Czasem nie można uniknąć kopania ziemi, nawet jeśli się tego nie pochwala. Zwłaszcza przy zakładaniu czy odnawianiu rabat bylinowych. Mamy taka jedną rabatę, bardzo długą, wzdłuż alejki centralnej. Na samym początku kwitną na niej prymulki, a razem z nimi krzew pigwowca japońskiego. Następnie wystrzelają w górę kaskadami chłodnego błękitu ostróżki "Blue Pacific", obok nich wabiące pszczoły i motyle kwiaty oregano, astry brodate... Kiedy ostróżki przekwitną, rabata barwi się na złoto-czerwono rozmaitymi odmianami liliowców, a jesienią na nowo niebieszczy astrami. tyle tylko, że mimo corocznego pielenia, po kilku latach wyglądała już bardzo nieciekawie. Kępy bylin zachodziły na siebie, poprzerastane gęsto perzem i innymi chwastami. Ziemia też stala się bardzo uboga.
Trudna rada, jak każdą rabatę bylinową trzeba było ją odnowić. Zaczęło się od wykopania roślin wraz z bryłami ziemi i pieczołowitym ułożeniu ich pod płotkiem warzywnika. Następnie mój niezmordowany mąż robił za koparkę, przekopując dokładnie ziemię i usuwając z niej chwasty, głównie korzenie perzu, mniszki, powoje. Najtrudniej było oczyścić Jego Kolczastość Pigwowca, ale i z nim daliśmy radę. Ja woziłam niezmordowanie coraz to nowe taczki kompostu, które mąż mieszał i lekko przykopywał.
Zmieniliśmy też trochę kształt rabaty, z jednej strony zyskała fantazyjne zawijasy zamiast nudnego prostokąta.
Dziś padał deszcz, więc w hangarze, nie na dworze, przygotowywaliśmy byliny do powtórnego sadzenia. Duże bryły trzeba było podzielić, usunąć z nich korzenie chwastów, przyciąć ich własne korzonki i przygotować do sadzenia.
Po południu rozłożyliśmy je na rabacie, planując nową kompozycję. Część posadziliśmy już, część posadzimy jutro. Już widzę, że będę musiała wyrzucić lub oddać sporo liliowców, oraz dosadzić nowe goździki i może jeszcze kilka innych roślin komponujących się z już istniejącymi.
Ta praca zajęła nam prawie tydzień... Zwłaszcza przekopywanie jest trudne. Na szczęście można sobie przy tym wyobrażać, jak nasze rośliny rozkwitną na nowo, jak dobrze poczują się we wzbogaconej ziemi. W zeszłym roku zaczęły już marnieć, a teraz dostają druga młodość.
Czeka na nas jeszcze czyszczenie innych rabat i oczywiście warzywniki! Mam nadzieję, że zdążymy.
Tak to wyglądało przed . Prawda, że niezbyt ciekawie?
A tak wygląda po oczyszczeniu i wzbogaceniu ziemi. Pierwsze roślinki już zajmują swoje miejsca.
Te białe kropki to padający deszcz, ale nas nic nie odstrasza, a co tam!
O rety Jagodo, tyle pracy. Czeka mnie to za rok, dwa, pocieszam się że moja rabatka ciut krótsza. Powodzenia i żeby rośliny dobrze rosły!
OdpowiedzUsuńBez Piotrusia sobie bym nie poradziła, on lepszy od buldożera :)
UsuńNie wyrzucaj, ja chętnie liliowce przygarnę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję oddzielić jakieś mniejsze sadzonki, bo to kępy są ogromniaste.
UsuńJest to ciężka praca, wykopywanie, oczyszczanie, dzielenie, niektóre siekierą prawie trzeba potraktować, no i ziemię przygotować, ale efekt potem cieszy oczy, i pewnie nos też, bo pachnie; dużo sił życzę, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tę pracę pasjami lubię, ale wieczorem czasem zapominam, jak się nazywam, tylko padam ciepłym plackiem.
UsuńMy też w deszczu działamy, potem nagrodą są efekty ;-) Powoli i nasz ogród nabiera kształtu ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Was też coś się tworzy. Pomalutku z sianiem i sadzeniem - znowu są silne przymrozki.
UsuńTeż przygarnęłabym liliowce, gdyby nie odległość:( Jagodo, dzisiaj licytujemy! Kiedy już sie ogarniesz po robocie, to wpadaj pokibicować!
OdpowiedzUsuńHana, ja też daleko mieszkam. Jeśli Jagoda się zgodzi i znajdzie czas, to mam nadzieję , że mi paczką wyśle ;) Oczywiście za przesyłkę zapłacę :) A jak nie wyjdzie, to przynajmniej nie będę żałować, że nie zapytałam :P
UsuńHana, dawaj adres, może coś wykombinuję. Bo, jak pisałam - kępy potężne som.
UsuńSporo pracy z tą rabatą, bo całkiem spora jest przecież. Ale każdy wysiłek w ogrodzie zwraca się wielokrotnie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa, jak wam wyjdzie nowy zamysł rabaty.
Ja ostatnimi dniami po pracy skupiam się na zakładaniu nowych grządek warzywnych metoda bez przekopywania. Bardzo mnie to cieszy tylko, czego się nie spodziewałam zupełnie, zabrakło mi kompostu!
Pozdrawiam :-)
Można też zrobić grządki w zwykłej ziemi, bez kompostu, a następnie posiać tam rośliny mniej wymagające lub te, które świeżego kompostu nie lubią (motylkowe, buraki, marchew, cebula, sałata).
UsuńPosiałam w skrzynkach sałatę i białą cebulę zostawiłam w tunelu nie za wrześnie na to Jagodo? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak u ciebie z temperaturami... u nas to by było za wcześnie mnóstwo wiele za bardzo, nocami mrozek jest do -5. W foliaku temperatura o ok. 2 stopni wyższa (w nocy) niż na dworze, czyli sałata by nie wykiełkowala. Ale może jestes w takich jakichś łaskawszych okolicach, to wtedy sama patrz.
Usuń