Bardzo dziękuję wszystkim za przemiłe komentarze i listy, za zainteresowanie moim zdrowiem. Ciepło się na sercu robi za tyle troski. Nie jest tak źle, po prostu muszę zwolnić. Ale mam też wiele planów, przemyśleń. Ogród też jest całkiem nieźle zadbany, głównie dzięki memu mężowi, ale to ja go karmię, a co! Sama mam czystą przyjemność z siewu i sadzenia.
Jeszcze wczoraj było ciepło i cudnie, jabłonie kwitną, cała kwiatowa czereda, pszczoły brzęczą, żaby kumkają. A dziś obudziliśmy się pod śniegiem. W sumie to nic niezwykłego, Zimni Ogrodnicy zawsze są u nas srodzy, ale kontrast wielki. W sumie ten śnieg nie był zły, otulił roślinki i na razie nic nie przemarzło. Bardziej boję się przymrozków w pogodne noce. Ale przynajmniej chwilowo susza zażegnana, rośliny wciągają wodę na potęgę, ziemia pije z rozkoszą. Oby więcej tej wody!
A ja korzystam z chwilowego bezrobocia i snuję swoje czary. Bo widzicie, ostatnio się jakieś paskudne energie uaktywniły, a raczej zostały uaktywnione. Przede wszystkim strach, ale nie tylko. Oraz dość paskudna wizja możliwej rzeczywistości, gdzie jesteśmy kontrolowani, zmuszani, zniewoleni. Wiele osób tę wizję rzeczywistości uznaje za prawdopodobną lub wręcz już wchodzącą w życie i świat duchowy aż wibruje złymi, trudnymi emocjami.
Walczyć raczej nie trzeba, oni są na to przygotowani i pokonają nas łatwo, ale walka ma też inny aspekt. Otóż nasze emocje, myśli i obawy karmią to, czego się boimy. Karmimy złego wilka nie tylko adorując go i przystając do jego zgrai, ale także bojąc się go i walcząc z nim. To jak w tym przysłowiu: "Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi Cię do swego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem." Walka sprowadza nas do poziomu naszych przeciwników. Szkodzimy sobie, jednocześnie dokarmiając niechcianą wizję. Bo tej wizji wszystko jedno, czy energia będzie miała ładunek pozytywny, czy negatywny, byle była skierowana w jej stronę.
Równie niekorzystne jest chowanie głowy w piasek i udawanie, że nic się nie dzieje. Afirmowanie z wysilonym uśmiechem, że wszystko jest cudownie, a będzie jeszcze lepiej.
Co więc pozostaje? Kreatywne tworzenie rzeczywistości. Według fizyki kwantowej sama nasza intencja ma wpływ na zachowanie materii, a nasze myśli wpływają na ogólną świadomość i podświadomość całej ludzkości. Nie będę się tu zagłębiała w szczegóły i dowody, one są i łatwo je znaleźć. Począwszy od prof. Sedlaka, poprzez wiele współczesnych odkryć z dziedziny fizyki.
To nic, ze spadł śnieg, jest on dobroczynną wilgocią i kołderką dla roślin. Pod nim są kwiaty, nietknięte.
Co można zrobić? Przede wszystkim wyrazić mocno i dobitnie swój sprzeciw wobec takiej wersji rzeczywistości, odetniemy się wtedy od złego wilka i przestaniemy go żywić. Co więcej - możemy mu zabrać energię i przekierować na taki wariant, który nam odpowiada. Po prostu trzeba stanąć, spojrzeć na swoje lęki i dobitnie powiedzieć:' ODMAWIAM PRAWA DO ISTNIENIA TEJ WERSJI RZECZYWISTOŚCI". Lub inną, podobną afirmację. Należy przy tym unikać słowa "nie" lub "brak", bo nasza podświadomość ich nie rozumie, więc je omija. Jeśli więc mówimy "nie chcę", to podświadomość słyszy "chcę". Można pomyśleć "Anihiluję tę wersję rzeczywistości" albo coś podobnego. Zniszczyć ją w sobie samym i w wachlarzu możliwości na przyszłość.
Teraz zacząć wyobrażać sobie i tworzyć tę wersję, którą chcemy, żeby się urzeczywistniła. Widzimy dobrych, mądrych ludzi, którzy współpracują ze sobą, dzielą się. Ludzi uśmiechniętych i zadowolonych. Kraj, w którym panuje wolność i obfitość. Oraz co najważniejsze: my sami powinniśmy myśleć i zachowywać się tak, jak chcemy żyć w tej wersji świata. To często bardzo trudne, bo zakłada, że nie zwalamy winy na żadnych innych, nie usprawiedliwiamy się, że inni to czy tamto. Inni są odpowiedzialni przed sobą, a może kiedyś będą też odpowiedzialni przed prawem. W tej chwili jesteśmy odpowiedzialni za siebie. Taka postawa nie dopuszcza złych uczuć, chęci odwetu, walki czy konfrontacji, ale czasem może zaistnieć konieczność biernego oporu. Z uśmiechem.
To ważne: nie dążymy do konfrontacji z kimkolwiek. Tworzymy nasz świat niejako obok, nasz dobry, mądry świat. Będziemy wtedy przyciągać ludzi myślących podobnie i zdarzenia, które są nam przyjemne. Bo przyciągamy to, o czym myślimy.
Mam taki mały przykład: od kilku lat nie mam siły, żeby zajmować się naszymi pszczołami, a bardzo chciałam, żeby były u nas i żeby były zaopiekowane. Ten jeden rój, który przeżył na dziko przez ten czas, żeby miał szansę. I oto zjawił się zawodowy pszczelarz, który jest nimi zainteresowany, a także tym, żeby u nas była część jego uli. Sam będzie wszystko przy nich robił (ja nigdy nie byłam w tym dobra), a my za użyczenie miodnego miejsca będziemy mieli trochę miodu. Rój już jest przeniesiony do nowego ula, chodzi po kwiatach, aż miło. Widzicie? Pszczółki ciągle są u mnie, a będzie ich jeszcze więcej, ja nie muszę robić tego, czego nie daję rady, nawet miód będę miała, chociaż tylko część, ale nam wystarczy. Pszczelarz też zadowolony (mam nadzieję). Tak to działa. Nie ma przegranych, tylko wygrani.
Ostatnio czuję jakąś zmianę w powietrzu, w wodzie i w Ziemi, zmianę na dobre. Mamy teraz szansę, żeby skierować ten zwariowany świat na lepsze tory, wykorzystajmy więc ją.
Pamiętacie etapy? Odmowa prawa do istnienia złej wersji teraźniejszości i przyszłości, a następnie tworzenie w swoim umyśle, w swoim zachowaniu, w swoich emocjach tej lepszej wersji. Skoro anihilujemy tę złą wersję, to cała energia, którą skierowano na jej tworzenie, jest wolna. I możemy ją przekierować, jak rzekę, w nowe koryto.
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
Zrobię to. Już dość się nabałam.
OdpowiedzUsuńO tak!
UsuńSpróbuję, bo już mam dość strachu...😍
OdpowiedzUsuńStrach jest zupełnie niepotrzebny, niszczy duszę. A przy tym ma wielkie oczy.
UsuńDzięki za praktyczne rady. To wszystko, o czym piszesz, jest mi bardzo bliskie. I wiem już z doświadczenia, że tak właśnie jest: "my sami powinniśmy myśleć i zachowywać się tak, jak chcemy żyć w tej wersji świata" - dokładnie to wprowadzam w życie od kilku lat, i to działa. Ostatnio miałam takie zdarzenie - chciałam udoskonalić swój warzywnik i szukałam nadstawek na palety w swojej okolicy. Trafiłam "przypadkowo" na blog, w którym autorka pokazała swój warzywnik - zamawiała takie nadstawki robione na wymiar - większe od standardowych. Podała namiary na stolarnię, która jej to zrobiła. Zadzwoniłam, okazało się, że to drugi koniec Polski, bo stolarnia bodajże gdzieś pod Szczecinem, a ja pod Krakowem:). Pan przyjął zamówienie, ale przewidywał, że realizacja i przywóz będą sporo kosztowały, musi jechać większym autem. I że to potrwa z miesiąc. Na koniec rozmowy zażartował, że najlepiej, jakby ktoś z mojej okolicy jeszcze zamówił takie same, to by się bardziej jemu i mnie opłacało. Ja na to, że wszystko jest możliwe, i się pożegnaliśmy. PO czym na drugi dzień dzwoni i mówi, że zaraz po rozmowie ze mną zadzwonił ktoś z miejscowości koło Krakowa, z zamówieniem nadstawek o identycznych rozmiarach. Pan stolarz myślał, że to ja sobie żarty robię i komuś kazałam zadzwonić. Dosłownie tak mi powiedział;) No i tym sposobem udało się wszystko zrealizować w jak najlepszy dla obu stron sposób. Takie sytuacje zdarzają mi się coraz częściej. Przepraszam, że tak się rozpisuję, ale musiałam to opowiedzieć;)
OdpowiedzUsuńŻyczę coraz lepszego samopoczucia i serdecznie pozdrawiam:)
To ważne by dzielić się takimi opowieściami bo to wzmacnia poczucie sprawczości obranych działań w tych którzy opowiadają i w tych którzy słuchają/czytają. A dawniej kobiety spotykały się ze sobą i dzieliły opowieściami i swoimi przemyśleniami - wszyscy, także dzieci słuchały i chłonęły... Fajnie "słucha się" takich pozytywnych opowieści.
UsuńDziękuję Ci, że to opisałaś. Tak właśnie tworzy się magia.
Usuńz dreszczami czytam... też czasami podobne rzeczy się nam przytrafiają.Jak ostatnio weterynarz, przyjął w niedzielę naszą kotkę,która urodziła martwego kociaka przed sama wizytą, zrobił jej USg, nie wziął zapłaty, i jeszcze miło sie z nami pozegnał...
UsuńJuż dawno skapowałam się, że to głównie ja tworzę swoją rzeczywistość. Teraz jest to dla mnie już bardzo oczywiste, ale pamiętam, kiedy się o tym dowiadywałam, to nie przyjmowałam tego tak pokornie... oj nie! To nie jest łatwa do przyjęcia prawda- bo mało wygodna. Zawsze to łatwiej zwalić na kogoś:)))
OdpowiedzUsuńSwoją rzeczywistość tworzymy wtedy, kiedy działamy świadomie. Czasem zdarza się też, że coś zrobimy nieświadomie, ale wtedy rezultaty mogą być różne. Jeśli tego nie robimy, to inni kształtują naszą rzeczywistość.
UsuńSamo sedno: jeśli my tego nie robimy to robią to za nas inni - zdanie do ramki! dziękuję
UsuńŻyję swoim życiem i skupiam się na przyrodzie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI dobrze robisz.
Usuńdziękuję za przypomnienie prawdy ,
OdpowiedzUsuńo której ciągle zapominam :)
Sobie też muszę przypominać.
UsuńDziękuję za wspaniały opis postawy życiowej. Podkreślanie i przypominanie takiego sposobu myślenia, mówienia i działania - jest niezwykle ważne, jak też sobie tego uświadamianie. Codzienność spycha nas w wir niestety negatywnych skłonności. Zbawienny i ratujący nas sposób, który Pani wywodzi, należy sobie utrwalać i przypominać prawie nieprzerwanie. Tak groźny jest ten inny duch. Osobiście jestem już sporo zaawansowany w tym trybie działania i wiem ile to kosztowało wysiłku. nie zazdroszczę tym, którzy stoją jeszcze na rozdrożu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wzmiankę o odwiedzinach w barze przy rynku. Mam nadzieję, że chodzi o ten, którego jestem właścicielem. Życzę dużo zdrowia i pomyślnych chwil. Ukłony Panu Pierre.
Waldemar Rusiłowski
Pewnie, że chodzi o Wasz bar! Sama jestem dobrą kucharką i jestem wymagająca, jeśli idzie o kupne jedzenie. Na Waszym nigdy się nie zawiodłam - smaczne, świeże, takie domowe. I atmosfera bardzo przyjazna. Zachodzę do Was już od co najmniej 25 lat, to się liczy, prawda?
UsuńCo tam u Was? Rzeczywistość wciągnęła?
OdpowiedzUsuń