Piękne jest to, że tyle osób interesuje się zlotem i kursem miłości do ogrodów zgodnych z naturą. Kochani, jesteście zaczynem nowego, lepszego świata. My jesteśmy częścią natury, więc świat zgodny z naturą jest też zgodny z nami, bardziej dla nas przyjazny i zrozumiały. Nad takim światem będziemy pracować. A jest to bardzo potrzebne.
Obserwuję "gównoburzę" polityczną, jaka rozpętała się w mediach, ale, co jest o wiele gorsze, w głowach wielu wspaniałych i dobrych ludzi. Nawołuję, jak głos na puszczy, do zaprzestania tego wikłania się w matrixie i karmienia go naszą energią, ale mam wrażenie, że mało kto mnie rozumie, a jeszcze mniej - posłucha. Zostałam nawet oskarżona o eskapizm. Ha! Nie eskapizm proponuję, ale prawdziwe, realne życie. To medialne burze są eskapizmem i to szkodliwym. Bo co dobrego może wyniknąć dla ducha z podniecania się coraz bardziej agresywnymi i negatywnymi wiadomościami ze świata polityki? Jaki na to mamy wpływ realnie? To my jesteśmy dojeni z energii i używani jako pionki w grze.
Proponuję więc dotknąć realnego życia - ziemi, roślin, zwierząt. Połączyć się w kręgu osób podobnie myślących.
Zamiast rozmyślać o katastrofie, tę katastrofę ominąć. Zamiast przygnębiać się i desperować, zrobić coś dobrego najpierw dla siebie, potem dla Ziemi i innych. Człowiek nieszczęśliwy nie może nikogo uszczęśliwić, ani nikomu pomóc, ale człowiek, który znalazł spokój i szczęście w tym, co robi - tak.
Nasz zlot będzie nastawiony głównie na zdrową żywność, więc warzywniki. Zdrowy warzywnik, to zdrowa gleba, a w dzisiejszych czasach potrzebuje ona uzdrowicieli, którzy pochylą się nad nią z czułością. Także pewna harmonia z naturą i wynikające z niej piękno. Przebywanie wśród piękna, zdrowe odżywianie się i tworzenie daje szczęście i siłę oraz kontakt ze światem RZECZYWISTYM, tym, co rośnie, lata, brzęczy wokół nas.
Teraz szczegóły praktyczne.
W podróży należy kierować się na północny wschód, powiat Augustów, gmina Sztabin, wieś Krasnybór. Tu mieszkamy. Dojazd jest dobry, prawie pod sam dom prowadzi asfaltowa droga.
Najbliższa stacja kolejowa to Jastrzębna, ale zatrzymują się tam tylko pociągi lokalne Białystok-Suwałki. Pociągi pospieszne zatrzymują się albo w Dąbrowie Białostockiej, albo w Augustowie.
Najbliższym większym przystankiem autobusowym jest Sztabin (dla autobusów relacji Białystok-Suwałki) lub Augustów.
Odległości: Augustów- 24 km, Sztabin - 10 km., Dąbrowa Białostocka - 22 km, Lipsk nad Biebrzą - 11 km.
Agroturystyki w pobliżu:
Leśny Dworek w Kryłatce - ok.5 km. od nas. Bardzo mili właściciele. Miejsca w pokojach kilkuosobowych lub całe domki. Ładnie położony w lesie.
Chatka w Puszczy w Lebiedzinie - ok.4 km. Położona na skraju jęzora Puszczy Augustowskiej i łąk. Właściciele pieką chleb i robią dobre sery w stylu korycińskich.
Kilka agroturystyk w Sztabinie - 10-11 km. od nas. Miejscowość sama w sobie niezbyt ciekawa, chyba że jako baza do spływu Biebrzą tratwami, a sam spływ jest niesamowity i gorąco polecam.
Lipsk nad Biebrzą - 10 km. miłe, typowo kresowe miasteczko, gdzie zaczyna się spływy Biebrzą.
Poza tym Jan Gołowacz proponuje kilka noclegów u siebie, w Kropiwnie 47, za "co łaska".
Jest też mała kwatera "U Zosi" w odległości 7 km., ale nie mogę znaleźć jej danych.
Teraz data - długi weekend Bożego Ciała, czyli zaczynamy 15 czerwca, a kończymy 18. Można przyjechać dzień lub dwa wcześniej. Wiem, że nie każdemu to pasuje, dlatego planuję zrobić drugi zjazd w innym terminie.
Czego się bać? KOMARÓW. Przez kilka suchych lat był spokój z tą plagą, ale w tej chwili są już duże rozlewiska na Biebrzy i dopływach. Czasem komarów jest tyle, że nie sposób wytrzymać na dworze. Trzymajcie kciuki, żeby nie było tak źle. Dlatego też wybrałam tę datę, a nie wcześniejszą - w drugiej połowie czerwca na ogół rozlewiska już wysychają i plaga krwiopijców się zmniejsza.
Zapisy ogłoszę nieco później, kiedy już będzie więcej pewności, kto naprawdę może. Z pewnych względów wolałabym, żeby grupa nie przekroczyła 20 osób. Jednym z tych względów jest wielkość posiadanych garnków...
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Termin bardzo mi się podoba, 15 czerwca to moje urodziny :)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze kupa czasu, wiele się może zdarzyć, ale ja sobie ten termin zapisuję i mam nadzieję, że uda mi dojechać!Ino to drugi koniec Polski z Wrocławia, ale może ktoś z moich stron jeszcze będzie jechać.. zobaczymy :)
A tak poza tym, to rzeczywiscie chyba imigracja wewnętrzna nam się ostała:(
Dobrego Roku, Jagodo ! Oby takie warsztaty Ci się udawały i przynosiły dużo radości i satysfakcji:) Piękne, że chcesz sie dzielić swoją wiedzą :)
To nie jest wewnętrzna emigracja. To jest jak najbardziej bycie tu i teraz, na tej ziemi i w tym czasie. Z dala tylko od sztucznych manipulacji.
UsuńGorzko Jagodo, podpisuję się obiema rękami pod Twoim postem. Od dłuższego czasu żyję z dala od wiadomości, nawet w pracy udało mi się przekonać współpracowników do słuchania wyłącznie muzyki. W kwestiach organizacyjnych, czy należy jakoś oficjalnie przez mail'a się zgłaszać?? My stawilibyśmy się we dwójkę, z namiotem :) do tego naszym weteranem szos, więc mielibyśmy z Kaszub (via Gdańsk) dwa wolne (jak się ścisną to trzy) miejsca w samochodzie. Pozdrawiam noworocznie :)
OdpowiedzUsuńPróbuję zrobić drugą stronę na blogu, ale coś mi nie wychodzi. W tej chwili można zgłaszać się w komentarzach, a dokładniej zobaczymy trochę później. Wiadomo - czasu sporo, trudno przewidzieć, jak wyjdzie.
UsuńJa też się zapisuję, może być jako rezerwa, bo dla mnie garnki niepotrzebne, mogę przeżyć na kanapkach i sałacie, na kocu pod moskitierą. Jam z Podkarpacia i bliżej czerwca opanuję dojazd do Krasnyboru.
OdpowiedzUsuńTak spartańskich warunków chyba nie będziesz musiała znosić. Jakby co, to jestes już zapisana. Dla beznamiotowców mogę pożyczyć jeden z naszych namiotów. Kiedyś był tu taki zjazd, to ludzie rozbili namioty na łąkach a i tak spali wszyscy razem na strychu. Do dziś zachodzę w głowę, jak się tam pomieścili.
UsuńDla chcącego nie ma nic trudnego, też kiedyś rozbiliśmy namioty ale usnęliśmy nad ranem przy ognisku, w trakcie długich, nocnych polaków rozmów. Ale przyznać muszę, ze to było kilkadziesiąt lat temu.
UsuńTyle radości, że Zlot nabiera realnych kształtów :) Potwierdzam jeszcze raz przyjazd 2 osób :) Przywieziemy domowe chleby, ciasta drożdżowe i przetwory (maliny, leczo), jak się uda to, ze dwie skrzynki jabłek z zaprzyjaźnionych sadów. Tak się cieszę, że poznamy Ciebie i przyjaznych ludzi, którzy przyjadą :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z tym wpisem w 100%. Potwierdzam jeszcze raz przyjazd dwoch osob (siostra i ja).
OdpowiedzUsuńnam termin tez odpowiada,a komarów się nie boimyzgłaszam dwie osobymam nadzieję,ze brak bloga i facebookanie dyskwalifikuje,pozdrawiam i dobrego nowego życzę AgaZet
OdpowiedzUsuńNie, ani brak bloga, ani facebooka nie dyskwalifikuje nikogo.
Usuńno to dziekuję,pomimo,ze połowa się nie zapisała,do zaś zatem
UsuńTermin jest bardzo dobry. Czerwiec to dobry czas, późniejszy byłby trudny. Reszta jest do ogarnięcia, mieszkam nad Narwią więc wiem co to komary ale też i we wsi więc wiem co to muchy. Bardzo się cieszę na takie spotkanie. Mieszkać mogę w namiocie :) Zatem zgłaszam swoją obecność. Mogę zabrać ze sobą narzędzia jeśli zajdzie taka potrzeba. Pozdrawiam serdecznie życząc wszystkiego co najlepsze i zdrówka Alina Bendiuk
OdpowiedzUsuńCzekam na ciebie!
UsuńTym razem, niestety, nic z tego, przez ten nieszczęsny długi weekend. Zaplanowane inne działania, w innym zakątku kraju. Ale - niech żywi nie tracą nadziei ;-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to pierwszy zjazd z długiej serii.
UsuńTym razem, niestety, nic z tego, przez ten nieszczęsny długi weekend. Zaplanowane inne działania, w innym zakątku kraju. Ale - niech żywi nie tracą nadziei ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i kibicuję z całego serca.
OdpowiedzUsuńCiekawa przygoda się szykuje.
Pozdrowienia noworoczne zostawiam :)
No właśnie, tak jakoś wyszło zupełnie niechcący noworoczne postanowienie. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
UsuńTo ja tez [ponownie sie zglaszam :)))
OdpowiedzUsuńI ciesze sie na spotkanie z Wami wszystkimi!!!
Beata Suchodolska
Czekam Beatko. Możliwe, że będzie to spotkanie międzypokoleniowe, więc tym ciekawsze.
UsuńPięknie to ujęłaś. Dlatego między innymi planujemy z mężem za te parę lat zwiać z miasta smaganego mainstreamowym wiatrem do prawdziwego świata, czyli do natury. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńNo, masz rację. My to sobie powiedzieliśmy z mężem już jakiś czas temu. I w sumie fajnie jest, naprawdę, choć raz łatwiej, raz trudniej, ale zawsze pięknie. A zaproszenie podtrzymuję. Niekoniecznie na zjazd, ale też, jakbyś mogła.
UsuńMokro jest, dziś skończyliśmy odkopywanie rowu zasypanego przez poprzednich właścicieli - woda od razu w nim się zbierała. Wkopać słupek w stodole - 30cm i woda...
OdpowiedzUsuńNotabene właśnie przeprowadzam się na kolonię 7km dalej, a dotychczasowe siedlisko będę wystawiać na rynek.
Czytałam już. Mam nadzieję, że będzie Wam tam lepiej, żaden sąsiad nie będzie rondupem pylił...
UsuńJeśli nic mi się nie zawali w ostatniej chwili, to mi termin czerwcowy odpowiada :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie.
UsuńJeśli jeszcze można ,chciałabym zgłosić swój udział w Zlocie.Jestem stała czytelniczką bloga ,podziwiam wiedzę Jagody i chcę z niej skorzystać. Elżbieta z Zambrowa.
OdpowiedzUsuńOczywiście. Dokładne zapisy będą nieco później, kiedy ustalę terminy innych spotkan.
UsuńWitam, dawno się nie odzywałam, ale ciągle czytam:-) Widzę, że pojawiła się okazja by Ciebie poznać i poznać Twój świat. Mam nadzieję, że znajdzie się jeszcze miejsce dla dwóch osób, dla mnie i dla mojej przyjaciółki - również Twojej stałej czytelniczki. Możemy przyjechać z namiotem. Jeżeli jest jeszcze miejsce, to z chęcią pojawimy się by pomóc, nauczyć się i podzielić się naszym skromnym doświadczeniem. Ze swojej strony mogę zaproponować uwiecznienie spotkania na zdjęciach...wielu zdjęciach :-)
OdpowiedzUsuńByłyby to dwie osoby z okolic Lublina: Anna Floryszek-Kosińska i Katarzyna Gryglicka-Konopka.
Pozdrawiam.
Notuję. Będę mieć pewnie też inne terminy do zaproponowania.
UsuńNo tak...jak to w życiu bywa...dziś dowiedziałam się, że 18 czerwca musze być tu na miejscu. Jeden niespodziewany telefon :-( Nawet nie sądziłam, że teraz mi coś w tym terminie wyskoczy. Już rozmawiałam z Kasią. Jeżeli będzie jeszcze miejsce i okaże się, że mogłaby się z kimś do Was zabrać, to jak najbardziej w tym terminie może jechać. Ja niestety już nie. Jeżeli będą już inne terminy, to z chęcią je rozważę. Myślę, że już nic tak niespodziewanego mi się nie wydarzy. Zazwyczaj dysponuję czasem, wtedy kiedy go zarezerwuję.
UsuńWielką radością dla nas (męża i mnie) jest możliwość poznania pokrewnych dusz. :) Jeśli znajdzie się miejsce dla kolejnych dwóch osób przyjedziemy na pewno. Z własnym noclegiem, garnkami i wszystkim, co będzie potrzebne. :) Beata i Jarek
OdpowiedzUsuńJeśli można - chciałabym i ja dać się zapisać. Bez bloga, bez facebooka, bez niczego czyli. Ale namiot i dobre chęci mam. Katarzyna (Z Krakowa, więc gdyby ktoś chciał wspólnie...)
OdpowiedzUsuńDzień dobry jakie są terminy zlotów? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo w czerwcu odpada:( jadę z rodzinką na urlop. Ale sierpień? może lipiec
OdpowiedzUsuńDzień dobry, a raczej dobry wieczór. Czy jest możliwość dołączenia jeszcze do którejś z grup 2 osób? Uczę się od niedawna rozumieć ziemię, obserwować ją i przekładać to na ogród. Spotkane z osobami, które tak pracują i myślą od dawna to byłoby dla mnie WIELKIE COŚ. Będe wdzięczna za odpowiedź. Olga
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak! Omijać burzę polityczno-g..wnianą :) Telewizora nie ma i nie będzie! O czym oni wszyscy mówią?? Co mnie to obchodzi? Jaki mam na to wpływ? Po co mam się denerwować? Mam swoje życie...
OdpowiedzUsuńProszę, proszę ZAPISZ mnie na czerwiec, już teraz proszę cobym nie przegapiła...
I wezmę garnek największy jaki mam :)
I będę jechać moim drobiazgiem z południa - z Małopolski, chętnych na transport pozbieram po drodze...
OdpowiedzUsuńA może da się wymyślić (i zastosować) odstraszacz komarowy roślinny / naturalny ...
Ale się cieszę z tego zlotu. Ogromnie strasznie bardzo DZIĘKUJĘ za pomysł i propozycję tego zlotu
Bardz o proszę wpisanie mnie na listę uczestników. Mieszkam w Białymstoku więc, jeśli nie bedzie miejsca, możemy na krótką noc wracać do domu. Wreszcie poznam Panią i Pana Piotra, zobaczę warzywnik. Przyjedziemy we czwórkę (ja, mąż i dwie rusałki). Bardzo proszę o szczegóły :)
OdpowiedzUsuńKasia
Marzy mi się własny kawałek Raju.Po przeczytaniu tego zaproszenia z wielką radością przyjadę z drugiego końca Polski,aby podoświadczać życia na wsi.Jeśli znajdzie się miejsce, to przyjedzie Krysia z Markiem z Dolnośląskiego.Cudownie się czyta Pani bloga.Pozdrawiam Krysia
OdpowiedzUsuń