środa, 13 czerwca 2018

Ogród w czasie

      Codziennie zbieram się, aby napisać jakiś post, który przekładam na następny dzień, a potem traci on na aktualności. Rośliny rosną, albo i nie - ale na ogół rosną chętnie, tylko obecna susza daje się nam we znaki. Ludzie pojawiają się i odjeżdżają, dni przesuwają się w korowodzie. Kolejno coś zakwita, pachnie i brzęczy, a potem ustępuje miejsca czemuś innemu. Ptaki wylatują z gniazd - dziś widziałam całe stadko młodych szczygłów.
     No, dobra, już nie marudzę. Czas na konkrety.
Pierwszy konkret: owce. Pilnie wymagały ostrzyżenia. Dal mnie samej to fizycznie niemożliwe, ale dobry los mi zesłał dwójkę wspaniałych młodych ludzi - Patryka i Martę z drugiego końca Polski po przekątnej - z osady Rozalia na Opolszczyźnie i z Kotliny Kłodzkiej. No nie, wzruszyłam się jak nigdy dotąd, bo przyjechali specjalnie, żeby mi pomóc. Owce zostały odwełnine, kopytka pięknie przycięte i natarte olejkiem.
    A tak w ogóle, to w Rozalii od 1 do 15 lipca urządzają Piętnasto Minutnik czyli, jak sami o tym piszą:
   "Piętnasto Minutnik to wydarzenie, które ma na celu integrację i inspirację ludzi z różnych stron, pełnych pasji i energii do działania. Każdy kto się pojawi, ma możliwość (nie obowiązek) zaprezentowania czegoś ciekawego w wystąpieniu maksymalnie 15. minutowym. 
Może to być praktycznie wszystko: opowieść, prezentacja, warsztat, występ, panel dyskusyjny, medytacja, taniec, śpiew, koncert i co Wam wpadnie do głowy! Będziemy się wzajemnie inspirować i dzielić wiedzą, umiejętnościami i refleksjami na różne tematy. 
Jedyne ograniczenie to wyobraźnia oraz czas: 15 minut."

Link do wydarzenia: https://www.facebook.com/15Minutnik/photos/a.441405626025705.1073741825.441399799359621/991468587686070/?type=3&theater

        Mieliśmy też inne, bardzo miłe odwiedziny, zarówno ludzi interesujących się permakulturą, jak i bardziej rodzinne. Naprawdę, mam w życiu niesłychane szczęście, że na mojej drodze pojawiają się tak piękne dusze!

       Poza tym zauważyłam ciekawe zjawisko odnośnie dyń - niezbyt chętnie rosną na wałach, które ułożone są z obornika i innych liści czy słomy, ale z małym udziałem ziemi. Nawet jeśli przy sadzeniu robię dołki wypełnione ziemią. Także perz, nawet w niewielkiej ilości, hamuje ich wzrost. Natomiast rosną niesłychanie bujnie na podobnych grządkach, ale z dużym udziałem ziemi. Dam zdjęcia, obiecuję.

    W tym cieple wszystko rośnie szybciej i szybciej dojrzewa, chociaż u nas jest to mniej widoczne, niż w innych rejonach Polski. Niestety, musimy ostatnio dużo czasu spędzać na podlewaniu. Susza zamieniła łąki i trawniki w żółte rżysko, owce odmawiają wychodzenia na pastwisko, tylko buszują po podwórku, gdzie uchowało się trochę zieleni. 
      Zuzia, najstarsza, niewidoma owca, oddana mi z tego powodu za przysłowiową złotówkę, bo "długo nie pożyje", pożyła u mnie bagatela! 10 lat. Teraz jednak już chyba dobiega kresu. Najpierw zaczęła się gubić i chodzić jak kołowata nie wiadomo gdzie, aż musieliśmy jej szukać po sąsiadach. A w tej chwili głównie poleguje. No cóż, mam nadzieję, że będzie jej lepiej na zielonych łąkach raju. Wszystko przemija, a to, co ma początek, ma też swój kres. Zwierzęta przemijają szybciej, niż my.

      Reszta zwierzyńca ma się dobrze. Luna chodzi coraz mniej, ale chodzi. To też wpisane jest w koło dziejów. Ja również chodzę z trudnością, ale tym bardziej cieszę się ze wszystkiego, co mnie otacza. Może trzeba zacząć chodzić wolniej, więcej siedzieć, żeby uroda świata zaczęła docierać do nas mocniej. Tak mocno, że aż się nie da tego opisać inaczej, jak jednym słowem: ZACHWYT.

    Czasem, plewiąc grządki, wygodnie, bo na siedząco (więc bez bólu), tak się zapatrzę, zasłucham i upoję zapachami, że nie czuję mijającego czasu. Momentami można wtedy dojrzeć rąbek czegoś innego, jakiejś tajemnicy, jakby przebłysk innego świata.




   

8 komentarzy:

  1. Pozdrawiam i życzę zdrowia :)
    U mnie dynie rosną w wielkiej donicy kompostowej i też je obserwuję. Bo niby mają już owoce ale coś się dzieje z ich rośnięciem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dynie to w ogóle tajemnicze rośliny. Raz rosną, raz nie, mimo sprzyjających warunków. Próbuję właśnie dojść, od czego to zależne.

      Usuń
  2. Ja zas gadam do swoich szesciu krzaczkow pomodorowych w doniczkach na balkonie, do czterech truskawkowych, ktore daja owoce, marne troche, ale wlasne i tym smaczniejsze oraz do dwoch kotow i psa. Czasem tez do meza, kiedy zasluzy ;) Tez mam swoj wlasny kawalatek raju, taki na swoja miare. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz raj jest w nas, można go stworzyć nawet na balkonie, chociaż są nieco lepsze i nieco gorsze "okoliczności przyrody".

      Usuń
  3. dopiero drugi rok dynię posadziłam więc testuję dopiero. Każda podpowiedź się przyda :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już zamieściłam fotoreportaż! Mam nadzieję, że pomoże.

      Usuń
  4. Nie różańcuję ale dni jak paciorki przesuwane niecierpliwą ręką umykają tak szybko, że już maj minął, czerwiec po połowie a lato w pełni.
    Zauważyłam to od dawna - wolniej chodzisz, więcej widzisz i czujesz.
    Też tak mam - gdy zapatrzę się i zasłucham, odlatuję daleko w jakieś inne, lepsze światy a gdy wracam dziwię się, ze to już południe czy zmierzch

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to ten gorszy świat jest iluzją, a ten lepszy jest prawdziwy?

      Usuń