Przygotowywałam post o drzewach i warzywniku, a przy okazji rozważania zaprowadziły mnie w tak interesujące rejony, że zdominowały mi temat główny. Czyli teraz o powietrzu i pożywieniu, a nastepnym razem o drzewach w warzywniku, trudno, myśli biegną cudownymi manowcami...
Jak wygląda w przybliżeniu obieg materii w przyrodzie, wie każdy, kto miał biologię w szkole. Ja też o tym pisałam przy różnych okazjach. Czyli: martwe szczątki roślin i zwierząt oraz ich wydzieliny (elegancka nazwa odchodów) rozkładane są przez całą armię mikroflory i mikrofauny. Powstaje humus, który dalej się rozkłada do prostych soli organicznych. A sole albo przechwytywane są przez korzenie roślin, albo wymywane w głąb gleby i, jeśli trafią na jaskinię, tworzą malownicze stalaktyty. Mogą też być wypłukiwane do rzek, a przez nie do oceanów. To dlatego morza i oceany są słone...
Dlaczego więc materii organicznej i gleb nie ubywa, a przybywa i stają się coraz bardziej żyzne? Ano dlatego, że rośliny oprócz czerpania soli organicznych żywią się też powietrzem! Ba, nawet przede wszystkim powietrzem. Z powietrza pobierają azot (za pośrednictwem bakterii) oraz dwutlenek węgla. Także tlen, bo jak wszystkie organizmy żywe - oddychają. Ale w sumie produkują więcej wolnego tlenu, niż zużywają, z czego korzystamy także my.
Bakterie wiążące azot z powietrza przebywają w glebie, jednak najlepsze warunki pobytu, taki luksusowe, znajdują na korzeniach niektórych roślin - głównie motylkowych (wiem, że obecnie nazywają się bobowate, ale wybaczcie, wolę starą nazwę) oraz na korzeniach olch. Tam sobie żyją w takich brodawkach, robią swoje, a rośliny korzystają z wyprodukowanych przez nie związków azotu.
Dwutlenek węgla jest absorbowany głównie przez liście i służy do budowy cukrów, ale nie tylko.
Dlatego, mimo strat, ilość substancji organicznej w glebie nie zmniejsza się, ale zwiększa. Czyli jedząc pyszną sałatę, marchewkę, buraczka czy innego pomidora - jemy w dużej mierze powietrze.
Także dlatego tam, gdzie gleby są martwe, bez mikro-życia dochodzi bardzo szybko do erozji i zostaje czysty piasek, który wywiewa wiatr. Tam rośliny giną z głodu i powstaje pustynia. Pomyślmy o tym, zanim sięgniemy po jakieś środki chemiczne, które trują całą mikroflorę....
Czyli TO ROŚLINY TWORZĄ GLEBĘ, A NIE ODWROTNIE.
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
To tak jak indyjscy święci, którzy jedzą pranę.
OdpowiedzUsuńAch, jak by się już chciało ręce w ziemię włożyć i pogrzebać nieco...
Wiesz, idąc dalej w te rozważania - jedząc warzywa i owoce jemy światło dawnych gwiazd... Bo skoro atomy na poziomie cząstek elementarnych są energią, a energia pochodzi ze światła, a światło z gwiazd... to nie ja, to prof.Sedlak tak twierdzi.
UsuńProfesor Sedlak mówi ,że światło to uśmiech przyrody.Bardzo ładnie powiedziane.
UsuńA tak w ogóle to przyroda się uśmiecha do nas wielokrotnie jak się do niej podchodzi z należnym szacunkiem , wiedzą i wysiłkiem.
Piękne te myśli błądzące
OdpowiedzUsuńGdy tak piszesz-wszystko wydaje się takie proste.
Bo natura jest cudownie prosta i cudownie skomplikowana jednocześnie...
UsuńJuż zaczęła się moja faza ogródkowa. Zawsze pod koniec stycznia zaczynam myśleć głównie o ogrodzie. Twoje wpisy (nowe i starsze) pomagają mi w planowaniu. Czytając takie wpisy jak powyższy czuję, że uprawiając ogród jestem częścią tego cudu, który się tam dzieje! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńCuda są ciągle w nas i wokół nas, wystarczy o nich pomyśleć. Wiesz, że składasz się ze światła umarłych gwiazd?
Usuń