Ponad dwadzieścia lat temu osiedliśmy w prawie 100 letnim domu otoczonym ugorem i kawałkiem starego sadu i postanowiliśmy stworzyć tu własny kawałek raju. Ogród jak najbliższy naturze, który zarazem nas cieszy i żywi. O tym ogrodzie i o tym, czego się nauczyliśmy tworząc go i pielęgnując jest ten blog.
środa, 11 lutego 2015
Ogrody bez kopania ziemi i bez podlewania - do obejrzenia
Chodzi o to, że gleba ma pewną strukturę, a kopiąc zaburzamy ją. Np. niektóre pożyteczne bakterie żyją tylko w pierwszych 2-3 cm. gleby, bo potrzebują tlenu. Inne, również pożyteczne, żyją głębiej i boją się tlenu. Przy kopaniu ich cały świat podlega zburzeniu, one umierają w niesprzyjających im warunkach. Tym samym cierpi równowaga gleby. Popatrz na naturalny las: tam liście spadają na ziemię i na niej się rozkładają, dopiero potem są wciągane głębiej. No i od kopania plecy bolą... Po co się męczyć, skoro nie przynosi to pożytku, a wręcz przeciwnie? Jak damy ściółkę na wierzch, to dżdżownice za nas skopią za darmo i z wielką ochotą.
Dziękuję za wyjaśnienia. Ja naprawdę nie moge patrzeć jak moja babcia uprawia ogródek w sposób męczący i bolesny. I o wszystkim ją informuję. I marzę o własnym ogródku. W tym roku będę uprawiała balkon ;) Mam już skrzynkę, ziemię i trochę nasion. Ciekawe czy dźdźownicę w takiej skrzynce też zrobiłyby swoją robotę.
Majko, dżdżownice w skrzynce to raczej zły pomysł. Mają tam za mało miejsca i za mało jedzenia, a kiedy są super głodne, to mogą uszkodzić korzenie roślin. Normalnie ich nie jedzą, ale w skrzynkach czy doniczkach - tak. Poza tym jest im tam za sucho. Można natomiast mieć hodowlę dżdżownic w specjalnym pojemniku.
Tworzenie warstwy żyznej i produktywnej(specjalnie unikam słowa gleby bo te powstają naturalnie) to proces dość żmudny i dość długotrwały. Ale za to efekty są wspaniałe i na wiele lat. Prawie naturalna warstwa uprawna pozwala unikać zupełnie stosowania jakiegokolwiek sztucznego nawożenia a płodozmian i odpowiednio dobrane sąsiedztwo roślin nie powodują konieczności stosowania oprysków. Ciągłe, wielokrotne i przez lata powtarzane oranie lub przekopywanie ziemi pod uprawy prowadzi tylko do jej całkowitego wyjałowienia i zmusza w konsekwencji do stosowania coraz to wyższych dawek sztucznych nawozów a monokultura zmusza do zużywania środków chemicznych do ochrony roślin. pozdrawiam PS: Oglądałem ten film parokrotnie - żeby tylko jeszcze lepiej znać języki......
To, co mówią w tym filmie, to same ogólniki - że mało pracy, a piękne i zdrowe plony itp. Zachęcają też do przeczytania pokazywanej tam książki, gdzie ta metoda jest dokładnie omówiona. Krótko mówiąc, to taka reklamówka bez wielu konkretów, ale popatrzeć warto, bo oba warzywniki są piękne. Można się dobrze przyjrzeć i chapnąć jakiś pomysł. Mi podobały się te obwódki z kwitnących kwiatów wokół warzywnika.
Zaciekawiłaś mnie Krysiu bardzo mocno. I mnie się podobały te obwódki z kwiatów. Nie mam żadnego ogrodzenia i tak mi się marzy, żeby coś takiego właśnie zrobić, tylko z tych nadających się mam tylko aksamitki. A może się mylę i mogę jakiekolwiek wsadzić i nic się nie stanie? Szkoda, że to tylko ogólniki i w nieznanym mi języku. Z chęcią uniknęłabym tej kopalnianej pracy, tylko musiałabym zagłębić się w szczegóły. W naszym języku coś się znajdzie? Przy okazji zapytam, czy stara słoma nadałaby się w jakiś sposób do czegoś? Bardzo stara, ok 20 - letnia. Mamy taką w stodole i z chęcią bym ją dobrze spożytkowała. Jest już bardziej sypka i duuużo jej mam. Mogę taką zastosować do truskawek, czy przekopać w warzywniaku? A może jeszcze jakiś pomysł podsuniesz? Czytałam gdzieś Twoje wpisy o słomie, ale czy to tyczy się też takiego starocia? W związku z tym filmem, nasunęło mi się również pytanie, jak najlepiej posadzić drzewo owocowe? Jakiej ściółki użyć? Wszyscy radzą zaorać przed sadzeniem lub przekopać duży obszar wokół drzewka, tu czytam, że to narusza strukturę i lepiej nie. Może więc nie trzeba tak szeroko kopać? Może coś podpowiesz? Przepraszam za nawał pytań. :)
Jedyne słowa jakie zrozumiałam to agro ekolożik ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego bez kopania w ziemi i podlewania? Chodzi o dźdźownice?
Chodzi o to, że gleba ma pewną strukturę, a kopiąc zaburzamy ją. Np. niektóre pożyteczne bakterie żyją tylko w pierwszych 2-3 cm. gleby, bo potrzebują tlenu. Inne, również pożyteczne, żyją głębiej i boją się tlenu. Przy kopaniu ich cały świat podlega zburzeniu, one umierają w niesprzyjających im warunkach. Tym samym cierpi równowaga gleby. Popatrz na naturalny las: tam liście spadają na ziemię i na niej się rozkładają, dopiero potem są wciągane głębiej. No i od kopania plecy bolą... Po co się męczyć, skoro nie przynosi to pożytku, a wręcz przeciwnie? Jak damy ściółkę na wierzch, to dżdżownice za nas skopią za darmo i z wielką ochotą.
UsuńDziękuję za wyjaśnienia. Ja naprawdę nie moge patrzeć jak moja babcia uprawia ogródek w sposób męczący i bolesny. I o wszystkim ją informuję. I marzę o własnym ogródku. W tym roku będę uprawiała balkon ;) Mam już skrzynkę, ziemię i trochę nasion. Ciekawe czy dźdźownicę w takiej skrzynce też zrobiłyby swoją robotę.
UsuńMajko, dżdżownice w skrzynce to raczej zły pomysł. Mają tam za mało miejsca i za mało jedzenia, a kiedy są super głodne, to mogą uszkodzić korzenie roślin. Normalnie ich nie jedzą, ale w skrzynkach czy doniczkach - tak. Poza tym jest im tam za sucho. Można natomiast mieć hodowlę dżdżownic w specjalnym pojemniku.
UsuńTworzenie warstwy żyznej i produktywnej(specjalnie unikam słowa gleby bo te powstają naturalnie) to proces dość żmudny i dość długotrwały. Ale za to efekty są wspaniałe i na wiele lat. Prawie naturalna warstwa uprawna pozwala unikać zupełnie stosowania jakiegokolwiek sztucznego nawożenia a płodozmian i odpowiednio dobrane sąsiedztwo roślin nie powodują konieczności stosowania oprysków.
OdpowiedzUsuńCiągłe, wielokrotne i przez lata powtarzane oranie lub przekopywanie ziemi pod uprawy prowadzi tylko do jej całkowitego wyjałowienia i zmusza w konsekwencji do stosowania coraz to wyższych dawek sztucznych nawozów a monokultura zmusza do zużywania środków chemicznych do ochrony roślin.
pozdrawiam
PS: Oglądałem ten film parokrotnie - żeby tylko jeszcze lepiej znać języki......
To, co mówią w tym filmie, to same ogólniki - że mało pracy, a piękne i zdrowe plony itp. Zachęcają też do przeczytania pokazywanej tam książki, gdzie ta metoda jest dokładnie omówiona. Krótko mówiąc, to taka reklamówka bez wielu konkretów, ale popatrzeć warto, bo oba warzywniki są piękne. Można się dobrze przyjrzeć i chapnąć jakiś pomysł. Mi podobały się te obwódki z kwitnących kwiatów wokół warzywnika.
UsuńZaciekawiłaś mnie Krysiu bardzo mocno. I mnie się podobały te obwódki z kwiatów. Nie mam żadnego ogrodzenia i tak mi się marzy, żeby coś takiego właśnie zrobić, tylko z tych nadających się mam tylko aksamitki. A może się mylę i mogę jakiekolwiek wsadzić i nic się nie stanie? Szkoda, że to tylko ogólniki i w nieznanym mi języku. Z chęcią uniknęłabym tej kopalnianej pracy, tylko musiałabym zagłębić się w szczegóły. W naszym języku coś się znajdzie? Przy okazji zapytam, czy stara słoma nadałaby się w jakiś sposób do czegoś? Bardzo stara, ok 20 - letnia. Mamy taką w stodole i z chęcią bym ją dobrze spożytkowała. Jest już bardziej sypka i duuużo jej mam. Mogę taką zastosować do truskawek, czy przekopać w warzywniaku? A może jeszcze jakiś pomysł podsuniesz? Czytałam gdzieś Twoje wpisy o słomie, ale czy to tyczy się też takiego starocia? W związku z tym filmem, nasunęło mi się również pytanie, jak najlepiej posadzić drzewo owocowe? Jakiej ściółki użyć? Wszyscy radzą zaorać przed sadzeniem lub przekopać duży obszar wokół drzewka, tu czytam, że to narusza strukturę i lepiej nie. Może więc nie trzeba tak szeroko kopać? Może coś podpowiesz?
UsuńPrzepraszam za nawał pytań. :)