Fajnie jest mieć kury i własne jajka, dobrze jest jednak przy tym pamiętać o kilku rzeczach.
Jedną z nich jest przestrzeń i to zarówno w kurniku, jak i na zewnątrz. W kurniku, bo zimą kury niechętnie wychodzą, a podczas pluchy lepiej ich nie wypuszczać, ponieważ zmokła kura = chora kura. Czyli powinny tam mieć tyle miejsca, żeby się czuć swobodnie.
Wybieg zewnętrzny jest nieodzowny, jeśli chcemy mieć szczęśliwe zwierzęta. Potrzebne im słońce, piach, zielenina i owady. Maleńki kawałek gołego placyku nie załatwia sprawy, żeby kura była szczęśliwa musi grzebać i dziobać w czymś innym, niż ziemia skażona jej własnymi odchodami. Na dodatek kury nie mają zębów, więc żeby trawić i rozcierać ziarna połykają codziennie sporo kamyków, takiego żwirku. Lepiej, żeby nie zarażały się wtórnie jakimiś pasożytami.
Druga: kury są wszystkożerne. Oprócz ziarna potrzebne jest im wysokowartościowe białko i zielenina, tudzież nasiona inne, niż zboże. Na wolnym wybiegu same zdobywają owady, które nie tylko dostarczają im białka, ale również chityny nieodzownej do budowania skorupek. Jeśli wybieg jest niezbyt duży, to zarówno owady lub dżdżownice, jak i zieleninę należy im dostarczać codziennie w dużych ilościach. Niektórzy mają durne pomysły - takim jest zawieszanie gnijącego mięsa, żeby kury jadły wylęgające się tam robaki. Obrzydliwe i trupi jad nikomu nie wyjdzie na zdrowie. Lepiej już założyć hodowlę dżdżownic, zakładając kompost z kurzej ściółki.
Trzecia: kuraki są zwierzętami haremowymi, czyli jeden kogut ma harem wielu kurek. Jeśli ktoś chce mieć tylko 2-3 kurki na jajka dla własnej rodziny, to lepiej nie mieć koguta. Potrafi on zamęczyć swoimi zalotami te kilka kurek, powyrywać im pióra z grzbietu itp. Kury bez koguta mogą się obejść, najsilniejsza wtedy rządzi innymi. Jajka też znoszą tak samo (a nawet więcej, nie będąc męczone). Na jednego koguta powinno przypadać co najmniej 7 kurek, 5 - jeśli kogut jest leciwy i spokojny.
Najfajniej jest im, kiedy żyją na wolności. Tyle, że nie zawsze można z powodu drapieżników, psów, ruchliwych dróg i innych przeszkód. Można więc postawić kurnik w sadzie, jak w Bec Hallouin, kury dbają wtedy o zdrowe owoce, wyjadając robaki ze spadów, wygrzebując je z ziemi i nie pozwalając się rozwinąć.
Można im zrobić wybieg w kształcie tunelu, który można przestawiać i zmieniać.
Można też wykorzystać ich zdolność do ogałacania i nawożenia gleby. Wtedy z kurnika mamy dwa wyjścia i dwa wybiegi. Każdy z nich służy przez jeden sezon. W tym czasie kury wygrzebują całe zielsko i użyźniają ziemię. W następnym roku kury przenoszą się na drugi wybieg, a na tym pierwszym sadzi się warzywa. Czyli co roku ogród i wybieg zamieniają się miejscami. Po zbiorze warzyw wysiewa się zboże ozime i cały cykl zaczyna się na nowo. Na rysunku widać też pryzmę kompostową, gdzie składamy resztki z warzywnika i ściółkę z kurnika, a jednocześnie od czasu do czasu wybieramy trochę dżdżownic dla kuraków.
W kurniku dobrze jest przewidzieć oddzielne miejsce dla wysiadywania kurcząt, tak kwoczki są spokojne, inne kury nie dorzucają im jajek, a świeżo wyklute pisklęta są bezpieczne, bo wstyd powiedzieć - czasem własne ciotki są kanibalami! dotyczy to tylko świeżo wyklutych piskląt.
U nas jest to zorganizowane nieco inaczej, bo trzeba było przystosować się do warunków. Przy wyjściu z kurnika jest mały wybieg, zaścielony słomą lub/i sianem, ok. 30 m.kw. Z niego jest wyjście na ogromny wybieg, porośnięty drzewami i krzewami - ok. 400 m.kw. Kiedy wyjeżdżamy, moje stadko musi zadowolić się małym wybiegiem, bo jastrzębie, mimo zabezpieczeń (rozciągnięte gęsto sznurki z flarami) potrafią je zaatakować na dużym.
Jedzenie. Kury jedzą wszelkie ziarna, jedne mniej, inne bardziej chętnie. Najchętniej jedzą pszenicę, ale nie należy dawać jej samej, bo jest zbyt rozgrzewająca i może powodować choroby wątroby. Najlepiej mieszać różne ziarna i rozsypywać po wybiegu. Te, których kury nie zjedzą, wykiełkują, dając im karmę zieloną. Owies powinien być dodawany do każdej porcji, nie więcej jednak, niż 20%. Dobry jest też ostropest - chroni wątrobę. Dobry dodatek słonecznika ze względu na tłuszcz. Moje kury przepadają za gotowanymi ziemniakami i w ogóle gotowanymi warzywami zmieszanymi z osypką. Jeśli dodamy do nich maślanki lub białego sera to otrzymamy pełnowartościową karmę zimową. Można też gotować im strączkowe, zwłaszcza zimą. W ogóle można dawać resztki z obiadu, byle niezbyt słone - zbyt duża dawka soli (np. wędlin) może być letalna. Można dawać resztki mięsa lub ryb. Należy jednak uważać z chlebem i pieczywem w ogóle - może fermentować w żołądku i powodować choroby. Oczywiście trochę okruszków nie zaszkodzi. Moje uwielbiają jabłka, więc wszystkie ogryzki, obierki itp., a także owoce lekko podgniłe do nich idą. Kiedy tylko można, trzeba im dawać zieleninę i to jak najwięcej. Teraz, kiedy wyrywam chwasty i całe płaty darni, to zawożę je do kurnika, na mały wybieg. Kiedy tylko zobaczą mnie z taczką, to biegną z daleka i zażarcie grzebią w tym, co przyniosłam. Fakt, dorzucam im czasem kilka dżdżownic...
No i oczywiście stały dostęp do czystej wody. Ja myję naczynie do pojenia po kilka razy dziennie, bo brudzą je strasznie! Nawet jeden dzień bez dostatecznej ilości wody może skutkować zatrzymaniem niesienia jajek!
Przez jakiś czas stosowałam karmnik napełniany raz na kilka dni. Nie zdał egzaminu - wewnątrz kurnika przyciągał szczury i myszy, na zewnątrz wróble i inne ptaki. Kiedy szczur wydusił mi całe gniazdo podrośniętych już kurczaczków, wyrzuciłam to karmidło w kibini mater. Ziarno sypię na ziemię, w kilka kupek, bo inaczej te silne odganiają słabsze.
No i żwirek, niezbędny kurom do trawienia. Dobrze mieć zapas na zimę i dawać im w oddzielnym naczyniu.
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność