Taba Aza z blogu w zasadzie ogrodowego (http://tabazella.blogspot.com/ ) sieje ostatnio pomysłami na ufajnienie życia. A to święto lasu w listopadzie wymyśli z wypiekiem w kształcie szyszki albo pieńka, albo wypiek patriotyczny na Święto Niepodległości. Bardzo mi się to podoba, bo jednoczy, jak nic innego. Bo kto nie chciałby posiedzieć przy dobrym wypieku z filiżanką kawy albo herbaty?
Tak to i dziś postanowiłam zrobić patriotyczny deser, chociaż strasznie mi się nie chciało. Na główne danie była zapiekanka z białej kapusty, makaronu, cebuli i białego sera oraz mnóstwa dodatków, więc uznałam, że deser może być mniej pracowity, aby był smaczny.
Miałam zachowaną jakąś resztkę ciasta francuskiego, porwałam je na nieduże, nieregularne kawałki i upiekłam na blasze. Nic więcej by się z niego nie dało zrobić, bo to naprawdę resztka była.
W szklanym półmisku wyłożyłam na dnie galaretkę z pigwy jabłkowej - bardzo ładnie mi wyszła w tym roku, twarda, czerwona i nie nazbyt słodka. Skropiłam ją bardzo narodowo i obficie świetną krzakówką z procentami, bo jakże to, nie może być święto narodowe bez dobrego trunku! Na to dałam warstwę bitej śmietany z wanilią. Do tego ciasteczka z ciasta listkowanego i już! Raz-dwa i piękny, biało-czerwony deser gotowy.
Mąż się ucieszył, bo on na wszelkie łakocie łasy, a na bitą śmietanę to już okropnie! I stwierdził, że w takim zestawie to nawet on, Francuz, może zostać polskim patriotą.
O ile fajniej by było, gdyby zamiast znowu się kłócić, maszerować i lać bejsbolami bracia rodacy zapraszali się wzajemnie na dobre ciasta i desery!
I w jednym pochodzie powinni rodacy iść, bo Polska jest jedna.
OdpowiedzUsuńSmacznego!
Amen!
Usuń