niedziela, 30 grudnia 2018

Emocje i szczęście.

      Znalazłam taką lekcję, przypisywaną Bruce'owi Lee: "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko, co ludzie do Ciebie mówią. Prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką. Jeśli słowa mogą Cię kontrolować, to znaczy, że wszyscy mogą Cię kontrolować. Oddychaj i pozwól sprawom przeminąć"




              Nasza kultura niejako kultywuje rozbuchane, nieuporządkowane emocje. Niektórzy nawet szczycą się, jacy to oni "wrażliwi" i "nerwowi", nie wiedząc, że szkodzą sami sobie. Wielu osobom nawet do głowy nie przyjdzie, że istnieje coś takiego, jak kultura emocji i że jest ona dla nas niezwykle ważna.
Ci, którzy mają władzę nad naszymi emocjami, mają władzę nad naszą duszą, naszym zdrowiem, naszą mocą. Powinnyśmy ćwiczyć się, na ile to tylko możliwe, w postawie uważnego obserwatora, o której wspomina Bruce. Wiele, bardzo wiele może to dla nas zmienić.
               Innym aspektem jest kultywowanie dobrych emocji. Nie trzeba tłamsić złych, trzeba je poznać, zrozumieć i pozwolić przepłynąć, jak cień obłoku po ziemi. Natomiast dobre emocje, o te należy hołubić i hodować.
               Nie wiem, czy zauważyliście, że niektóre uczucia są rugowane z naszego życia, robione jest wszystko, żebyśmy nie mogły ich przeżywać. Dlaczego? Otóż dlatego, że dają ludziom moc i szlachetność, czynią ich prawdziwymi Wojownikami Światła. Jakie to emocje? To uczucie szacunku, czci, podziwu, zachwytu. Rudolf Steiner, twórca antropozofii i rolnictwa biodynamicznego, jak też szkół waldorfskich, eurytmiki i kilku innych dzieł, radził codziennie przeprowadzać takie proste ćwiczenie. O dowolnej porze dnia, choć najlepiej rano, przez 10 minut (jeśli chcemy to dłużej), rozmyślać o tym, co wzbudza naszą cześć, podziw, szacunek i zachwyt. Może to być cokolwiek, od realnej osoby, poprzez idee, ideały, sprawy, aż do aniołów i Boga, jeśli ktoś w niego wierzy.
            W ten sposób czyścimy szlam z sadzawki naszych uczuć i emocji, dokopujemy się do czystych źródeł. A przy okazji zwiększamy pulę piękna i dobra w świecie. Bo nasze uczucia i emocje są realnymi bytami, oddziaływują nie tylko na nas, ale też na innych, w sumie na cały świat.