Zapuszczam sondę! Przez pewien czas zapraszano mnie do prowadzenia konferencji na temat uprawy ogrodów systemem permakultura+zdrowy rozsądek. Przestałam prowadzenia tych kursów z dwu powodów: po pierwsze nie podobało mi się podejście komercyjne, gdzie za to, co mi sprawia przyjemność, ludzie musieli płacić ciężkie pieniądze i po drugie zaczęło to być za bardzo męczące dla mnie.
Uważam, że ten rodzaj wiedzy powinien być dostępny dla każdego, bez wikłania się w zależności finansowe. Jednocześnie odciąga mnie od pracy w ogrodzie, zajmuje czas i wymaga pewnego wysiłku. Trzeba więc to jakoś zrównoważyć. Lubię dzielenie się wiedzą, spotkania, dyskusje.
Wpadłam na pomysł zorganizowania "tłoki" u siebie. 3-4 dni poświęcone na dyskusje, wykłady i pracę w ogrodzie, okazja do spotkania się i świętowania.
Jak ma to wyglądać organizacyjnie? Przede wszystkim zakwaterowanie - u nas jest tylko dość duże pomieszczenie na górze (wprawdzie kiedyś na materacach nocowało tam 20 osób, ale to ekstremum) oraz dużo miejsca na namioty i przyczepy. W okolicznych wioskach są też gospodarstwa agroturystyczne - opcja dla wymagających.
Za kurs i uczestnictwo nie płaci się nic, natomiast przewidziany jest udział w wyżywieniu, albo pod postacią gotowych dań przywiezionych ze sobą, albo produktów oraz niewielka partycypacja w kosztach wody, elektryczności itp. w zależności od tego, co kto może, ale bez przesady. 10 zł. dziennie zupełnie wystarczy, można mniej albo więcej w zależności od możliwości i chęci. Poza tym ok. 2 godzin "tłoki" czyli pomocy w gospodarstwie dziennie, żeby wynagrodzić zajęty czas. Tłoka obejmuje prace w ogrodzie, pomoc w przygotowaniu posiłków, pomoc w drobnych pracach w gospodarstwie itp.
W zamian oferuję ok. 4 godzin wykładów i dyskusji dziennie, ognisko lub kominek w altanie co wieczór, osobiste rozmowy w miarę możliwości.
Chcę zrobić to teraz, gdy mam jeszcze dość sił, a ogród wygląda w miarę przyzwoicie. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, może w tej formie uda się pociągnąć to jeszcze kilka lat, mimo, że stajemy się z mężem coraz starsi i coraz bardziej tęsknimy za ciszą i odpoczynkiem.
Teraz termin. Skoro mówimy o nocowaniu w namiotach, to w grę wchodzi czas od drugiej połowy maja do połowy sierpnia. Później noce są zbyt zimne. Proponuję czerwiec, wtedy jest najpiękniej, ale jestem otwarta na inne propozycje.
Czy byłby ktoś chętny?
Świetny pomysł. Szkoda, że kawałek drogi mam do Ciebie...
OdpowiedzUsuńTaka wiedza na wagę złota. W dodatku praktycznie i w dobrym towarzystwie :)
Tupajo, możemy pojechać w większym gronie. Załatw zastepstwo do Absorberów, ja do owiec i całej reszty.
UsuńKoniecznie zorganizujcie się jakoś, fajnie by było.
UsuńGdybym znalazła opiekę dla EjTego, podpięła bym się do Was. Ale będzie to trudne. :/
UsuńPiękna inicjatywa...
OdpowiedzUsuńMało jest teraz osób, które chcą dzielić się wiedzą za darmo.
A gdzie Ty mieszkasz Jagodo?
Na zbiegu Bagien Biebrzańskich z Puszczą Augustowską, w gminie Sztabin.
UsuńMy bardzo chętnie :) Proszę o rezerwację 2 miejsc.
OdpowiedzUsuńDobrze.
UsuńAch... jak ja bym chciała tak spotkać się, wspólnie podziałać przy okazji pogadać i do tego jeszcze dowiedzieć się tego i owego... ale nic z tego :/ Muszą mi wystarczyć podczytywania twojego bloga, nie mam nikogo kto by zajął się naszymi zwierzakami :) Ale pomysł świetny :D
OdpowiedzUsuńTo podobnie, jak ja. Niby mąż jest, ale sam nie daje rady.
Usuńtak, jak najbardziej - bardzo chetnie!
OdpowiedzUsuńDobrze.
Usuńi moja siostra tez ;-)
UsuńJa chcę! koniecznie! Co prawda ode mnie do Ciebie to na koniec świata. Jak tylko czas pozwoli (bo w tym roku zaczynam budowę) przyjadę, a jak nie w tym roku, to w następnym. Materac albo karimata (mam) wystarczy, gospodarstwo agroturystyczne też może być. Postuluje więcej niż 2h prac, zresztą zgaduję że "samo wyjdzie" więcej. Czerwiec to może okolice Bożego Ciała (przedłużony weekend) co by było bez kłopotu z urlopem.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam o tym terminie, jednak on nie wszystkim odpowiada. Ale może jednak większości tak?
UsuńZgłaszam się bardzo chętnie. Od dawna czytam tego bloga, wiele się nauczyłam, bardzo chcę wiedzy praktycznej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Wanda
Dobrze.
UsuńDziękuję ☺
UsuńDziękuję ☺
UsuńDziękuję ☺
UsuńRety,moje podziękowanie samo sie rozmnaźa,nie wiem dlaczego...
UsuńBardzo fajny pomysł. Jestem chętna, pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńDobrze.
UsuńKochana! Ja lecę na skrzydłach (byle nie w Boże Ciało, bo Poszukiwacze się zlatują i już się tam zaklepałam). Rzucam bez wahania swoje gospodarstwo choć na parę dni, młodsze pokolenie zostawię, poradzą sobie tutaj. Nauka od Ciebie będzie bezcenna, warta każdej minuty z widłami i łopatą :)
OdpowiedzUsuńTrudno mi coś zdecydować, bo większości ten termin pasuje, ale nie chciałabym wykluczać nikogo chętnego. Jeszcze pogłówkuję.
UsuńKochana! Ja lecę na skrzydłach (byle nie w Boże Ciało, bo Poszukiwacze się zlatują i już się tam zaklepałam). Rzucam bez wahania swoje gospodarstwo choć na parę dni, młodsze pokolenie zostawię, poradzą sobie tutaj. Nauka od Ciebie będzie bezcenna, warta każdej minuty z widłami i łopatą :)
OdpowiedzUsuńI ja bym chętnie przyjechała, ale muszę znać termin zlotu naipóźniej do lutego, bo maj i czerwiec jest u mnie "gorący" bardzo warsztatowo. Od początku marca już zaczynaja się rezerwacje terminów majowych i czerwcowych.
OdpowiedzUsuńNa pewno poznasz termin, bo trzeba go podać najdalej w tym czasie. Zaczynam myśleć nad zrobieniem dwu mniejszych zlotów.
UsuńJa też Krystyno bardzo chętna i czerwiec mi odpowiada byle nie było za upalnie bo przy ponad 33 stopniach już niewiele kumam i niewiele pomogę.
OdpowiedzUsuńCudny i pyszny pomysł na podzielenie się rajem
U nas upały są raczej rzadkie, a noce zawsze chłodne, to można wytrzymać. Gorzej, że nie wiem, jak będzie z komarami.
Usuńbardzo chętnie bym się zapisała, a pomoc w tłokach- gotowanie i inne prace mogę wydłuzyc nawet razy 2 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Pisz się, pisz. Chociaż żadnych zapisów nie ma, pełen spontan. Kilka osób może liczyć na zakwaterowanie w domu - na ogół pierwszeństwo mają osoby chore lub starsze, inni mogą przywieźć namioty (choć parę mamy), zarezerwować miejsca w okolicznych agroturystykach, przespać się na stryszku z sianem lub w altanie pod moskitierą. Nawet pod krzakiem można...Pewien znajomy z pobliskiej wsi już zgłosił, że może przyjąć kilka osób u siebie za "co łaska".
UsuńJa też jestem chętna z mą zacną drugą połową w komplecie, materac i śpiworki są to i namiot się zorganizuje :), jeśli tylko będzie miejsce :]
OdpowiedzUsuńPs. mój świetnie gotuje :)
Miejsce będzie. Na 3 ha można sporo namiotów ustawić.
UsuńKrysiu, ja byłabym pierwsza chętna, tym bardziej że aż tak daleko w kierunku północnym nie jesteś, ale...konie, kozy, krowy, owce. No po prostu nie da się :(
OdpowiedzUsuńTy dużo wiesz i tak, a nie wiem, czy będziesz miała czas na ogródek przy tym wszystkim, co masz. Zawsze możesz wpaść po koleżeńsku w terminie Tobie dogodnym.
UsuńBył mały ogródek przez ostatnie dwa lata, teraz więcej miejsca pozwoli na rozwój...nasionka czekają, również te już z własnego zbioru ;) A nie będziesz się Ty kiedyś wybierać w tę stronę, jak to ponad rok temu planowałaś? Spać jest gdzie ;)
UsuńFiu, fiu - ale gratka! Druga połowa czerwca, to zwykle czas sianokosów u nas i wtedy trudno się oderwać, ale jeśli termin się ugruntuje dogodnie, to bardzo chciałabym. Marzę o tych odwiedzinach od dawna:) Pozdrowienia ciepłe!
OdpowiedzUsuńHe he - przejrzałaś mnie z tymi sianokosami. Też ewentualnie planowałam na ten czas, a przy nich pomoc bardzo się przydaje.
UsuńMimo, że w milczeniu, to czytam Cię Gorzka Jagodo regularnie. Szczytem marzeń byłoby móc gościć u Was i pochłonąć porcję wiedzy, zarówno teoretycznej, jak i praktycznej.
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze, jak do Was dotrę, bom niezmotoryzowana i z drugiego końca Polski (Duszniki Zdrój), ale jakoś dam radę :)
Dla mnie lipiec i sierpień raczej odpadają. Ale maj i czerwiec powinny być bezproblemowe, jeśli chodzi o wyrwanie się na chwilkę.
Pozdrawiam ciepło :)
Właśnie myślę o czerwcu jako pierwszym terminie i ewentualnie o sierpniu dla tych, którzy w czerwcu nie mogą.
UsuńJa tez chetnie przybede :)
OdpowiedzUsuńInicjatywa wysmienita, Pani Krysiu!
Dziekuje!
To dobrze, niedługo podam szczegóły.
UsuńHm, hm, pomysł przyjemny, ale ta odległość... Do pokonania?
OdpowiedzUsuńNie taka znowu wielka, do pokonania. Zwłaszcza w kilka osób...
UsuńKilometrów do Ciebie sporo. Pomysł jak dla mnie rewelacyjny, ale ja to raczej z Panem Mężem, zakwaterowanie w okolicy. I od razu byśmy urlop sobie zrobili :) Pierwszy raz w życiu. Muszę pogadać.
OdpowiedzUsuńTylko potrzebowałabym pomocy w załatwieniu zakwaterowania :)
Napisz na priv., podam adresy agroturystyk w pobliżu. krystynacornuet@gmail.com
Usuńczy moglabym sie tez usmiechnac o polenienie agroturystiki w okolicy?
UsuńCiekawam poznać ogrodnicze towarzystwo. Wstępnie deklaruję się, choć namiotu nie posiadam. Czekam na dalszy rozwój inicjatywy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ogrodyewy.pl
Można będzie nocować nie tylko w namiotach...
UsuńJeśli dzieje się coś ciekawego, to zawsze daaaleko ode mnie. Podczytuję tego bloga od dawna i wiem, że spotkanie będzie arcyciekawe. Chciałabym w nim uczestniczyć, niestety, nie zawsze chcieć to móc. Pozdrawiam Autorkę bloga i wszystkich ogrodomaniaków.
OdpowiedzUsuńW każdym razie czuj się zaproszona.
UsuńHejo!:) Marzyłam o tym by was odwiedzić, a to byłaby piękna okazja... Ekipa Kolonii Średniówki też pewno z chęcią się wybierze... Czerwiec byłby idealny! Pozdrawiam, Juszka
OdpowiedzUsuńBardzo czekam na ekipę ze Średniówki! I na Ciebie też.
UsuńJa też jestem wstępnie chętna bardzo.Jak się wszystko poskłada to jadę .
OdpowiedzUsuńTo spróbuj to poskładać, bo chętnie bym Cię poznała.
Usuń