzenia przypominają dzikie gruszki, żółciutkie i pokryte czerwonym rumieńcem. Za to smak jest wspaniały: delikatne, słodkie, soczyste, wręcz rozpływają się w ustach. Tak, że z czystym sercem mogę polecić każdemu.
Porzeczki zaowocowały poprawnie, ale niedługo po tym zaczęły cierpieć z powodu suszy, chować i tracić liście. Oczyściliśmy ziemię wokół, podlaliśmy i zaściółkowaliśmy owczą wełną, która świetnie zatrzymuje wodę w glebie, a przy tym nawozi powoli i nienachalnie.
Winogrona za to wysypały się jak z rogu obfitości - liczne, piękne i słodkie. Im susza widać niestraszna. Dobrze wiedzieć na przyszłość - jakby co, to zawsze można zakładać winnice.
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
u nas również ogrodowe plony różnie, leśnych też brak, w sadzie jabłek niezbyt dużo. Już kupujemy ziemniaki.... Jesień jest......
OdpowiedzUsuńZiemniaki wyszły u nas w tym roku całkiem, całkiem. Białe okrągłe, białe mocno podłużne, różowe i fioletowe.
UsuńMyślę w tym roku poważnie o winogronach. Na naszym szczerym piasku wydmowym od strony południa najpierw posadziłam czarne porzeczki, aby sprawdzić, czy permakultura zda egzamin. Kompost, co roku dawka obornika koziego i ściółka ze słomy lub siana. Porzeczki owocują pięknie i są dorodne, więc myślę, że i winogrono ma widoki. Poza tym, klimat się zmienia, będzie cieplej, więc też winnice powędrują w górę kontynentu.
OdpowiedzUsuńSą odmiany wyhodowane w krajach skandynawskich lub na Syberii. Znajomi nam podarowali kilka krzaczków, różnych. Właśnie zaczynają owocować. Świetne są, nie do zdarcia. A owoce wybitnie smaczne.
UsuńU mnie o dziwo dużo jabłek, mimo że to miał być rok odpoczynku. Jarzyna jedna, ale miała tyle owoców, że starczyło na podjadanie😁. Fasolka marna, na dwadzieścia obiadów może 😕, cebula w ogóle nie urosła. Gruszki i winogrono z jednej sadzonki, zbiory obfite jak nigdy😊
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem tej "jarzyny", co to sama jedna. Co to jest? U nas cebula taka sobie, ale na jakiś czas wystarczy. W naszym regionie taki klimat, że gruszki co prawda rosną, ale owocują rzadko. Zazdroszczę tym, którzy mają je do woli.
UsuńMoże chodzi o jeżynę?
UsuńU mnie też w tym roku zbiory różne ale mimo że pomidory i ogóraski marne, to fasole, ziemniaki, cukinie, korzeniowe nadzwyczaj dorodne. Masz rację, jak jedno słabsze to drugie nadrabia - na przeczekanie zimy zawsze wystarcza.
OdpowiedzUsuńNajbardziej nie lubię przedwiośnia, kiedy trzeba kupować, po pomału kończą się własne. Wszystkie kupne wydają mi się gąbką bez smaku. Właśnie ten smak domowych warzyw sprawia, że co roku staram się je zbierać skrzętnie i gromadzić w rozmaity sposób, żeby starczyło na jak najdłużej.
UsuńWitaj Jagodo☺ U nas podobnie owoców w tym roku mało, warzywa jedne lepiej drugie gorzej....ale ogólnie dla siebie starczyło, dużo mniej rozdałam niż zwykle nadwyżek bo ich praktycznie nie było. Masz rację uprawiac swoje owoce i warzywa naprawdę warto dla tego smaku co to kupić nie można. ...napiszę Ci za chwile maila. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas większość do zjedzenia na bieżąco, na przetwory musimy kupować.
OdpowiedzUsuń