czwartek, 7 lutego 2019

Wieści

     Tak na początek chcę przeprosić tych, których nie wysłałam jeszcze nasionek, ale działo się u nas tyle, że naprawdę....
     Na początek był pożar, dość poważny - zapaliły się sadze w dole komina, w dawnej wędzarni. Zaczęły tlić się belki i to w takim miejscu, o którego istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Otóż kiedy strażacy przecięli podłogę na strychu, odkryli "tajną komnatę" na parterze i prowadzące do niej schody: zamurowany między dwiema łazienkami kawałek korytarza ze schodami.
    Szkód wielkich w rzeczach czy meblach nie było, ale materialne tak: brak możliwości używania komina i konieczność jego odbudowy, pocięte podłogi, dziury wybite w ścianach, zalanie wodą (niewielkie). Brak wody, bo przez tajną komnatę przechodziły rurki, z których jedna stopiła się i trzeba było wyłączyć dopływ. Ta stopiona rurka uratowała nas, bo woda z niej sikała na tlące się bale i je gasiła jeszcze zanim strażacy tam dotarli. Bałagan straszliwy, zimno w domu, a mróz był akurat największy w tym roku.
    Wtedy pojawili się Przyjaciele - Jan i Artur, pomogli się pozbierać, wyczyścili resztki tlącej się sadzy.Podłączyli prowizorycznie wodę. Inni wspierali nas w inny sposób. Ktoś tam chyba nawet zorganizował zbiórkę pieniędzy.Wszystkim dziękuję!
    Z szoku wychodziłam przez kilka dni, spałam w ubraniu i zrywałam się na każdy szelest.

    Kiedy już trochę doprowadziliśmy dom do porządku, zapadłam na grypę. Ale taką, że byłam prawie nieprzytomna, a kaszel nie ustawał praktycznie ani na chwilę. Ciągle nie jestem jeszcze zupełnie zdrowa, chociaż jest już dużo lepiej.

    Kiedy po raz pierwszy od kilku dni kaszel trochę ustał i udało mi się zdrzemnąć - następna katastrofa. Urwała się rura doprowadzająca wodę do zmywarki. W kuchni utworzyła się sadzawka. Czerpaliśmy ją garnkami i szufelkami do wiadra. Przyciągnęłam hydraulika prawie na siłę, zreperował. Na szczęście, bo tego samego dnia przyjechał Piotr Batura, jak dla mnie najlepszy zdun w Polsce! Żeby zająć się kominem. Kuje właśnie i wsadza tam jakieś rury super nowoczesne i izolację, tak, że będziemy mogli go używać. A ja nawet porozmawiać nie bardzo mogę, bo ten kaszel zerwał mi struny głosowe!

     Jak to dobrze, że wokoło są dobrzy, cudowni ludzie, którzy są gotowi pomagać! Tyle ciepła, dobroci i życzliwości nie oczekiwałam nawet w najśmielszych marzeniach!

       Żyjemy, mieszkamy, będziemy tu na wiosnę. Latem będzie chyba stawiany nowy piec, więc pewnie zwołam chętnych do poznawania tajników.

      W maju kroi się staż na Podkarpaciu, który będę prowadziła w fundacji "PrzemocNie". Na normalnych zasadach. Temat: zakładanie od podstaw ogrodu permakulturowego. Na normalnych zasadach: staż jest bezpłatny, uczestnicy przywożą ze sobą coś do gara, zakładają ogród oraz uczestniczą w dobrowolnej składce na koszty, kilka groszy za dzień od osoby. Tyle, że tam nie ma zakwaterowania na miejscu, można oczywiście rozstawić namioty, ale jeśli ktoś szuka większego komfortu, to musi sobie poszukać agroturystyki w pobliżu i dojeżdżać.

14 komentarzy:

  1. ...tak to jest, że nieszczęścia chodzą parami...
    ale podobno szczęście - tabunami!!!

    gdzie będzie ten staż i czy już wiadomo kiedy?
    mocno zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W maju na Podkarpaciu, w lipcu lub sierpniu może u nas, ale to nie jest pewne. Zależy, jak będzie z budową pieca.

      Usuń
  2. To wcale nie przypadek, że przyjaciele pomogli i znaleźli się dobrzy ludzie. Tyle dajesz dobra i życzliwości, no i wraca. Wszyscy trzymamy kciuki i ślemy dobre życzenia. Jak się wyklaruje, zarzuć tylko hasło gdzie dokładnie i kiedy. Jestem chętna i zapewne jest nas więcej. Teraz zdrowiej. Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. I coś naprawdę łądnego i kojącego na osłodę, znalezione w Chaszczach Bobika https://www.youtube.com/watch?v=D7os9V-n7rs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna muzyka. Ja dla ukojenia słucham ścieżki dźwiękowej z Władcy Pierścieni, to już prawie maniakalne.

      Usuń
  4. Jak ja Cię dobrze rozumiem. Rok temu miałam podobnie z kominem, tylko że nas obudził w nocy dym:((
    Po załataniu komina, córy złapały takie grypsko, że 3 tygodnie w łóżkach.
    A teraz 2 dni temu pralka zalała mi dom - przeciekło przez mury i zdzieranie podłóg nas czeka w najbliższych dniach.
    A na kaszel ( pewnie to wiesz ) polecam dziewanne zaparzaną mlekiem i syrop z podbiału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, co jest najgorsze? Kiedy człowiek jest sam chory, to nie ma siły nawet przygotować sobie ziół, które nazbierał. Po prostu zapomina się o wszystkim.

      Usuń
  5. Jagodo kochana, bardzo ci współczuję, taki pożar to straszna trauma... Podejrzewam, że twoja grypa to reakcja organizmu na stres i szok, odporność padła no i poszło. Mam nadzieję, że w miarę szybko uda się dom doprowadzić do użytku, wspaniale, że macie takich oddanych przyjaciół, tak jak już było napisane powyżej, dobro wraca. A czy z tej odkrytej komnaty będziecie mogli korzystać? Pozdrawiam serdecznie i wracaj szybko do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ukryta komnata musi zostać zakryta jakąś klapą, bo dziura zieje wprost przed drzwiami do pokoju dla letnich gości, ale będziemy o niej pamiętać.

      Usuń
  6. Jak dobrze, że Wam się nic nie stało i szkody są do naprawienia. No i będziecie mieli lepszy piec! I wzbogaciliście się o tajemniczą komnatę. Czy znaleźliście w niej coś ciekawego? I czy próbowaliście odgadnąć, kto i po co ją wykonał?
    Napisałam do Ciebie maila, nie wiem czy doszedł.
    Dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten schowek zrobiono stosunkowo niedawno, w czasie remontu domu pod koniec lat 80. Znaleźliśmy kupę śmieci i kilka przedmiotów użytecznych: motowidło, ręczną maglownicę do bielizny oraz słomianą tacę przepięknej roboty.

      Usuń
  7. Mocno wspieramy i dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuję serdecznie takich problemów, oby ich limit wyczerpał się na ten rok. Życzę zdrowia i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  9. O jej! o jej! Ale przeżycie... ale zobacz, dom sam starał się gasić pożar :) Tajemnicza komnata... niesamowite... Wiele zdrowia życzę i aby już wszystko szło ku dobremu bez niemiłych niespodzianek :)

    OdpowiedzUsuń