Tak wyglądał warzywnik na początku lipca. Ziemniaki, chrzan i bób to dobre sąsiedztwo.
Chronią się nawzajem przed chorobami, pomagają we wzroście.
Bób ma przepięknie pachnące kwiaty. Ten delikatny zapach wprost nie pasuje do ciężkawej rośliny. Ma wspaniałe właściwości odżywcze, a my zjadamy go jeszcze w stanie zieloniutkich, młodych ziaren. Najlepszy jest wprost z grządki, można też go obrać ze skórki i jeść z chlebem z masłem lub wędliną.
Oczywiście trzeba go obrać ze skórki. Taki chrupiący i soczysty, maczany w soli, jest nawet lepszy od rzodkiewki.
Kiedy zaczyna bieleć, nadaje się raczej do gotowania, ale u nas rzadko dochodzi do tej fazy.
Po owocowaniu zostawiam rośliny, bo często wypuszczają młode pędy i pod koniec lata wydają drugi plon. W tym roku też tak było.
Obok zdjęcie, które pokazuje wysokość bobowych pędów. 1,70 metra, jak obszył.
To zdjęcie zrobiłam pod koniec sierpnia, widać już oznaki suszy, mimo, że tę część ogrodu trochę podlewałam.
Bardzo ładnie udał się groszek cukrowy, rozpięty na siatce. Zanim susza go dobiła, udało się nam zebrać niezłe plony. Strąki były zdrowe, bardzo mało robaczywych. Zawsze sieję przynajmniej dwie odmiany - wczesną i późną, żeby rozciągnąć zbiór w czasie.
Fasoli podobało się na ustrojstwie z koła rowerowego, wspinała się wysoko i kwitła oraz owocowała, jak szalona. Strąki były takie:
Żeby nie było, że tylko strączkowe mi się udały - poniżej buraczki i kapusta, której mieliśmy w nadmiarze. Buraczki rosną na starych wałach, bo nie przepadają za nierozłożoną materią organiczną. Udają się też w średniej jakości glebie.
Kapusty mieliśmy w nadmiarze, bo sama wysiałam w tunelu nasiona i jak zwykle w taki przypadku sadzonek było za dużo. Dawałam każdemu, kto chciał i nie chciał, ale i tak utonęłam w kapuście. Narobiłam kiszonej, a z tych mniej udanych główek owce mają uciechę.
Kapusta rośnie świetnie na dole świeżych wałów, posadzona "na stoku". Ocienia go swymi liśćmi i korzysta z soków bogatych w substancje odżywcze. U siebie nigdy nie miałam chorób kapusty, jedynym utrapieniem są małe pomrowy i dżdżownice wkręcające się w dół główek. Nawet bielinki nie są zbyt szkodliwe, bo uszkadzają tylko zewnętrzne liście i są dość szybko wyjadane prze ptaki.
Nie zdążyłam sfotografować kalafiorów i brokułów, a były piękne i smaczne. Uprawia się je podobnie, jak kapustę.
Po ścięciu zarówno główki wczesnej kapusty, jak kalafiora, zostawiam dolne liście i całą roślinę. Prawie zawsze wydaje powtórny plon. Kapusta - miniaturowe, ale zwarte i smaczne główki, kalafior nawet całkiem pokaźne róże.
Pomidorowej dżungli nie muszę przedstawiać. Była smakowita i malownicza, jedliśmy, aż nam się uszy trzęsły i mam sporo słoiczków na zimę.
UWAGA! KTO JESZCZE NIE POSADZIŁ CZOSNKU ZIMOWEGO, TO OSTATNI MOMENT, ŻEBY TO ZROBIĆ! PODOBNIE, JAK MOŻNA WYSIAĆ JESZCZE SZPINAK I SAŁATĘ NA WIOSENNY ZBIÓR.