Drzewa zawsze mnie zachwycały i intrygowały, podobnie jak wszystko, co jest z drewna. Mam do nich stosunek prawie że bałwochwalczy, kocham je i podziwiam, ale też znam ich wartość użytkową. Wiem, że bez nich nie dałabym chyba rady przeżyć. Intrygują mnie, zawsze mam wrażenie, że są mądrzejsze, niż na to wyglądają.
Drzewa, które przechowują słońce minionych lat, a kiedy przychodzi ich czas, oddają je nam pod postacią ognia.
Wprowadzając się tutaj odziedziczyliśmy kilkanaście drzew - stare jabłonie, wierzby, brzozy, osiki, olchy, lipy i jesiony. Dwa z nich - jesion i lipa, wyjątkowo bujne i ogromne, grały dość ważną rolę w filmiku nakręconym u nas przez ekipę Mai w ogrodzie. Teraz jesion dostąpił jeszcze większego zaszczytu. A było to tak: córka na zajęcia z ochrony środowiska musiała sporządzić fiszki klasyfikujące jakieś drzewo jako pomnik przyrody. Bardzo pożądane jest, aby było to drzewo jeszcze nie sklasyfikowane, nowiutkie. Pomyślała więc o naszym jesionie. Przyjechała i zabrała się za mierzenie. No i jest! Nasz kochany jesion męski spełnia warunki, żeby być pomnikiem przyrody!
Jak widzicie jest spóźnialski, jego listki dopiero zaczynają się rozwijać. Za to jabłonki mają w tej chwili orgię kwitnienia.
To moja ulubiona jabłonka dekoracyjna. Do tej pory nie wiem, co mogłabym zrobić z jej owocami, za to kwiaty są cudnej urody, a ich zapach! Połączenie jabłoni z bzem i czymś jeszcze, pachnie z daleka.
Oczywiście białe jabłonki też wyglądają jak chmury kwiatów, zapachu i brzęczenia. Święto sadu trwa!
Co roku staramy się posadzić kilkadziesiąt, a najlepiej ponad 100 drzew i krzewów. Nie tylko owocowych, ale też zwykłych, leśnych. Nie ma chyba drzewa, które nie byłoby do czegoś przydatne. Dla mnie jednak nie tylko przydatność się liczy, ale też niesamowity nastrój, jaki wśród nich panuje oraz ich piękno. Pisałam już, że latam do lasu jak do jakiejś katedry na medytację i wyciszenie. Teraz nasza posiadłość coraz bardziej zaczyna przypominać las. Nasz własny, naszymi rękoma zasadzony las, który żyje swoim tajemniczym życiem.
Trudno wyrazić, jakie wzruszenie daje spacer po takim lasku-ogrodzie. Mam wrażenie, że młode i stare drzewa mnie chronią, otulają, wysyłają chmury zapachów i przyjacielskie pozdrowienia. A każde ma pełno podarunków w zanadrzu: owoce, liście, sok z brzozy, kwiat lipowy, grzyby wyrosłe w symbiozie z korzeniami, zdrowotne olejki, liście na herbatkę czy okłady, pędy na syrop, suche gałęzie do palenia... No i tlen do oddychania, zdrowe, czyste powietrze przesycone aromatami i zdrowotnymi substancjami.
Sadźmy drzewa, kochani, sadźmy drzewa.
Przytulam Twój Jesion. Niech nadal czerpie z ziemi i nieba. Niech dzieli się z Wami pieśnią liści.
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu jesionu. Jeśli powiększysz zdjęcie, to zauważysz, że ma oczy :)
UsuńMa :D
UsuńJagódko- mamy chyba telepatię, bo dzisiaj wracając z miasta też myslałam o tym, że mój następny wpis będzie o drzewach. O ich mądrości, o tym, jak dzielą się dobrem... a tu- taka odpowiedź na potrzebę mojego serca, twój wpis:) Zgadzam się z każdym słowem. Nie przetrwaliśmy bez drzew, dlatego sama widziałas, jak obsadzamy naszą działkę czym się da- i jak chcemy wtopić się w pobliski las, w zieleń... Dziękuję za mądrość i dołączam się do tulenia, jak Aga tuli jesion, to ja lipę!
OdpowiedzUsuńPisz o drzewach, pisz. Śpiew polifoniczny jest najpiękniejszy. A telepatia... to czasem duży ciężar. Córka mi powtarzała kiedyś: "Mama, wyłaź z mojej głowy!" - bo wiedziałam to, co myślała.
UsuńWłaśnie chyba z powodu braku drzew czuję się w Anglii nieswojo i nie za dobrze. Nie umiem zyć bez drzew i lasu!
OdpowiedzUsuńJuż niedługo będziesz miała drzew a drzew!
UsuńDziś na spacerze znalazłam młodziuteńkie jarzębiny w lesie, takie niespełna półmetrowe. Trzy posadziłam w ogrodzie, w miejscu gdzie mają słońce. Też powolutku dosadzam :)
OdpowiedzUsuńTeż tak robiliśmy. Niech Ci sypią koralami!
UsuńJa przytulam lipę, kocham lipy, sama nie wiem, dlaczego? Moje są jeszcze małe, ale pięknie rosną. Mój ogród był pustynią kryjącą zwały śmieci i gruzu. Teraz odwdzięcza się zielenią i zapachami.
OdpowiedzUsuńU nas po kwiatach jabłoni nie ma już śladu. Są za to miliony maleńkich jabłuszek. Już widać, że będzie wyjątkowy urodzaj:)
U nas w sumie na 95% też była pustynia... A lipy są bardzo kobiecymi drzewami. Teraz poluję na ich młode listki i zjadam jako sałatę.
UsuńPosadziliśmy tej wiosny ponad 700 drzewek... na dobry początek ;-)
OdpowiedzUsuńInkwi- jak cudnie!
UsuńNo, no... jestem pod wrażeniem. chapeau bas, madame.
UsuńMatko moja! 100 drzew co roku? (a Inkwizycja 700!) To naprawdę dokładacie się do pomnażania tlenu i upiększania krajobrazu! A mogę podpytać o źródła pozyskiwania sadzonek?
OdpowiedzUsuńNo i gratulacje dla Pana Jesiona:)
Wszelkie możliwe! Sklepy, szkółki, targi, szkółki leśne (można tam kupić sadzonki za grosze wczesną wiosną, albo nawet dostać darmo "odrzuty" niewymiarowe), rowy i przydróżki, wysypiska śmieci, samodzielne sianie i ukorzenianie...
UsuńWielkie dzięki za podpowiedź, właśnie jestem na etapie poszukiwań:D Coby jesienią ruszyć!
UsuńA moje lipy to maxa pomniki!!!! Podeślij córkę, niech wciągnie do katalogu;)))) Najbardziej jestem dumna z posadzonego przez nas kasztanowca - kwitnie na różowo i jest piękny, choć taaaki młody;)))
OdpowiedzUsuńJeśli na wysokości 1,3 m mają obwód większy, niż 3,5 metra, to są :))) Kasztanowce są super!
UsuńJutro mierzę z samego rana;))))
UsuńNie mam za wiele miejsca na sadzenie drzew (trochę chcę na grządki...;)), a tam gdzie mogę- trudne warunki ze względu na działania poprzedniej właścicielki (celem zmniejszenia bagna na podwórku po zniszczeniu poniemieckich drenów, wyrzucała kamienie, cegły i żużel z pieców) ograniczają dobór gatunków. Ale i tak, przez te 4 lata trochę dosadziłam. W tym roku trzy lipy, trzmielinę, jarząb szwedzki, morwę białą. Z zeszłego roku przyjęły sie jawor i daglezja oraz dwa buczki.
OdpowiedzUsuńTo masz niezłe wyzwanie z zagospodarowaniem tego wysypiska! Nawet jedno drzewo, ale lubiane i pielęgnowane, to już dużo. Każdy robi, co może i dobrze tak.
UsuńRównież uwielbiam drzewa i boli mnie, kiedy widzę ich wycinkę, czasem bez sensu kompletnie.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Waszego jesionu :)) Prezentuje się bardzo godnie :)
Dlatego na swojej działce warto sadzić rodzime gatunki. Przynajmniej jest pewność, że nikt ich nie wytnie. Dawniej w Polsce była wielka różnorodność drzew, teraz pozostały tylko nazwy, np. u nas: Jasionowo, Cisów, Dąbrowa...
UsuńGratulacje dla jesionu.U mnie tez drzewek przybywa,a najbardziej kocham brzozy i pojęcia nie mam dlaczego.Na drugim miejscu modrzewie i tych mam najwięcej.W tym roku dosadziłam 2 brzozy ,głóg o czerwonych kwiatach, tamaryszek i dwa świerki.Olcha nad stawem to wielka strasznie już wyrosła.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię brzozy. Mają w sobie jakiś niespotykany czar. A olcha jest jednym z niewielu drzew, które mają na korzeniach bakterie brodawkowe, czerpiące azot z powietrza. Dlatego tak szybko rośnie.
UsuńMłode drzewka można kupować w nadleśnictwach w całym kraju, wystarczy poszukać w necie gdzie jest najbliższe w sąsiedztwie. Ceny od 50 groszy za szt., niekiedy nawet mniej.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o tym myślałam, pisząc "szkółki leśne", dzięki za doprecyzowanie. Dwa lata temu dostaliśmy za darmo kilkaset sadzonek olchy na nasze bagienko. Bardzo ładna olcha, tyle że "niewymiarowa" tzn. za mała, rozwidlona lub ułamana. Pięknie się przyjęły i są już dwa razy większe, niż w chwili sadzenia. Jeśli się miło pogada z nadzorującym, to można w ten sposób dostać za darmo rozmaite "odrzuty" i zasadzić cały las za darmo!
UsuńKochamy drzewa. Posadziliśmy ich już w pierwszym roku działalności 5000. Takich, co rosną w okolicy, bo ziemie słabe i kwaśne, czyli sosny, świerki, dęby, brzozy, graby, olszę. Teraz cały teren przy domu jest nie do poznania. Kiedyś tylko pole orne z nieskoszonym przez trzy lata żytem (bo zmarł bezpotomnie właściciel) i jedna lichutka i zniszczona przez piorun lipka (jeszcze żyje) oraz stara zdziczała grusza. Mamy już swój las. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe osiągnięcie - swój własny lasek. A Twój, Pacjanie jest imponujący. I pomysł doskonały, bo jak pewnie już zauważyłaś, drzewa poprawiają jakość gleby. Na jesieni spadające liście są najlepszą ściółką, która zamienia się w próchnicę.
Usuń"Drzewa, które przechowują słońce minionych lat, a kiedy przychodzi ich czas, oddają je nam pod postacią ognia."
OdpowiedzUsuńPiękna filozoficzna mądrość :) Drzewa są kochane, u mnie każde ma swoje imie (bo nie mam ich wiele ;) ) Ja, z kolei rozsadzam dęby na mojej przyosiedlowej polanie, biorę żołędzie z lasu, kiełkuję i sadzę. A tym roku wysadziłem ok. 100 drzewek owocowych - śliwkę i brzoskwinie - na chwalę potomnym, bo mam taką nadzieje, że mnie już tam nie bedzie, jak będa rodzić owoce. Polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=KIpt_BIrIzM&list=PLoH7pipROKBHkdZi5VXuMwMST-0bYPsO8
Pięknie! Im więcej ludzi szanujących drzewa, tym lepszy świat.
UsuńJuż się nie mogę doczekać, kiedy sama zacznę sadzić swój lasek. Na razie na stanie mam brzozę szt 1, przy drodze, reszta to szczere pole. Uwielbiam brzozy:D Muszę pogrzebać jeszcze w przydrożnych chaszczach, możne coś jeszcze się ukrywa!
OdpowiedzUsuń