Znalazłam go dziś na naszej łące. Zabiedzone to-to, chudziutkie, ale jednak pełne młodzieńczej energii. Pies - śliczny, młody owczarek niemiecki (ale już dorosły), podobny raczej do Szarika, niż do współczesnych psów tej rasy z paskudnie opadającymi zadami. U niego ten spad ledwie się zaznacza.
Przyjazny i przyzwyczajony do ludzi, bo przestraszony przez moje brytany nie uciekał w łąki, ale biegł do mnie. Zjadł, co mu dałam, napił się i grzecznie dał się pogłaskać i zaprowadzić do dużego wybiegu. Musiałam go zamknąć, bo gęś i kogut na jego widok dostały histerii, a i on coś za bardzo się nimi interesował. Czyżbym trzymała zabójcę swoich kur? No cóż, głód jest usprawiedliwieniem.
Posłuszny, inteligentny, zabawny. Mimo wygłodzenia wolał psie suchary, niż warzywa. Chciał wcisnąć się za mną do domu.
Na szyi ma ślad po obroży i chyba łańcuchu, zbyt ciężkim nawet dla niego - taki prawie łysy placek z boku szyi. Oraz chyba zagojoną, a w każdym razie podgojoną ranę na gardle.
Śliczny, puszysty pies. Niestety, nie mogę go zatrzymać - Tiki ma ochotę roznieść go na strzępy. No i drób... Jutro dla porządku zapytam tutejszego weterynarza, który szczepi wszystkie okoliczne psy, ale mam nadzieję, że go nie rozpozna i nie wróci do ludzi, którzy go tak potraktowali. Mimo to mam trochę nadziei, że jego kontakty z ludźmi nie musiały być takie złe, bo ciągle jest ufny, posłuszny i wcale nie kuli się pod dotykiem ręki. Może to wychudzenie to efekt błądzenia przez wiele dni? Tylko te znaki na szyi nie dają mi spokoju...
Czy ewentualnie ktoś z Was by chciał mieć takiego przyjaciela? Zauważyłam, że jest bardzo inteligentny i delikatny.
Niestety, dopóki mamy Kirę, morderczynię innych psów, to zostanie ona naszą jedynaczką.
OdpowiedzUsuńJagoda, taki młodziutki przyuczy się. Nie możesz mieć tylko jednego psa... Będzie kur pilnował, jak ktoś nie zamknie kurnika...
OdpowiedzUsuńPS. Nie mam w poczcie zdjęcia Twojego kiczyku.
Ja mam poważne podejrzenia, że to on te kury wykończył!
UsuńBardzo możliwe. A młodziutki czy nie, niektóre trzymane nawet od szczeniaka w odpowiednich okolicznościach, nie przyuczą się nigdy bo instynkt bywa silniejszy.
UsuńJa mam już 2 psy: owczarka podhalańskiego i kundla podlaskiego! A Luna nie jest kastrowana! Nie mogę mieć dużego samca!
OdpowiedzUsuńI zeżarłby wszystkie??? Taki chudziutki? Boszszsz, biedak.
OdpowiedzUsuńMoże zagadka się wyjaśni.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję. To już prawie tradycja, że o okolicach Bożego Narodzenia przybłąkuje się do nas jakaś bieda. I to jakie ładne! Raz był spaniel, potem rotweiler. Na szczęście weterynarz zawsze był pomocny. Zwłaszcza właściciele tego spaniela byli uszczęśliwieni, bo szukali go wszędzie. Tymczasem on niemal na smierć zamarzł - tego roku było ponad -20 w nocy. Moje psiska znalazły go dogorywającego pod jabłonką. Rozgrzaliśmy, odchuchaliśmy, znaleźliśmy właścicieli. Podziękowali.
OdpowiedzUsuńMoże się urwał z łańcucha ze strachu przed petardami? Biedulek kochany...
OdpowiedzUsuńChyba nie, bo rozmawiałam z sąsiadem i on już od dłuższego czasu kręci się po okolicy. W tej chwili wyskoczył z zagrody - jak on dał radę z siatką 1,5 metra? I chce dostać się do domu. Z moimi psami gryzie się jak szalony, nawet z łagodna Luną, która do niego macha ogonem i jęzorem.
OdpowiedzUsuńUważajcie, bo moze być agresywny równiez w stosunku do ludzi, nigdy nie wiadomo.
UsuńSkorzystałam z tego, że psisko było na zewnątrz i zabrałam go na spacer, myśląc, że jeśli uciekł komuś z okolicy, to rozpozna drogę do domu. Wiecie co ten łajdak zrobił? Szedł cały czas przy nodze! Drań, panią se znalazł! Dałam jeść, zamknęłam znowu, ale się nie łudzę - pewnie znów wylezie. Zobaczymy rano. Ma w każdym razie schronienie i moje stare palto na misiu za posłanie. Aldona, spoko - mnie daje się głaskać i tarmosić, zero agresji. Co prawda jestem ostrożna. Nawet pod brzuch mu jeszcze nie zajrzałam, ale zdaje się, że to pies. Młody dorosły, tak na pierwszy rzut oka 2 - 4 lata.
OdpowiedzUsuńMozliwe że wałęsał sie od dłuższego czasu, mozliwe że ten placek na szyi to jakaś zagojona dawno rana, i tym samym bardzo mozliwe, że jest kurzym mordercą.
UsuńDziś rano psiak spokojnie siedział w zagrodzie. Ma kojec wielkości całej miejskiej posesji, więc może się wybiegać. Ma tam picie i jedzonko, schronienie może niezbyt eleganckie, ale suche i wysłane moim starym paltem. Przywitaliśmy się serdecznie, polizał mnie i obmerdał ogonem, nadstawiał się do głaskania. Niestety, z pozostałymi zwierzakami w naszym obejściu ciągle wojna, spłoszył owce tym razem. Skontaktowałam się z weterynarzem - twierdzi, że nie kojarzy, bo takich wilkowatych jest zatrzęsienie, nie umie mi pomóc. I co ja teraz mam zrobić?
OdpowiedzUsuńJeśli wygląda na rasowego, możesz sprawdzić czy ma tatuaż w uchu albo co bardziej prawdopodobne wszczepiony pod skórę chip. Jeśli jest z pseudohodowli, jakich teraz mnóstwo to mało prawdopodobne, że jest oznakowany ale warto spróbować. Weterynarz powinien mieć czytnik kodów do chipów. Po numerze można ustalić właściciela albo hodowcę. Z chipami jest ogólnie wielkie zamieszanie, bo nie ma jednej bazy kodów ale zawsze to jakiś punkt zaczepienia.
UsuńPopieram Twoją niechęć do opadających zadów owczarków :) też mamy owczara ze staroniemieckich, Szarikowych linii kiedy rasa nie była jeszcze tak zdegenerowana. Dzięki za fantastyczny blog. Stosuję po cichu wiele wskazówek :)
Zero tatuaży, czipa pewnie też. Nie musi być zaraz pseudohodowla - czasem ludzie tak rozmnażają, bez myśli o zysku. Jemu nie było źle tam, gdzie był, bo jest bardzo ufny, posłuszny i przymilny, a przy tym z godnością. Pcha się do domu, czyli był tam wpuszczany. Po szczeniacku jeszcze rozbrykany i zabawny.
OdpowiedzUsuń