Znalazłam taką lekcję, przypisywaną Bruce'owi Lee: "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko, co ludzie do Ciebie mówią. Prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką. Jeśli słowa mogą Cię kontrolować, to znaczy, że wszyscy mogą Cię kontrolować. Oddychaj i pozwól sprawom przeminąć"
Nasza kultura niejako kultywuje rozbuchane, nieuporządkowane emocje. Niektórzy nawet szczycą się, jacy to oni "wrażliwi" i "nerwowi", nie wiedząc, że szkodzą sami sobie. Wielu osobom nawet do głowy nie przyjdzie, że istnieje coś takiego, jak kultura emocji i że jest ona dla nas niezwykle ważna.
Ci, którzy mają władzę nad naszymi emocjami, mają władzę nad naszą duszą, naszym zdrowiem, naszą mocą. Powinnyśmy ćwiczyć się, na ile to tylko możliwe, w postawie uważnego obserwatora, o której wspomina Bruce. Wiele, bardzo wiele może to dla nas zmienić.
Innym aspektem jest kultywowanie dobrych emocji. Nie trzeba tłamsić złych, trzeba je poznać, zrozumieć i pozwolić przepłynąć, jak cień obłoku po ziemi. Natomiast dobre emocje, o te należy hołubić i hodować.
Nie wiem, czy zauważyliście, że niektóre uczucia są rugowane z naszego życia, robione jest wszystko, żebyśmy nie mogły ich przeżywać. Dlaczego? Otóż dlatego, że dają ludziom moc i szlachetność, czynią ich prawdziwymi Wojownikami Światła. Jakie to emocje? To uczucie szacunku, czci, podziwu, zachwytu. Rudolf Steiner, twórca antropozofii i rolnictwa biodynamicznego, jak też szkół waldorfskich, eurytmiki i kilku innych dzieł, radził codziennie przeprowadzać takie proste ćwiczenie. O dowolnej porze dnia, choć najlepiej rano, przez 10 minut (jeśli chcemy to dłużej), rozmyślać o tym, co wzbudza naszą cześć, podziw, szacunek i zachwyt. Może to być cokolwiek, od realnej osoby, poprzez idee, ideały, sprawy, aż do aniołów i Boga, jeśli ktoś w niego wierzy.
W ten sposób czyścimy szlam z sadzawki naszych uczuć i emocji, dokopujemy się do czystych źródeł. A przy okazji zwiększamy pulę piękna i dobra w świecie. Bo nasze uczucia i emocje są realnymi bytami, oddziaływują nie tylko na nas, ale też na innych, w sumie na cały świat.
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność