W powietrzu latają jakieś ciężkie, smutne fluidy, świat zewnętrzny kąpie się w złych emocjach. Trzeba światu przywrócić moc i prawdziwość. Trzeba, żeby rzeczy wróciły na swoje miejsce.
W ramach przywracania normalnego porządku świata upiekłam wczoraj chleb. Przedwczoraj reanimowałam swój zakwas, który wysuszony czekał w lodówce. Przez no zaczął rosnąć i uciekać z garnuszka. Zagniotłam ciasto z mąki żytniej i orkiszowej, wsypałam słonecznika.
Po wyrośnięciu jeszcze przerobiłam ciasto i włożyłam do gara rzymskiego, wysmarowanego tłuszczem i obficie posypanego otrębami. Zamknęłam pokrywą, zostawiłam do wyrośnięcia. A potem do piekarnika. Ciągle zamknięty i posmarowany wodą. I oto jest, pyszny chleb, pachnący. Po zjedzeniu zostawia w ustach musujący smak zakwasu. Coś w świecie wróciło na swoje miejsce, jakiś trybik - jest pachnący chleb na stole.
To ważne, takie dobre, małe rzeczy. Pachnie chleb, płonie świeca od wspaniałych, dobrych ludzi. Ktoś tam z uszy wyciąga z kłopotów przemiłą, dzielną nastolatkę. Świt wraca na swoją orbitę.
Małe gesty są ważne, z nich powstają wielkie rzeczy.
Chrupię skórkę chleba i zastanawiam się nad nową akcją w naszym raju. Akcją "Hodujemy swój tlen". Odzyskaliśmy spory kawałek łąki, ponad hektar. Sąsiad już nie chce jej dzierżawić. Postanowiliśmy posadzić tam drzewa, zrobić kawałek lasu, który będzie ostoją dla ptaków i zwierzątek. W połączeniu z już istniejący laso-parkiem nad stawem da to ponad 2 ha wolego lasu.
Na początku wiosny robimy więc akcję sadzenia drzew, na którą zapraszamy wszystkich przyjaciół. Można przyjechać ze swoim drzewkiem, albo bez - postaramy się o sadzonki. To teren podmokły, w części zalewowy, trzeba to wziąć po uwagę. Myślę, że przede wszystkim olchy, na suchsze miejsca sosny, brzozy, modrzewie, świerki. Nie będzie to kurs, tylko przyjacielskie spotkanie. Żeby celebrować drzewa, życie i przyjaźń. Obiecuję, że upiekę chleb, że zapalimy ognisko, że gawędom nie będzie końca długo w noc.
Sadźmy drzewa, pieczmy chleb, przytulmy psa, nakarmmy kota, podajmy rękę drugiemu człowiekowi, uśmiechnijmy się do siebie. Dajmy światu moc!
Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
Etykiety
borówka amerykańska
budki lęgowe
burak liściowy
cebula
chwasty
cieplarnie
ciepła grządka
cykoria sałatowa
czosnek
drób
drzewa
drzewa i krzewy owocowe
drzewa owocowe
dynie
dżdżownice
F1
fasola
filmy
funkcjonowanie roślin
gleba
GMO
gnojówki
gnój
grządki
grządki permakulturowe
grzyby
historia
humus
inicjatywy
inspekty
jabłonie
jagody goji
jarzebinogrusza
jesień
jesion
kalendarz biodynamiczny
kompost
konstrukcje
korzenie
kret
króliki
kuchnia
kury
las
leki
marchewka
mikoryza
mydlnica
narzędzia
nasiona
nasiona ekologiczne
naturalne środki myjące
nawożenie
ochrona naturalna
oczko wodne
odczyn gleby
ogród na stoku
orzechy piorące
owady pożyteczne
owce
pasternak
permakultura
pietruszka
pigwa
pismo Słowian
płoty
podlewanie
podlewanie butelkowe
podniesione grządki
pomidory
próchnica
przechowywanie
przycinanie drzew
ptaki
rabaty ozdobne.
ręczniki obrzędowe
sad
sadzenie
sadzenie drzew
samosiejki
sąsiedztwo roślin
seler
siew
słoma
słomiane grządki
Słowianie
sole mineralne
staw
staże
szkodniki
szparagi
szpinak
szpinak. grządki
ściółka
ściółkowanie
świdośliwa
trawnik
tworzenie
tyczki
uprawa
wały permakulturowe
warsztaty
warzywa
wegetarianizm
wiedza
wieża ziemniaczana
wiśnia syberyjska
woda
wzniesione grządki
zakładanie ogrodu
zasilanie
zbiory
zdrowa żywność
zdrowie
zielony nawóz
ziemniaki
ziemniaki w słomie
zima
zioła
zrębki
zwierzęta
żywopłot
żyzność
Piękny pomysł, Gorzka Jagodo. Nasze myśli idą równoległym tropem. Też myślę o posadzeniu większej ilości drzew na swoim terenie wiosną. A chleb pieczemy od tygodnia - zakwas robił się wcześniej, aż wydoroślał na tyle , by się dało piec.
OdpowiedzUsuńWięc - niech rośnie - chleb i las. :-)
Niech rosną!
UsuńZapach pieczonego chleba bezcenny. Wczoraj gdy piekłam chleb to sąsiad zadzwonił zapytać co u nas na obiad bo mu na dworze zapachnialo :D pozdrawiam Cię serdecznie przesylam uśmiech.
OdpowiedzUsuńTen zapach i widok bochenków na stole daje jakieś pierwotne poczucie bezpieczeństwa, zadowolenia. Syci nie tylko żołądek, syci o wiele więcej.
UsuńPodnoszący na duchu wpis. Czy chleb pieczesz w terminach korzystnych wg kalendarza Marii Thun? Masz jakies porównanie w tym zakresie? Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWiesz, nie zwracam uwagi na terminy. Piekę bardziej z potrzeby serca, niż w wyniku planowania. Fakt, udaje się różnie, ale to mogą też być błędy w przygotowaniu, bo wszystko się liczy: woda, stan mąki, temperatura, wilgotność, ciśnienie. Ten wyszedł idealny.
UsuńTo bardzo dobry pomysł i zaraz robi się cieplej na duszy. Chleba nie umiem piec, ale usmażyłam dla wnuczki naleśniki ze szpinakiem. Gdybym miała miejsce posadziłabym brzozę.
OdpowiedzUsuńW tej chwili nic nie posadzę, bo ziemia zamarznięta i pokryta śniegiem u nas jest. To zrobiłam, co mogłam.
UsuńWczoraj posadzilismy na działce choinkę, którą kupiliśmy w doniczce... Korzeni zbyt wielkich nie ma, zobaczymy, czy pozostałe świerki ją przyjmą. Bo u nas pogoda jesienno - wiosenna... Więc ziemia zamarznieta nie jest. A działkę mamy od końca lata... Zaniedbana była, na wiosnę planujemy ją zagospodarować.
OdpowiedzUsuńZagospodarowanie "dzikiej" działki to wyzwanie dające masę satysfakcji. Róbcie to pomalutku, z namysłem. Tak, żeby było radością, nie mordęgą.
UsuńU mnie też w planie posadzenie kolejnego drzewa na wiosnę...
OdpowiedzUsuńNiech Ci rośnie zdrowo!
UsuńPiękny wpis.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach pieczonego chleba
A drzewa? Też się szykuję na sadzenie, ba powiem więcej już zaczęłam zbierać pieniądze :-)
My wiele drzew mamy za darmo, wyszukanych na wysypiskach czy po rowach, nawet w szkółce leśnej dostaliśmy kiedyś "odpady" olch, czyli drzewka niewymiarowe lub krzywe za darmo. Wiele wyhodowałam z nasion lub ukorzeniając sadzonki. Niektóre same wyrosły, jak dwie jabłoneczki o pysznych owocach. Zależy, co chcecie sadzić, ale można naprawdę tanio skompletować piękne arboretum. Polecam szkółki leśne - tam drzewa, nie tylko leśne, ale często też ozdobne, są za grosze.
UsuńJa jestem szczęściarą - mam swoją rozsadę drzew. Brzózki z brzegu lasu, wierzby z wierzbowych gałęzi, lipy z łąki, nawet kiedyś dostałam 2 skrzynki buków co leśniczy sobie zadołował i zapomniał na 2 lata i potem to one były zdecydowanie niewymiarowe do sadzenia w lesie. Ale dobre do sadzenia wzdłuż polnej drogi. Potomność będzie miała fajną aleję bukową za jakieś 30 lat. A, i jeszcze jarzębiny z lasu. Będzie dużo sadzenia na wiosnę. Już się cieszę.
UsuńAleja bukowa! Aj-joj! My mamy trzy buki w partii leśnej, rosną pięknie i zapowiadają się na drzewa o wielu pniach.
UsuńTe nasze maniunie są. Część sadziliśmy rok temu, no to mają około metra.
UsuńCzęść z 10 lat temu - ponad 2 metry wysokości już mają i zaczynają wyglądać jak drzewa, a nie patyki.
my tak szukaliśmy drzew w zeszłym roku, głównie brzozy. Lubię je chyba najbardziej, ale nie potrafię wytłumaczyć dlaczego.
UsuńPamiętam jak się tu przeprowadziliśmy, Wojtek kupił sadzonki świerków. To były takie niteczki, teraz jak na nie patrzę, są zupełnie inne.
Złe emocje krążą, równowaga zaburzona, trzeba się gruntować. Twój sposób ciekawy i skuteczny. Ja nie rozbieram stroików świątecznych, palę światełka, smażę naleśniki, robię budyń co wieczór. I planuję wiosenne grządki w myślach i snach.
OdpowiedzUsuńMasz rację, trzeba przywracać równowagę wracając do tego, co stanowi esencję życia.Di wieczorem piekę bułeczki na jutro.
Usuńtrochę szkoda podmokłej łąki na zalesienie, to pewnie bardzo bogaty ekosystem. Może dałoby się bardziej podnieść na niej poziom wody i zrobić torfowisko niskie? Torfowiska są najbardziej efektywne w pochłanianiu CO2.
OdpowiedzUsuńNo nie bardzo. Torfowiskiem to pomału staje się nasz staw. Podniesienie poziomu wody nie wchodzi w grę z powodu sąsiadów - oni intensywnie osuszają, żeby mieć pastwisko i móc wjechać ciężkim sprzętem. Mieliśmy już konflikt o żeremia bobrowe, które niszczyli na MOIM terenie. Tu było torfowisko kiedyś, dawno temu. Potem przyszła melioracja i teraz to są łąki użytkowe. Na szczęście Biebrzański Park Narodowy jest blisko. U mnie woda stoi tylko na przedwiośniu, potem jest sucho, torfowiec nie rośnie. A my chcemy przywrócić to, co było dawniej, czyli olsy. Trochę interesownie, bo olcha jest świetnym drzewem, które można strzyc w nieskończoność, jak wierzbę energetyczną.
UsuńPodejrzewam, że ols był etapem sukcesji po zmeliorowanym torfowisku niskim lub przejściowym? Wg wskazań programow rolnosrodwiskowych zalesianie powoduje niebezpieczeństwo eliminacji bogatych zbiorowisk półnaturalnych.
UsuńPrzepięknie, tak miło, sympatycznie i mądrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Staram się żyć tak, żeby było dobrze.
UsuńZapach pieczonego chleba to zapach prawdziwego domu. My z łąki zrobiliśmy las i pozyskujemy co jakiś czas drewno , a choinki mamy na święta. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też próbuję. To jest niezupełnie las, raczej takie świetliste, drzewno-łąkowe nasadzenia. Ciekawe zwierzęta tam przychodzą. Po drugiej stronie strumyka jest taki maleńki zagajnik. Regularnie jesienią, jak zaczyna się okres polowań, znajduje w nim schronienie stadko saren. Tam są względnie bezpieczne.
Usuńw ramach przywracania normalnego porządku świata: kupiliśmy świnię, zamówiliśmy rzeźnika i do października będziemy mieli swojskie wyroby w zamrażarce....
OdpowiedzUsuńi w ramach ostatniego akapitu: Dajmy światu moc! podzieliłam się wyrobami z Tymi, o których wiedziałam, że tęsknie w sklepie zerkają: pasztetowa, salceson czarny, ozorowy, swojska, kaszanka. Wieczorem trafiam na ten post.
Dziękuję za moc. Zadziałała...
PS
ile to ja razy, ile razy narzekałam Rodzicom: ja już nie chcę z czarną!!! , znowu czarna, i te ozory mam jeść? nawet z ketchupem juz nie smakuje....
swojski chleb ze swojską wędliną......
Usuńusmiechy ślę...
Nawzajem!
UsuńCzekamy na dokładniejsze informacje w sprawie akcji sadzenia drzew.Przypuszczam , że zależy to nie tylko od kalendarza ale i temperatur.
OdpowiedzUsuńBędą bliżej terminu. Najpierw musimy zorganizować sadzonki,d pogody też wiele zależy. Bo wiesz, ten pokoik na górze pojemny jest (sama widziałaś), ale jakoś trzeba się rozejrzeć za zakwaterowaniem, jeśli więcej ludzi przyjedzie.
Usuń"...Niejedną jeszcze paranoję przetrzymać przyjdzie - robiąc swoje !..." Słowa W. Młynarskiego chyba zawsze pozostaną aktualne - taki już ten nasz świat...
OdpowiedzUsuńJagodo napisałam maila w sprawie nasion.
Przeczytałam i wyślę, jak tylko będę mogła. Je można stosować już teraz, jako lekarstwo i do odświeżania oddechu.
UsuńA ja myślisz, co bobry na te olchy? bo u mnie po sąsiedzku bobry wycięły w pień całe hektary... od młodziutkich po solidne drzewa.I dalej działają. łąki zalane, tyle że nikt już nie kosi więc nie przeszkadza. Ale jak taką świeżyznę dostaną to co zrobią?
OdpowiedzUsuńMają po drodze zagajnik wierzb samosiejek, to je chyba zatrzyma.
UsuńSuper pomysł......chętnie bym się przyłączyła pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWitam... coraz ciekawiej się dzieje wśród znajomych. Tej jesieni przechodzę przemianę z aktywnego budowlańca na promotora naturalnego stylu życia. W ubiegłym roku administracja i wspólnota mieszkaniowa (tzw. durnota) pozbawili moją rodzinę ostoi natury pod moim balkonem w miastowym bloku. Mieliśmy na wyciągnięcie ręki trzy dorodne ponad czterdziestoletnie świerki z całym bogactwem żywej natury, szczególnie ptactwo zaglądało w nasze okna, jednak mimo naszego oporu... podstępnie i cichcem wycieli nam naszą ochronę i ozdobę przydomowej przestrzeni. Nie pogodziłem się z tym i ... jesienią posadziłem 16 młodych drzewek (świerczki, brzozy, buki i modrzewie). Niestety po miesiącu otrzymałem znowu pismo nakazujące likwidację nowo tworzonego akcentu zielonej natury, nie odpowiadam na nakaz i nie odpowiadam za swoje planowane działania w obronie dobra przeciw głupocie. Zobaczymy co z tego wyniknie. Mam nadzieję na wiosenne spotkanie w Waszym Kawałku Raju.
OdpowiedzUsuńPrzywracanie naturalnego porządku świata... jak dobrze przeczytać takie pozytywne, ciepłe słowa. I ten chlebek i plany sadzenia drzew. Dobra energia z tego płynie, nawet z samych słów.
OdpowiedzUsuń