Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
środa, 11 lutego 2015
Śliczny mały warzywniak i pełno sprytnych sposobów do podpatrzenia
Oglądnęłam do samiutkiego końca i zapisałam do ulubionych. Trochę sprytnych sposobów odkryłam sama już dawno, kilka mnie zaskoczyło pozytywnie. Ale kupił mnie autor zjedzeniem rzodkiewki tylko przetartej rękawem, ja tak robię od zawsze i od zawsze się spotykałam, jeżeli nie z potępieniem, to z dezaprobatą.
Ależ zatęskniłam za wiosną! :):) Nie mogę się doczekać aż wyjdę do ogrodu...
OdpowiedzUsuńDzięki za udostępnienie garści inspiracji, no i za możliwość powtórki j.angielskiego:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOglądnęłam do samiutkiego końca i zapisałam do ulubionych. Trochę sprytnych sposobów odkryłam sama już dawno, kilka mnie zaskoczyło pozytywnie. Ale kupił mnie autor zjedzeniem rzodkiewki tylko przetartej rękawem, ja tak robię od zawsze i od zawsze się spotykałam, jeżeli nie z potępieniem, to z dezaprobatą.
OdpowiedzUsuń