Obieram białe porzeczki na galaretkę porzeczkową i wsłuchuję się w najpiękniejszy w tej chwili dźwięk: szum padającego deszczu. Obsiadły mnie oba psy i oba koty, pochrapując rozkosznie.
Susza już dała się nam we znaki. Może trochę mniej, niż na terenach położonych dalej od bagien, ale jednak. Drzewa i krzewy jakoś sobie radzą, bo bagna nagromadziły dużo wody zimą i na przedwiośniu, podnosząc tym samym poziom wód gruntowych, ale trawa przypomina rżysko, a warzywa, mimo podlewania, mają oklapnięte liście. Mimo to wszystko rośnie przepięknie i owocuje wcześniej, niż w poprzednich latach.
Zbieram już plony, tak smakowite, że aż trudno uwierzyć, że to ten sam gatunek, co w sklepie. Mamy już groszek zielony, fasolkę szparagową, brokuły, wczesną kapustę, cebulę, marchewki słodkie jak owoce i masę ziół. Dojrzewa już któreś tam pokolenie sałaty i rzodkiewek.
Znowu pławimy się w obfitości i urodzaju, zajadamy owoce i warzywa wprost z ziemi czy z krzaka, wdychamy zapachy.
Ogród jak zwykle przypomina dżunglę, ale już się przyzwyczaiłam. Za to jak dotąd udaje mi się ogarniać pomidory i papryki. Tak zadbanego tunelu nie miałam od lat! Chociaż na zbiory trzeba będzie jeszcze poczekać, to już oglądam zielone kulki pomidorów różnych kształtów i małe papryczki i gadam sobie z nimi.
Wygląda na to, że ten rok będzie dyniowy - te lubiące ciepło rośliny rosną jak szalone i niektóre owoce niedługo już będą dojrzałe. Także rok kapuściany: kapusta aż chrzęści, tak rośnie. A teraz, kiedy odkryłam ekologiczne środki ochrony przed gąsienicami bielinka, nie grozi jej zeżarcie do gołych nerwów. Obie nękające mnie plagi, czyli gąsienice bielinka i stonka znalazły rozwiązanie za jednym zamachem. Bo na te paskudy nie działają ani gnojówki, ani wywary z ziół, pozostaje ręczne zbieranie, niezbyt skuteczne, za to bardzo pracochłonne. A teraz mam moją tajną broń i trzymam ją w pogotowiu. Jak na razie nie ma potrzeby jej stosowania, ale jakby co....
Chodzi o to, że istnieją środki dopuszczalne w rolnictwie i ogrodnictwie ekologicznym, na ogół są to minerały, bądź wyciągi z bakterii lub wirusów, czasem wyciągi z roślin. Listę można sobie sprawdzić tutaj: http://www.agrobiotest.pl/strona/pliki/Wykaz_SOR_05_05_15.pdf
Oczywiście, najlepiej ich unikać, ale czasem pogoda czy inne niesprzyjające warunki sprowadzają plagę szkodników, z którą trudno dać sobie radę.
To samo miejsce, w odstępie kilkunastu dni. Grządka, gdzie wysiałam rośliny "wyspowo" - różne wysepki obsiane warzywami i kwiatami. Wygląda przepięknie i wszystko dobrze rośnie jak szalone.
W tym miejscu w zeszłym roku była wieża ziemniaczana. Nawybierałam stąd kilka taczek kompostu, a mimo to zostało go tyle, że rośliny są wyjątkowo bujne i zdrowe. Jak widzicie w tym roku zaszalałam z mieszaniem ze sobą różnych gatunków, inne wysiały się same. Wszystkie wydają się zadowolone z takiego układu.
I tak żyjemy sobie, pod słońcem i księżycem, pod łaskawymi gwiazdami, ciesząc się darami Żywii i smakując każdą chwilę, zarówno słoneczną, jak deszczową. A na progu domu witają nas malwy i winogrona.
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
Mieszkasz w raju, Krysiu ♥
OdpowiedzUsuńA jak droga, naprawili ?
buziaki :***
Naprawili! Warto było im się przypominać i dopominać.
UsuńCudnie. Tyle zdrowego dobra.U mnie dziki szczaw ma sue super. Robie szczawiową i w sloiczki na zime.Susze dziurawiec.Leje od samego rana to robimy porzadki domowe. Oczyszczamy się ze zbędnych szmat i butów.W kozie napalone pies spi w poduszkach.Przychodzace tez sie najadly i poszły ogrzawszy futra przy kozie.
OdpowiedzUsuńTakie dni też są piękne, a w lesie można dużo dobrych rzeczy znaleźć. Jak deszcz ustanie, to pójdę szukać kurek!
UsuńListę zapisałam dobrze mieć w pogotowiu , dzięki za podzielenie się. Mam wrażenie ze w tym roku ciut mniej szkodników a za to wczoraj widziałam dużo biedronek 😊 kapusta u mnie pogryziona dosc była ale po deszczu widać ze odżyła. W tym roku rzeczywiście wszystko wcześniej, u nas już ogórki mamy I zaczynają czerwienić się pomidorki koktajlowe w gruncie. Czekam na kolejne zdjęcia Twojego buszu ogrodowego☺
OdpowiedzUsuńPewnie, lista to taka ostatnia deska ratunku, którą warto mieć pod ręką. U mnie w kapuście są takie maleńkie gołe ślimaczki, ale obgryzają tylko trochę zewnętrznych liści. Nie będę ich tłukła, niech drozdy też coś robią.
UsuńJagodo wysłałam Ci maila ale chyba tu częściej bywasz ☺jak będziesz miała chwilkę to proszę zerknij
UsuńDziękuję, już odpisałam.
UsuńWitam w Twoim raju i ogrodzie pełnym smakołyków . Piszesz o nieproszonych gościach i ja owego czasu ich miałam ale z pomocą przyszedł Biohomus firmy rodzimej pryskany bezpośrednio na rośliny zaatakowane , usuwało gości a roślinę odżywiało . Firma to AST ...ale nie jestem pewna czy jeszcze istnieje . Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńBiohumus służy raczej do nawożenia, niż do walki ze szkodnikami. Mam co do niego mieszane uczucia, bo kiedyś popryskałam rośliny doniczkowe opanowane przez jakieś mszyce (petunie i inne) i spalił mi rośliny doszczętnie. Poza tym nie figuruje na liście środków dopuszczonych w ogrodnictwie ekologicznym, a to o czymś świadczy. Na słabe ataki stosuję ziemię okrzemkową lub gnojówkę z pokrzyw, ale na stonkę i gąsienice bielinka to nie działa.
UsuńPiękny jest Twój raj - róg obfitości. U mnie katastrofalna susza:( Ale pomidory w donicach rosną zdrowo. I fasolka w gruncie też. Cukinii będzie masa!
OdpowiedzUsuńNo to całkiem nieźle, jak na początkującą. My podlewaliśmy od czasu do czasu, dlatego tak ładnie. A żywa ziemia, pełna próchnicy, pięknie kumuluje wodę. Właśnie dziś wieczorem objedliśmy się świeżo zebraną fasolką - niebo w gębie, niewiele ma wspólnego z tym, co się sprzedaje. Jednak rośliny świeżo zebrane i od razu podane mają w sobie to coś: smak, siłę, to małe "nie wiadomo co".
UsuńPodoba mi się Twój mieszany warzywnik :)
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba, a najważniejsze, że warzywa lubią tak rosnąć. No i jaka przyjemność mieć takie miejsce pracy, zamiast nudnego biura!
Usuńależ tu spokojnie i smacznie. Taki energetyczny post. Czuję się pozytywnie naładowana. Dziękuję :) i jeszcze takie piekne dary natury....
OdpowiedzUsuńDziękuję. Uwielbiam w tej chwili być w warzywniku, rzeczywiście jest tu siła spokoju i radosna obfitość. Tak powinno wyglądać życie. Zawsze. Dla każdego, kto chce.
OdpowiedzUsuńWspaniała uprawa - gratuluję.
OdpowiedzUsuńSwego czasu bardzo mnie dziwiło jak mocno różni się to świeżo zebrane i z własnego ogródka od tego w sklepie. I nie chodzi tu o dodatkowe odczucia własnej uprawy, to nie to, prawda? Ale dlaczego tak się dzieje? Czyżby proces dotarcia do sklepów te chłodnie itd niszczyły pierwotny smak produktu? Bo wiadomo, że zapach to uleci.
pięknie i jeszcze raz pięknie :)
prywatne zbiory smakują najbardziej. pomidor ciepły od słońca, groszek wprost z krzaka, jabłka i czereśnie - trudno porównać z czymkolwiek. w sklepach takich nie ma i nie będzie.
OdpowiedzUsuń