tag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post7155213879371790044..comments2024-02-28T08:30:18.947+01:00Comments on WŁASNY KAWAŁEK RAJU: Dlaczego nie mam krowy?Gorzka Jagodahttp://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-7643800048148723672020-08-15T00:36:12.534+02:002020-08-15T00:36:12.534+02:00U krów bardzo wazna jest korekcja racic systematyc...U krów bardzo wazna jest <a href="http://www.korekcja-racic.pl/" rel="nofollow">korekcja racic</a> systematyczna. Ogólnie trzeba dbać :)psokotyhttps://www.blogger.com/profile/13779794077582216050noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-35026587030474102722014-12-17T22:23:39.920+01:002014-12-17T22:23:39.920+01:00Myślę, że obie tak mamy... Ja też jestem zadowolon...Myślę, że obie tak mamy... Ja też jestem zadowolona ze swego "uwiązu" i lubię przy tym być. Twojej Agnieszce kibicuję od początku. zielononóżki fajne są, ale one lubią wolność. U mnie niestety, przez to umiłowanie wolności ciągle je coś zżerało - a to jastrząb, a to lis, a to jenot, a to coś tajemniczego...Taka okolica, że kurki mus w zagrodzie trzymać.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-22675904119982128292014-12-17T21:46:51.715+01:002014-12-17T21:46:51.715+01:00A ja tak właśnie się uwiązałam... bo i owce (bezob...A ja tak właśnie się uwiązałam... bo i owce (bezobsługowe ;-)) i kózki, i jeszcze konie córki. Niby wszystkie niekłopotliwe, ale już kózki trzeba co dzień wypuszczać na pastwisko i przed zmrokiem zamykać. A to wody ciepłej zanieść... a to pastucha przestawić. No i jeszcze trafiła nam się ta owieczka-trójnóżka, przez którą całe lato nie mogłam się z domu ruszyć. <br />Ale wiesz? nie żałuję ani trochę! A jak jestem poza domem, to tak się śpieszę z powrotem... To prawda, odpowiedzialność wielka - chociaż mnie takie życie odpowiada ;) <br />Gdyby tak wszyscy, którzy chcą wziąć zwierzę pod wpływem kaprysu, najpierw się dobrze zastanowili... Ale nawet chłop, mieszkający nieopodal, "zapominał" zabrać krowę z pastwiska i wydoić, dać pić podczas upałów ;(<br />A na wiosnę kurki chciałabym mieć. Zielononóżki ;) Pozdrawiam Cię serdecznie/Inkwizycjahttps://www.blogger.com/profile/18391837733751725868noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-82679666387994566682014-12-17T13:55:32.339+01:002014-12-17T13:55:32.339+01:00Cieszę się i dziękuję za miłe słowa.Cieszę się i dziękuję za miłe słowa.andziahttps://www.blogger.com/profile/17452230000053126007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-42460903009182603632014-12-17T13:07:28.794+01:002014-12-17T13:07:28.794+01:00Dobra, zajrzę i pomogę. Nigdy nie jest za późno na...Dobra, zajrzę i pomogę. Nigdy nie jest za późno na kury! O ile ma się miejsce i warunki. Gęsi są jeszcze lepsze, ale duzo srają i pchają się do domu - charakter mają podobny do psów i mogą je zastąpić.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-88105804678948332292014-12-17T12:21:00.164+01:002014-12-17T12:21:00.164+01:00No cóż miastowa jestem. Wieś pracę na wsi znam a r...No cóż miastowa jestem. Wieś pracę na wsi znam a raczej nie znam bo tylko z dwóch miesięcy wakacji u dziadków, dodam że zawsze bardzo pracowitych wakacji bo i dziadkowie już nie pierwszej młodości byli ale to nie wystarczy by poznać i pracę i obowiązki.<br />Dla mnie już za późno nawet na kurki, choć marzy mi się jeszcze doświadczyć bliskości z małym stadkiem kurek i zapewnianiu im jak najlepszych warunków żywieniowych i bezpiecznych.<br />Jagodo gdybyś chciała pomóc tej pani opisywanej na blogu Ewy z Mazur to zerknij na blog Ewy. Sprawdzono, tam bieda piszczy nic oszustwa, węgiel jest jednak w tej chwili najważniejszy. Coś już zrobiono w tym kierunku.<br />elkibloghttps://www.blogger.com/profile/12207488032043617342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-62627402964224599682014-12-16T20:58:49.249+01:002014-12-16T20:58:49.249+01:00Napisałam i znikło(?). To jeszcze raz. Bardzo inte...Napisałam i znikło(?). To jeszcze raz. Bardzo interesujące z wpływem Księżyca na płeć potomstwa. Może, Roso Canino, rozwinęłabyś temat?<br />Również jestem za naturalnym zapłodnieniem. Obserwując swoje konie, widzę, ile czasu poświęcają na czułości, i że sam akt, to nie wszystko. Dlatego , jeżeli chodzi o konie, nie za bardzo przemawia do mnie tzw. krycie z ręki. Klacz jest właściwie gwałcona. Niefajnie.Agniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-41722853949234750222014-12-16T16:01:19.111+01:002014-12-16T16:01:19.111+01:00I w innych sprawach masz rację, za wyjątkiem sztuc...I w innych sprawach masz rację, za wyjątkiem sztucznego zapłodnienia. Wiem, że w dzisiejszych czasach jest trudno, ale uważam, że to ważne dla dobra zwierzęcia, te minimum czułości, te zaloty, choćby krótkie i kontakt z innym zwierzęciem, a nie ze strzykawką. Ta sprawa sięga nieco innych poziomów, bardziej subtelnych. Zwierzę nie jest maszyną, dlatego nie można go tak traktować, w sposób zupełnie przedmiotowy i odhumanizowany. Wiem, że często inaczej jest trudno, ale naturalnie jest lepiej, z wielu względów.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-74426339758242456872014-12-16T15:54:19.935+01:002014-12-16T15:54:19.935+01:00To bardzo dobry pomysł, żeby zwierzaki wprowadzać ...To bardzo dobry pomysł, żeby zwierzaki wprowadzać stopniowo. Myślę, że Tobie się uda spełnić dużą część tych marzeń.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-22736539187955054912014-12-16T15:53:04.258+01:002014-12-16T15:53:04.258+01:00Podczytałam Twego bloga, jest piękny i bardzo, bar...Podczytałam Twego bloga, jest piękny i bardzo, bardzo dużą wrażliwość i miłość do wszystkich istot w nim widać. Dodaję do ulubionych.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-20405441986558418632014-12-16T15:32:56.788+01:002014-12-16T15:32:56.788+01:00Masz rację, nie da się znaleźć dobrego rozpłodowca...Masz rację, nie da się znaleźć dobrego rozpłodowca ot tak sobie...Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-60658688717806829572014-12-16T15:13:01.642+01:002014-12-16T15:13:01.642+01:00A ja marzę o kurach, owcach, czy kozach i o koniu ...A ja marzę o kurach, owcach, czy kozach i o koniu też. Na razie jednak najszybciej chyba będą to kury, a reszta w odpowiednim czasie wśród bardziej odległych marzeń - właśnie ze względu na częste wyjazdy i brak odpowiednich warunków. Natalia z Wonnego Wzgórzahttps://www.blogger.com/profile/13623864321109709929noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-62190660713704063482014-12-16T13:45:06.923+01:002014-12-16T13:45:06.923+01:00Masz całkowitą rację Gorzka Jagodo. Ważne jest mie...Masz całkowitą rację Gorzka Jagodo. Ważne jest mierzenie sił na zamiary. Ale czasem bywa też tak, że całkowicie przypadkowe przyjęcie zwierząt pod swój dach zamienia się w pasję. I dla zwierząt warto też czasem zmienić swoje życie. Jestem tego najlepszym przykładem. Oczywiście posiadanie kóz wpłynęło na wszystko co robię i nic już nie jest takie jak było przedtem.. Zapraszam na swój blog - http://zapiskispodlasu.blogspot.com <br />andziahttps://www.blogger.com/profile/17452230000053126007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-15108018886143659822014-12-16T12:35:04.282+01:002014-12-16T12:35:04.282+01:00Z z tym, że każda roślina i rodzaj paszy daje swój...Z z tym, że każda roślina i rodzaj paszy daje swój smak to prawda. Zwłaszcza korzeniowe i kapustowate potrafią zepsuć. Jak byłam dzieckiem to pamiętam, że krowy bardzo lubiły zjadać lebiodę, a później dawały niedobre mleko... Im bardziej prawdziwe (tłuste) mleko tym bardziej wonne ;) Zwłaszcza przy serach jest problem jeśli krowa/koza jest niedbale żywiona, bo przy dojrzewaniu sera wszystko wychodzi (rośliny które były zjadane, jakość kiszonki i higiena).<br />Ten środek rzeczywiście istnieje, wiem, że stosuje się go w kozim kartonikowym, bo inaczej byłoby nie do wypicia ze smrodkiem, który robi się przy obróbce technologicznej (działa chyba na strukturę tłuszczu). Tylko, że to nie powinno być tak, że dodaje się coś takiego zamiast cisnąć na higienę mleka. <br />Tak jak pisałam wszy to najmniejszy problem przy dopuszczaniu do wiejskich byków/kozów/tryków jest wiele chorób którym lepiej nie dawać szans na zaistnienie, bo jeśli przyjdzie leczyć zwierzęta to chemią. Wiem, że jest wiele czynników dodatkowych, które wpływają na zapłodnienie. Za namową hodowcy z długoletnim stażem w swoim stadku królików sprawdzałam jak ma się Księżyc do płci i to się mniej więcej sprawdziło. Jednak w przypadku bydła jest tak, że ciężko byłoby mi znaleźć odpowiedniego buhaja w okolicy i to jeszcze takiego co do którego miałabym pewność, że będzie zdrowy. Utrzymanie własnego reproduktora też kosztuje, ale w przypadku kóz/owiec to ma sens nawet jeśli jest drogi.Rosa caninahttps://www.blogger.com/profile/14325207231512669592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-45406233497747941082014-12-16T10:13:13.981+01:002014-12-16T10:13:13.981+01:00Właśnie - empatia. To bardzo ważne, żeby ją mieć. ...Właśnie - empatia. To bardzo ważne, żeby ją mieć. Jak napisałam wcześniej, niektórzy ludzie są urodzonymi hodowcami, inni mniej. Ci pierwsi zauważą natychmiast, co zwierzęciu potrzeba i potrafią zaradzić na wszystkie kłopoty, ci inni traktują stworzenie, jak rzecz, milutką zabawkę. Na szczęście przy dobrej woli i odrobinie wysiłku tej empatii można się nauczyć. Ważne, żeby używać rozumu. Mnie ciarki przechodzą, kiedy widzę kury zamknięte tłumnie na małej przestrzeni, na gołym piasku skażonym odchodami, a potem sprzedaje ktoś ich jaja jako ekologiczne. Albo krowy prze 6 miesięcy uwiązane w oborze na krótkim łańcuchu... Moja obórka dla owiec jest też malutka, ale nawet zimą wypuszczam je regularnie na spacery, o ile pogoda pozwala. W dni mokre, to one same nie mają ochoty wychodzić.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-41799838497508412362014-12-16T10:06:19.515+01:002014-12-16T10:06:19.515+01:00Psa można wytresować, ja z każdym nowym przechodzę...Psa można wytresować, ja z każdym nowym przechodzę to samo - o ile kury wyjdą na zewnątrz, to mogą mieć przechlapane, ale po pewnym czasie taki burek rozumie, że nie można, o ile jest karcony za każdą próbę polowania i to zdecydowanie. W tym wypadku można nawet psa lekko uderzyć (mój mąż uderzał Lunę chusteczką (hi hi hi), a ona odbierała to jako dotkliwą karę). Ja używam gazety albo cienkiego patyka, a potem psa za obrożę przy wtórze połajanek i na kwadrans do piwnicy. Kilka takich sesji wystarczy, żeby dał spokój (przynajmniej, kiedy człowiek widzi). Zaraz tu pewnie napadną na mnie ci, którzy zwierzęta zbyt uczłowieczają. Ja powiem tylko jedno: przypatrzcie się, jak przywódca sfory karci swoich podwładnych. Często są to dość dotkliwe uszczypnięcia i ugryzienia. Uderzenie gazetą to przy tym pestka. Pies nie jest człowiekiem, należy go kochać i szanować, miziać, kiedy się da, ale trzeba też szanować jego odrębność i przemawiać językiem, który zna. Inaczej pomyśli, że on tu rządzi. No i możemy mieć problem. Przywódca sfory powinien być dobry i sprawiedliwy, ale też zdecydowany.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-20732503475739794102014-12-16T09:44:14.721+01:002014-12-16T09:44:14.721+01:00Dziękuję za ten wpis Czarna Jagodo (wiele osób Cię...Dziękuję za ten wpis Czarna Jagodo (wiele osób Cię czyta, więc może...), czasami mnie przeraża u niektórych ludzi brak wyobraźni, poczucia odpowiedzialności i przedmiotowe traktowanie zwierząt, uleganie własnej chwilowej zachciance, kompletny brak empatii w stosunku do zwierząt - rzeczywistość szybko weryfikuje "chwilówki" ze szkodą tylko dla zwierząt niestety... Izaahttps://www.blogger.com/profile/06763129262171280112noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-33603353473009673642014-12-16T09:32:19.193+01:002014-12-16T09:32:19.193+01:00Przeprowadzając się na wieś też marzyłam o własnym...Przeprowadzając się na wieś też marzyłam o własnym mleku. Teraz, po roku, widzę, że po prostu nie dam rady, ale kury to w przyszłym roku muszą być. Mam nadzieję, że je ogarnę. Wygrodziłam już dla nich wybieg - 1500 m - to chyba całkiem sporo? Gorzej tylko, że jeden z moich psów uważa, że wszystko co biega i fruwa to trzeba upolować.Ewahttps://www.blogger.com/profile/11999020712420797122noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-29117784934404540002014-12-16T09:12:00.688+01:002014-12-16T09:12:00.688+01:00Nauczyłam się czegoś nowego... Wszyscy rolnicy, kt...Nauczyłam się czegoś nowego... Wszyscy rolnicy, których znam, mówią, że nie tylko kiszonki, ale też korzeniowe typu rzepa czy inne buraki pastewne psują smak mleka. Możliwe, że masz rację, ale u naszych sąsiadów nie tylko mleko czuć kiszonką, ale całe obejście i ich samych, mimo, że mają nowoczesną oborę i myją ją regularnie, podobnie jak dojarki i zbiorniki. Od nich wiem też, ile chemii stosują ... do wszystkiego. I to hodowcy krów tutejsi mi powiedzieli, że do mleka w mleczarni dodaje się taki środek, który neutralizuje ten zapach.<br />A sztuczne zapłodnienie, to kwestia o wiele głębsza, niż pasożyty. Poczytaj sobie biodynamików, oni to uzasadniają dość ciekawie. Można się z tym zgadzać, albo nie, zależy od poglądów. Ja się raczej zgadzam.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-34053308743424419002014-12-16T09:05:47.818+01:002014-12-16T09:05:47.818+01:00Niektórzy mają dar do zwierząt, dla nich jest to ł...Niektórzy mają dar do zwierząt, dla nich jest to łatwe i naturalne. I chwała Bogu, że tacy ludzie są.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-67016880893961835192014-12-16T09:04:42.726+01:002014-12-16T09:04:42.726+01:00Dlatego mam takie, dość łatwe w obsłudze, gdzie mą...Dlatego mam takie, dość łatwe w obsłudze, gdzie mąż ewentualnie może mnie zastąpić. Ale duże prace, te bardziej specjalistyczne, i tak muszę robić sama.Gorzka Jagodahttps://www.blogger.com/profile/01211392825588645483noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-61561776531762096072014-12-16T08:40:22.866+01:002014-12-16T08:40:22.866+01:00Pracuje właśnie w stadzie (ekologicznym) bydła i k...Pracuje właśnie w stadzie (ekologicznym) bydła i kóz i dlatego trochę trochę z Tobą popolemizuję, bo nie zgadzam się ze wszystkim z tego wpisu :P<br />Owszem krowa to duże zwierzę i duży obowiązek. Niestety większość ludzi na wsiach nie ma już pojęcia o tym co kiedyś było powszechne i jak sobie radzić z takim zwierzęciem. Kozy są trochę łatwiejsze, ale największy błąd robi ktoś kto uważa, że koza to taka uproszczona i nieproblematyczna wersja krowy. Koza także wymaga i nie toleruje błędów, a jeśli nawet siano/sianokiszonka będzie nie taka to może wyciągnąć raciczki...<br />Branża mleczna jak wszystko inne w obecnych czasach opiera się na pieniądzach. Ważniejsze są nowe auta dla prezesów firm mleczarskich niż pieniądze dla hodowców za mleko.<br />To nie jest zupełnie tak, że mleko od kiszonki dostaje przykrego zapaszku. Owszem łapie, ale przez słabą higienę przy dojeniu (to jest głównie problem zimy), jeśli dodatkowo wszystko jest ba szczelnie pozamykane w oborze to już na pewno mleko będzie śmierdzieć. Nawet jak gospodarz karmi kiszonką, a ma czystą krowę, czysta ściółkę i powietrze nie jest ukiszone to mleko będzie pachniało mlekiem, a Ty nie poznasz, że krowa jadła kiszonkę. U mojego chłopaka właśnie tak jest ;)<br />W mleczarniach nie robią sztuczek polegających na odejmowaniu przykrego zapachu, jeśli już to standaryzują mleko. To polega na odwirowywaniu i mieszaniu mleka aby uzyskać to co jest zapisane na kartonie. Piłam nie raz mleko"podkradane" prosto ze schładzalnika od krów z wielkiego stada i było o wiele smaczniejsze niż to, które przejedzie przez mleczarnię. Antybiotyki i inne farmaceutyki owszem mogą być problemem. Jeśli bydle jest chore, coś takiego dostaje to się go nie doi do mleka, które idzie na sprzedaż, bo to jest "mleko karencyjne" i można mieć z tego tylko problemy.<br />Nie jestem też przeciwniczką sztucznego zapłodnienia. Uważam, że jest bardzo dobrym rozwiązaniem niezależnie od tego czy stado ma 100 sztuk czy też 1. Z doprowadzaniem do byka wiąże się większe zagrożenie związane z zawleczeniem sobie jakiegoś przykrego choróbska i nie mam tu na myśli tylko wszy bydlęcych, od których roi się na takich "puszczalskich bykach". Do tego wymiana genów...<br />Krowy i inne zwierzęta byłyby idealne gdyby były nadmuchiwane i w razie potrzeby można było spuścić z nich powietrze, a później schować je do szafy, kiedy nie można się nimi zająć ;) ale tak pięknie nie ma. Całe szczęście, że nie muszę się zajmować "moim" stadem codziennie, a czasem mogę sobie zrobić wolne. Dojarze mają już z tym problem, ani świąt, ani Sylwestra, ani nic. Jeśli ktoś choruje lub ma coś pilnego trzeba szukać zastępstwa i to jest na prawdę problem. Mimo to i tak myślimy o tym, żeby do domu ściągnąć sobie jakąś krówkę...<br />Rosa caninahttps://www.blogger.com/profile/14325207231512669592noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-46413402026738755492014-12-16T08:15:01.727+01:002014-12-16T08:15:01.727+01:00Właśnie dlatego, że jednak często muszę "znik...Właśnie dlatego, że jednak często muszę "zniknąć" na dzień, dwa, nie mam zwierząt mlecznych. Chciałabym bardzo i może jak już zapragnę nigdzie dalej się nie ruszać, to będę mieć, ale raczek parę kóz, bo gabaryty lepsze dla jednej osoby, jeśli idzie o obrządek i pielęgnację. Doić umiem i mam chyba z przeżuwaczami jakieś układy tajemne, bo się dobrze rozumiemy, podejrzewam nawet, że w poprzednim wcieleniu byłam owcą.<br />Kury zaś są super, gęsi jeszcze bardziej. Wszystkie moje zwierzęta są bardzo "łatwe w obsłudze", albo mam niezwykłe szczęście.<br />PozdrawiamIzydor z Sewillihttps://www.blogger.com/profile/14398025683912123208noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-45950308006115302162014-12-16T07:52:36.220+01:002014-12-16T07:52:36.220+01:00Trzeba przyznać, że posiadanie zwierząt to duża od...Trzeba przyznać, że posiadanie zwierząt to duża odpowiedzialność. <br />I praca, i to, że nie możesz ich zostawić ot, tak, a porządną osobę do opieki na zwierzyną nie zawsze jest łatwo znaleźć. I że naprawdę przy większych zwierzętach jedna osoba to za mało. A jak jeszcze trzeba doić! Człowiek uwiązany do gospodarki jak chłop pańszczyźniany.Agniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6791807597644389798.post-63726893176343937472014-12-16T07:49:09.155+01:002014-12-16T07:49:09.155+01:00Ciekawe, co na to Czajnik?Ciekawe, co na to Czajnik?Agniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.com