Teraz coś dla tych, którzy nie mają drzew do zamikoryzowania, za to mają jakiś zaciszny kącik w budynku gospodarczym lub w piwnicy.
Istnieją takie pakiety ze słomy, już przerośnięte grzybnią. Taki gotowy kit do hodowli np. boczniaka. Kupujemy taki pakiet i przynosimy go do domu. Uważajmy tylko, żeby był zdrowy. Nie przesuszony i nie zgniły.
Stawiamy go w onym zacisznym i zacienionym kąciku, ale nie na ziemi, tylko na kilku kostkach słomy lub wręcz na balocie (dla tych, którzy idą na całego).
Po czym wszystko podlewamy regularnie, obficie, tak, aby ten "podnóżek" też był wilgotny.
Kiedy wyrosną nam ulubione grzybowe kapelusze, zbieramy je z wyjątkiem 3-4, które zostawiamy na rozmnożenie. One rozsieją zarodniki, które skolonizują słomianą podstawę. Może też być tak, że grzybnia z pakietu w nią przerośnie, trzeba tylko zrobić otwory na miejscach styku (zwykle te pakiety zawinięte są w folię z otworami).
Po czym czekamy cierpliwie, pamiętając o utrzymywaniu słomy w stanie wilgotnym. Na zimę możemy ją przykryć czymś przewiewnym np. agrowłókniną, workami, starym dywanem....
Możemy się tak doczekać drugiego pokolenia grzybów, a może i następnych.
Smacznego!
Ło matko, ile zachodu! Sposób dla napawdę wytrwałych :))
OdpowiedzUsuńNo ale - dla chcącego nic trudnego ;)
Nie żartuj, co to za robota? Położyć kostkę słomy, na niej drugą i od czasu do czasu podlać?
UsuńZrobię sobie mikoryzę, a co!
OdpowiedzUsuń