Pierwsze zdanie po polsku, jakie przetrwało do naszych czasów brzmi: "Daj ać ja pobruszę, a ty pocziwaj". Wypowiedział je niejaki Boguchwał - jedni twierdzą, że rycerz, inni, że wolny kmieć, dla mnie nie ma to wielkiego znaczenia - do swojej żony. Czyli po współczesnemu: "Daj, ja teraz pomielę, a ty odpocznij". Wzrusza mnie zawsze to zdanie, ot taki ludzki okruch z głębi wieków.
Czy można je traktować jako przesłanie? W sumie czemu nie? Skoro różne cytaty, powiedzonka czy "ostatnie słowa" są tak rozpatrywane? Tym bardziej, że, jak twierdzą obecni astrofizycy i inni fizycy kwantowi: W ŚWIECIE NIE MA PRZYPADKÓW. Może nie przypadkiem zdanie to, zapisane w 1270 roku, a już wtedy odnoszące się do dalekiej przeszłości, wyjaśniającej, jak powstała nazwa wsi Brukalice, dotrwało do naszych czasów.
Dla mnie znaczące jest, co się w tym zdaniu zawiera, a widzę przez nie kochającą się rodzinę, czułość i troskę mężczyzny o żonę. To nie piosenka trubadura z pustymi deklaracjami, nie zawołanie bojowe, ale taki wzruszający przejaw troski i delikatności.
Zauważcie, że on nie mówi: "Ja teraz pomielę, a ty idź ogarnij dom, ugotuj obiad, zajmij się dziećmi, prządź, szyj czy co tam jeszcze", on mówi ".. a ty sobie odpocznij"... I nie jest ważne, czy Boguchwał był Czechem, Ślązakiem, czy Polakiem, o co kłócą się historycy. Wtedy te rozróżnienia nie miały jeszcze wielkiego sensu. Był Słowianinem.
Jeśli przedstawia się naszych przodków jako prymitywnych mizoginów, to wystarczyłoby to jedno zdanie, żeby zadać temu kłam.
Dla mnie przesłanie jest jasne i jakże wzruszające w swojej ludzkiej prostocie: nie wielkie i szumne deklaracje, nie bojowe zawołania, ale troska i czułość o tych, którzy są najbliżej budują Ród i Ojczyznę. Nie wzniosłe myśli i zadęcia, ale konkretna pomoc i dostrzeganie drugiej osoby, tej najbliższej, obok siebie. To nie kłótliwość i narzekanie, ale łagodność i delikatność leżą u podwalin naszego narodowego charakteru.
Zresztą, nic to... Gdzieś tam, w otchłani wieków pewien mąż mówi do żony: "Daj, teraz ja popracuję, a ty sobie odpocznij"....
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
Słowiańska kultura zawsze była dla mnie inspirująca, nigdy bym Słowian nie nazwała mizoginami. Pozycja kobiety chyba była tam dośc silna; zresztą, jak to Pratchett ujał, u źródeł wszystkich cywilizacji leży cieżka praca małych, wytrwałych staruszek - albo cos podobnie brzmiącego :)
OdpowiedzUsuń:) Pewnie tak... Też jestem małą, upierdliwą staruszką i cieszę się, że może...
Usuńwitam . co do takich Staruszek ;) to one moga oj moga ! :) pozdrawiam <3
Usuńdlatego Słowianki są takie piękne, bo są od wieków doceniane i dopieszczane :)
OdpowiedzUsuńTu by można dyskutować - patrz poniżej.
UsuńGdzieś w pomroce dziejów przepadła łagodność i delikatność...
OdpowiedzUsuńMoże nie do końca, może można ją jeszcze obudzić.
UsuńA nad tym, żeby przepadła, mam wrażenie, że pracowano usilnie. I ciągle się pracuje - patrz wzrost agresji u młodych.
UsuńWiesz co, telepatia chyba działa czy co, bo ja mam na myśli posta w nieco podobnym duchu... he he
OdpowiedzUsuńCzytałam :) Rzeczywiście, chłopa czasem trzeba i można wychować. Trudniej idzie, niż z wychowaniem psa, ale jest możliwe :))))))
UsuńA mnie to brzmi tak: "No dobra, kobito, od rana zapier..., wszystko już prawie zrobione, to teraz ja trochę pościemniam i spiję śmietankę, że tak pięknie mąkę zrobiłem";) - dobry PR to pół sukcesu, ale "Sławianie... my lubim sielanki..." - i do dzisiaj dajemy się nabrać;)
OdpowiedzUsuńIdź sobie do mnie poczytaj, bo właśnie wstawiłam... ;-)))
UsuńNiezłe, niezłe;)))
UsuńBez podtekstów, bardzo sympatyczny był ten Boguchwał.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Trzeba by to analizować w szkołach w taki właśnie sposób .
UsuńLudzkie panisko...
OdpowiedzUsuńbo Słowianie to fajne chłopaki i nie warto szukać innych :)))) tak samo jak Słowianki bo przecież by sławne na cały świat :D
OdpowiedzUsuńA wiesz, niektóre z nas, w tym ja, poszukałyśmy jednak gdzie indziej. I jakoś nie narzekamy. A co do współczesnych polskich mężów - nie jest tak różowo, nie zawsze. Trzeba będzie jeszcze sporo czasu, żeby wrócili do źródła.
UsuńNie narzekamy.:-D Troszeczkę tylko. Więc może nie tylko Słowianie , ale i inne ludzie w porządku są...
UsuńNo a stąd tylko krok do odkrycia, że to w ogóle nie zależy od pochodzenia;)))
UsuńBardzo dziękuję, rozczuliłaś mnie tym słowiańskim wpisem :)
OdpowiedzUsuń