Chcę serdecznie powitać w naszej grupie dwie nowe blogowiczki - Mamalinkę i Kuro Neko. Ich blogi to "w lekkości myśli" i "Wędrując przez życie". Dwie wspaniałe, młode dziewczyny, które wyskoczyły z miasta na wieś. Nie tylko planują tam żyć, ale też pracować. Ach! te kurki i owoce Sylwii, ach! te prześliczne zabawki wełniane, własnoręcznie filcowane przez Iskierkę!
Obie też zaczęły już uprawę ekologicznych warzywników. Obie też mają jeszcze wiele umiejętności i opowiadań w zanadrzu, którymi - mam nadzieję - podzielą się z nami.
Zajrzę tam na pewno :)
OdpowiedzUsuńChociaż mieszkam w mieście, w bloku :/ , ale mam nadzieję, że wkrótce - cokolwiek miałoby to znaczyć, sytuacja się zmieni.
Zaglądałam już, wrzuciłam oczywiście do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe powitanie :) :) :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę zaglądać na ich blogi ;-)
OdpowiedzUsuńZawsze dobrze jest się dzielić wiejskimi opowieściami.
pozdrawiam ciepło!
Też nowa od niedawna gdzieś dopadłam adres na blogu i podczytuję. Bardzo mnie zainteresowały Twoje pomysły a już skrzynie na warzywa pokochałam wprost i truję swojemu chłopu o takowe. Do wiosny trochę jeszcze jest, jak się mocno zepnę to dam radę wywalczyć i u siebie, :) szczególnie mój kręgosłup byłby bardziej zadowolony. I też zajrzę na blogi dziewcząt. Młode fajne i mądre to bardzo pozytywne połączenie. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie wszystkich pozdrawiam i też zapraszam do siebie.
Zapomniałam napisać, że Mamalinka prowadzi ciekawy eksperyment - edukację domową swoich córeczek. A pomysłów ma tyle i tak ciekawych, że nie mogę wyjść z podziwu. Szkoda, że za tych czasów, kiedy moja była w szkolnym wieku, nie było to możliwe. Szkoła była dla niej prawdziwą męczarnią - nie ze względu na naukę, tylko na to, ze dzieci ją prześladowały. Bo była "inna", mniejsza od nich, naiwna i bezbronna. Zresztą ciekawe - czemu zwolennikami nauki domowej są najczęściej byli nauczyciele i nauczycielki? Czyżby coś było na rzeczy?
OdpowiedzUsuń