wtorek, 7 sierpnia 2018

Pomidorowo

       Pomidory w tunelach korzystają z lata, ile mogą. Już 3 tygodnie temu zebrałam pierwszy, ogromny, ponad kilogramowy. Potem po kilka, a dzisiaj dały czadu: 15 kg za jednym zamachem. Co prawda od kilku dni nie zbierałam.
      Piękne, duże (w większości) i w większości smaczne. Jedna tylko odmiana mnie rozczarowała - dostałam z Francji nasiona super wczesnych, super ekologicznych itp. pomidorów. No i może są wczesne i ekologiczne, dość ładnie owocują, ale smaku nie mają. Na dokładkę krzaki cały czas, od posadzenia, wyglądają, jakby im brakowało wody. A nie brakuje, pilnuję. Nie ma to jak pomidory rosyjskich, starych odmian! Wszystkie mają wyrazisty smak i zapach, każde inny.
 
      Od paru lat zbieram już swoje nasiona, z najlepszych, najładniejszych owoców i potem wysiewam. Tak, że sama już nie bardzo wiem, jakie to odmiany. Ale wszystkie pochodzą albo z Pomidorlandii albo z Pomidorowej Doliny.

    Jeszcze Czarny Krymski łatwo odróżnić, ale inne? Mam jakieś malinowe w typie Bawolego Serca i jakieś duże czerwone, możliwe, że Anna Russian lub Grigorij Altai. Mam też podłużne czerwone, ale z tymi była ciekawa historia. Otóż kiedyś miałam dwa gatunki podłużnych - Opalkę i Amish Pasta. Miałam też żółte podłużne. Niezbyt się udały, bardzo szybko złapały szarą pleśń i dały tylko kilka niezbyt dorodnych owoców. W zeszłym roku wzeszło mi "na dziko" w foliaku kilka krzaczków pomidorów. Niektórym pozwoliłam rosnąć. Jeden z nich wyrósł niezwykle wysoko i dał całą masę dorodnych, podłużnych owoców. Ale nie wiem, czyim potomkiem jest. W każdym razie zebrałam nasiona i w tym roku mam ich sporo. Znów pięknie rosną i nie mają żadnych chorób. Ładnie też owocują.

    W tym roku, po raz pierwszy chyba, nie mam dżungli, ale dość zadbane krzaki. Podcięte umiarkowanie, pozbawione "wilków" i podwiązane.

     Bardzo dobrze sprawdza się ściółkowanie kartonami, które zastosowałam na połowie tunelu. Jest czysto bez pielenia, krzaki mniej cierpią od suszy i upału, za to szybciej dojrzewają tam owoce. Prawdopodobnie karton odbija część promieni słonecznych.

      W materiałach biodynamicznych kiedyś wyczytałam, że pomidor jest bodaj jedyną rośliną, która lubi rosnąć sama po sobie, nie jest więc konieczny płodozmian. I tego się trzymam, bo trudno mi przestawić tunele, a jeszcze trudniej odnawiać ziemię. Co roku sprzątam tylko stare pędy, pryskam trochę Miedzianem i dosypuję porządnie kompostu.  Zimą wrzucam obficie śnieg do środka, o ile jest go wystarczająco dużo.

     Po zeszłym roku, który był katastrofalny dla pomidorów, ten odpłaca się z nawiązką. Tkwię po uszy w robieniu przecierów.
     Pozdrawiam wszystkich pomidorowo!


Ten garnek z przecierem ma pojemność 7 litrów. Poprzez porównanie widać wielkość niektórych pomidorów.

piątek, 3 sierpnia 2018

Życie w Raju

       Co to jest żyć w raju?
 To obudzić się rano i podziwiać promienie słońca tuż nad horyzontem, kiedy próbują przebić mgły nad łąkami. 
 To wyjść bosymi stopami na miękką trawę, przytulić psy, pogłaskać koty.
 Podziwiać grę światła i cienia w niezliczonych drzewach, krzewach, ziołach i kwiatach.
To zachwycić się pajęczyną i tańcem motyli.
To spocić się wśród zapachów ogrodu, pomagając roślinom wzrastać.
Schować się w przyjemnym, cienistym domu, kiedy upał staje się zbyt mocny, napić chłodnej, krystalicznej wody, schłodzonego cydru albo sodówki z sokiem. Zjeść lekki posiłek z zebranych warzyw, a potem drzemać lub odpoczywać przy dobrej książce lub komputerze.
Zrobić konfiturę z zebranych wczoraj śliwek i włożyć ją do słoików, oblizując łyżkę na koniec.

Żyć w raju, to pojechać przed wieczorem nad jezioro, przez las pachnący jak milion kadzielnic, pustą drogą. Wykąpać się w cieplutkiej, a jednak orzeźwiającej wodzie na czyściutkiej plaży.

Wrócić do domu pod purpurowym niebem i grą obłoków, spotkać rogatego majestatycznego łosia przy drodze.

Wieczorem podziwiać szum gwiazd i wstające mgły.

Cieszyć się, że można wziąć letni prysznic i umyć się pachnącym, ekologicznym mydełkiem.

Poczuć takie dobre, miłe zmęczenie i móc zasnąć w swoim wygodnym łóżku.

Dziś cały dzień przeżyłam w raju.

Tak mocno czuję te radości, przyjemność z drobnych spraw. Takie piękno nas otacza. Upał też nie jest straszny w naszym raju: dom jest chłodny i przytulny, woda w jeziorze orzeźwiająca, cień drzew przyjemny.