Oberwało mi się od niektórych z Was za wybór nicka, źle się im kojarzył i prawdopodobnie nie pasował do mnie. Zmieniłam więc go na inny, którego też czasem używam, a który jest mi bardzo bliski. To bardzo ładne imię słowiańskie, chyba odpowiednie dla wiedźmy (od wiedzy) :)
Oprócz tego, co znaczy po polsku, jest to tłumaczenie imienia pewnego szamana Szewanezów, który był bardzo mądrym i godnym człowiekiem, a że czuję jakąś więź duchową z Indianami, to poprosiłam jego ducha, żeby pozwolił mi używać tego imienia.
Jagoda, to rozumiem, ale czemu gorzka?
OdpowiedzUsuńAle to nie moje imię więc tylko z ciekawości pytam. Howgh.
Bo lecznicza :)
UsuńA o tym szamanie mogłabyś więcej napisać? Ja też do Indian mam duży szacunek.
UsuńOpisywał go Stanisław Supłatowicz (Sath Okh) w swoich wspomnieniach, jeśli je gdzieś wyczaisz, to poczytaj. Dawno to było i nie chciałabym zniekształcić.
UsuńOk, poszukam.
UsuńSath Okh, czytywałam :) Brzmisz słodko-gorzko!
OdpowiedzUsuńJak życie samo...
UsuńA ja lubiłam Twój nick!!! Był czadowy;)
OdpowiedzUsuńW zasadzie obu tych nicków uzywałam równocześnie, tylko w innych okolicznościach.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń